Uczelniana presja poprawności

Uniwersytet Warszawski rozszerza katalog praw człowieka o "bezpieczeństwo emocjonalne", aby zabronić organizacji antyaborcyjnej wystawy Władze Uniwersytetu Warszawskiego i biblioteki uniwersyteckiej nie zgodziły się na umieszczenie na terenie uczelni wystawy "Wybierz życie" pokazującej bez retuszu ofiary aborcji. Sprzeciw tłumaczono tym, że ma ona drastyczny charakter oraz że terminy ekspozycji kolidują z innymi imprezami akademickimi. Organizacje studenckie, które były inicjatorami ekspozycji, są tą blokadą oburzone.

Komitet na rzecz Studenckiego Tygodnia dla Życia, grupujący kilka organizacji studenckich Uniwersytetu Warszawskiego, przez kilka miesięcy bezskutecznie starał się o organizację w holu głównym biblioteki uniwersyteckiej antyaborcyjnej wystawy "Wybierz życie", prezentowanej już w wielu miastach na terenie całej Polski. Studenci chcieli, by ekspozycja stanęła w bibliotece w marcu tego roku, a swoje starania podjęli już z końcem listopada 2009 roku. Podkreślali, że wystawa - jako część większej akcji - kierowana jest właśnie do młodzieży akademickiej.
Po wielokrotnych prośbach i ponagleniach studenci otrzymali odpowiedź od Beaty Feliszewskiej z sekcji organizacji i promocji Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, że nie ma jeszcze planu imprez na rok 2010. Biblioteka obiecała się odezwać po nowym roku.
- Udało mi się skontaktować z panią Feliszewską dopiero pod koniec stycznia (wcześniej nie dostałem nawet odpowiedzi na mój e-mail z 15 stycznia 2009 r.). Otrzymałem od niej informację, że nasza prośba została odrzucona, co argumentowała drastycznością wystawy - relacjonuje student Piotr Budrewicz, przedstawiciel organizacji studenckich. Dodaje, że poprosił o pisemną odpowiedź, na którą musiał poczekać do 18 lutego.
Dyrektor BUW Ewa Kobierska-Maciuszko w swojej odpowiedzi wskazywała właśnie na drastyczność proponowanej ekspozycji, co według niej dyskwalifikuje wystawę. Kobierska wyrażała także obawę przed "ujemnymi skutkami emocjonalnymi" wśród użytkowników biblioteki, szczególnie niepełnoletnich. Według dyrektor biblioteki, jej czytelnicy mają prawo do "bezpieczeństwa emocjonalnego".
Te same argumenty padły z ust rzecznika prasowego UW w odpowiedzi na pytanie skierowane przez "Nasz Dziennik". - Wystawa zawiera zdjęcia drastyczne i jako taka nie mogła być na uczelni zaprezentowana - podkreśla Anna Korzekwa. - Gdy UW użycza swojej przestrzeni, dzieje się to pod pewnymi warunkami. Jednym z nich jest kwestia estetyki i wyrazistości przekazu. Musimy pamiętać, że na uniwersytet przychodzą nie tylko studenci i pracownicy uczelni, ale odwiedzają nas także wycieczki szkolne, a nawet przedszkolne. Zgadzając się na prezentację tej wystawy, odebralibyśmy wszystkim tym osobom prawo do bezpieczeństwa emocjonalnego, które jako jedno z praw człowieka powinno być zapewnione przez instytucję publiczną - dodaje rzecznik uczelni.
Te argumenty nie wytrzymują konfrontacji z faktami. - Wystawa "Wybierz życie" była wielokrotnie pokazywana w Polsce oraz w Stanach Zjednoczonych (co najmniej 15 ekspozycji od 2005 r.). Jednocześnie kilkakrotnie już niezawisłe sądy rozważały, czy wystawa nie wywołuje przypadkiem zgorszenia w miejscu publicznym. Za każdym razem prawomocny wyrok sądu był uniewinniający dla organizatorów wystawy - wskazują organizatorzy. - Warto również dodać, że Fundacja Pro dysponująca prawami do wystawy, zanim zaprezentowała ekspozycję "Wybierz życie" po raz pierwszy, przygotowała szereg ekspertyz pod kątem jej percepcji. Żadna z nich nie wykazała negatywnego wpływu ekspozycji na dorosłych ani na dzieci - podkreślają.
- Wobec powyższych faktów sądzę, że obydwa argumenty pani dyrektor Kobierskiej-Maciuszko mówiące o ujemnych skutkach emocjonalnych, które może wywołać wystawa, oraz o jej drastyczności, która dyskwalifikuje ją z publicznej prezentacji, są bezpodstawne - stwierdza Piotr Budrewicz.
Z tezami, które już wielokrotnie padały ze strony przeciwników antyaborcyjnej wystawy, nie zgadzają się również autorzy "Wybierz życie". Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro stwierdził, że owszem, "najmłodszym dzieciom szkodzi aborcja, bo są jej ofiarami", a psychologowie pozytywnie wypowiadają się na temat odbioru wystawy "Wybierz życie" przez dzieci i młodzież. - Można powiedzieć, że aborcjoniści posługują się tymi dziećmi, które rzekomo ponoszą szkodę na psychice, jak żywymi tarczami. Bo nie ma żadnych przesłanek w tym kierunku - wystarczy chociażby przywołać opinie psychologiczne mówiące o tym, że wystawa nie powoduje żadnych urazów, co było wielokrotnie podnoszone przed sądem - podkreśla Dzierżawski. Obrońcy życia zauważają też, że w pięciu wyrokach sądy oddalały zarzuty o jakiekolwiek wywoływanie "zgorszenia" przez tę wystawę.
Studenci zwracają uwagę, że od 7 października ubiegłego roku "w miejscu, gdzie wnioskowaliśmy o wystawę, była prezentowana ekspozycja 'Berlin-Yogyakarta', ukazująca historię homoseksualizmu w ostatnim wieku. Wystawa ta ukazywała sceny wieszania więźniów obozów koncentracyjnych oraz nieskromne sceny z udziałem osób LGBT".
Studenci odwołali się od decyzji BUW do rektora UW prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow. - Otrzymaliśmy pisemną odpowiedź, w której pani rektor stwierdza, że decyzja pani dyrektor nie jest decyzją w rozumieniu Kodeksu Postępowania Administracyjnego, dlatego nie przysługuje od niej odwołanie - stwierdzają rozczarowani.
Wystosowali także prośbę o udostępnienie pod wystawę dziedzińca przed tzw. starą BUW. Odpowiedziano znów odmownie z uwagi na to, że zaplanowano wcześniej wystawę Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz instalacje związane z Rokiem Chopinowskim. Organizacje studenckie podkreślają, że deklarowały elastyczność w kwestii terminu. Odpowiedziano im, że mogą próbować, ale sugestia między wierszami była taka, że nie ma na to szans.
Ekspozycję chciały zorganizować Stowarzyszenie Studenci za Życiem, Fundacja Pro, Koło Naukowe Wydziału Prawa i Administracji UW Utriusque Iuris, Międzywydziałowe Koło Naukowe UW Centesimus Annus, Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej w Warszawie oraz Akademickie Stowarzyszenie Katolickie Soli Deo UW.
Zenon Baranowski


za: NDz z 13.5.2010 (kn)