Kolejna odsłona sądowej batalii z antypolskim filmem

Przed krakowskim sądem okręgowym odbyła się wczoraj kolejna rozprawa w procesie wytoczonym niemieckiej telewizji ZDF za serial „Nasze Matki, nasi Ojcowie”. Kłamliwie pokazano w nim żołnierzy Armii Krajowej jako współwinnych holokaustowi.

Sąd zaproponował, aby strony zawarły ugodę.

Proces wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej kapitan Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK. Powództwo stwierdza, że w niemieckim filmie znalazły się sceny, które pokazują AK jako współwinną zbrodni na osobach narodowości żydowskiej, Niemcy zaś są przedstawieni jako ofiary II wojny światowej.

Proces toczy się o naruszenie dóbr osobistych rozumianych jako prawo do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.

Przedstawiciele telewizji producenta i publicznej telewizji ZDF chcieli wyłączyć biegłego z zakresu filmoznawstwa twierdząc, że jako Polak nie może być bezstronny wobec niemieckiego filmu. Sąd odrzucił takie tezy. Zaproponował za to ugodę. Mówi Mira Wszelaka prezes monitorującej proces Reduty Dobrego Imienia .

    – Ugoda miałaby polegać na tym , że żołnierze Armii Krajowej, którzy w filmie noszą opaskę z napisem AK, mieliby tę opaskę mieć usuniętą w sposób cyfrowy. Przed lub po emisji filmu miałaby zostać umieszczona tablica informująca, jaki był rzeczywisty udział żołnierzy AK w czasie II wojnie światowej (…), jak również przeprosiny. Strona niemiecka nie zgadza się jednak na przeprosiny indywidualne, mianowicie kapitana Radłowskiego, który wytoczył proces producentom  filmu – mówi Mira Wszelaka.

Trudno jest dziś przesądzić, czy niemiecka telewizja i producent filmu zdecydują się na przeprosiny, co umożliwiłoby zawarcie ugody. Takiego rozwiązania sprawy na pewno oczekuje strona powodowa.

za: www.radiomaryja.pl