Marcin Konik-Korn: Seks jaki dobrze znamy / Opoka/

Podczas promocji książki i w jej reklamach rzadko wymienia się jej podtytuł: "Dla małżonków kochających Boga". A w nim jest zawarta istota ludzkiej seksualności. Na nową książkę o. Ksawerego Knotza czekałem od kilku miesięcy, kiedy to autor zdradził mi, że jest ona w przygotowaniu. Dlaczego? Temat współżycia seksualnego został aktualnie zawłaszczony przez media świeckie lub po prostu antykościelne. Dzień w dzień o seksie mówi się w telewizji, radio na witrynach takich jak Onet czy WP. A mówi się o nim w sposób lekki, zwyczajny, nie stroniąc jednocześnie od żartów z Kościoła i Jego nauki o etyce seksualnej. Kapucyn ze Stalowej Woli broni tej etyki, zachowując jednak prostotę języka mediów świeckich.

Książka przewrotnie nosi tytuł "Seks jakiego nie znacie". Jest on tylko częściowo prawdziwy. Autor pisze o seksie, jako o ważnym uzupełnieniu sakramentu małżeństwa. Jako o sacrum, z którym mamy do czynienia na co dzień. Wszak seks jest dla nas czynnością codzienną, jak jedzenie, spanie, praca, modlitwa. Nie musimy więc obchodzić się z nim, jakby był czymś rzadkim, wybranym dla nielicznych lub wstydliwym. To, że jest święty przejawia się w tym, że nie mówimy o nim wulgarnie i nie dzielimy się relacjami z jego przeżywania z innymi. O. Ksawery jest więc trybunem, który głosi światu, to o czym wszyscy wiemy, lub co intuicyjnie wyczuwamy.
Dlaczego więc, "Seks jakiego nie znamy"? Dlatego, że nie poznajemy go takiego jakim jest w mediach. W wulgarnych dowcipach, które wciąż słyszymy dookoła. W aferach seksualnych, które nie omijają znanych polityków i ludzi Kościoła. W życiu gwiazd z kinowego lub telewizyjnego ekranu. W sferze publicznej nie usłyszymy o seksie, jako o przywileju wyłącznie dla małżeństw. Jako o sferze, która przynależy nie tylko do cielesności ale i duchowości. Jesteśmy raczej otaczani bezsensowną golizną, pogonią za orgazmem, głupotą częstych zmian partnerów. Z tym wszystkim rozprawia się o. Knotz.
Niestety podczas promocji książki i w jej reklamach rzadko wymienia się jej podtytuł: "Dla małżonków kochających Boga". A w nim jest zawarta istota ludzkiej seksualności. Kapucyn pisze o seksie jako o wielkiej przygodzie. Potężnej sile, która napędzana jest nie pożądaniem i pokusami, jak chciałby świat, lecz miłością Boga. Historia ludzkości jest ciągiem stosunków seksualnych. Tylko trzy postaci w historii zbawienia i ludzkości nie narodziły się w wyniku aktu seksualnego: Adam, Ewa i Chrystus. Wykluczając dewiancki proceder in-vitro, tak będzie już do końca świata. Warto więc zadbać o to, by seks był piękny i przeżywany z poszanowaniem godności ludzkiej. Mówiąc językiem współczesnym, trzeba zadbać o to by był udany. Może być taki, dzięki książce "Seks jakiego nie znacie", która porządkuje naukę katolicką na ten temat i zachęca małżeństwa do pieczołowitego pielęgnowania tej sfery. Wątpliwości purystów, którzy zastanawiają się, czy taka książka powinna być wydana niech uspokoi zaś fakt, że otrzymała ona imprimatur biskupa częstochowskiego.
 (x.wk)