Raport potwierdza: groźne choroby uchodźców

"Gwałtowny rozwój niebezpiecznych chorób zakaźnych odnotowano w ciągu ostatnich dwóch lat w Niemczech – wynika z raportu Robert Koch Institute, niemieckiego odpowiednika naszego sanepidu. Niemieccy eksperci nie mają wątpliwości, że wzrost ten związany jest z falą uchodźców.

Niestety, Unia Europejska nie jest przygotowana ani na ewentualny kryzys epidemiologiczny, ani na pomoc tym cierpiącym ludziom" – informuje tygodnik "Gazeta Polska".

Gdy w październiku 2015 r. Jarosław Kaczyński ostrzegał przed zagrożeniem, jakim mogą być choroby przyniesione przez rzesze uchodź- ców z Azji i Afryki, natychmiast na liberalnych salonach oskarżono go o ksenofobię i pogardę wobec migrantów. Jego słowa – twierdzono – to „język nazizmu” (Andrzej Celiński) oraz „szerzenie faszyzmu i rasizmu” (Janusz Palikot).

Dziś ci, którzy atakowali prezesa PiS-u, zapraszając jednocześnie do Polski uchodźców, powinni natychmiast go przeprosić. I pochylić się nad losem imigrantów, z których chorobami – często egzotycznymi – europejscy lekarze mają ogromny problem. Roczny Raport Epidemiologii Chorób Zakaźnych, opublikowany w Niemczech 12 lipca 2017 r., powinien zostać dokładnie przestudiowany w każdym kraju Unii Europejskiej. To pierwszy dokument pokazujący wpływ przyjęcia wielkiej fali uchodźców na zdrowie publiczne. Według raportu od 2015 r. w Niemczech znacznie wzrosła liczba przypadków zachorowań na epidemiczne zapalenie spojówek, ospę wietrzną, cholerę, kryptosporydiozę, dengę i bąblowicę. Odnotowano też wyraźnie zwiększoną liczbę zakażeń hantawirusowych, infekcyjnych zapaleń wątroby, zatruć jadem kiełbasianym, gorączek krwotocznych i du- żo częstsze występowanie enterokrwotocznego szczepu Escherichia coli oraz bakterii Haemophilus influenzae. Nastąpił również nieoczekiwany wzrost zachorowań na giardiozę, HIV/AIDS, gruź- licę, trąd, dur epidemiczny, odrę, meningokokowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie mózgu, nagminne zapalenie przyusznic, dur rzekomy, różyczkę, dyzenterię, kiłę, toksoplazmozę, włośnicę, gruźlicę, tularemię, tyfus i krztusiec.

Nie może tu być mowy ani o zbiegu okoliczności, ani o błędzie statystycznym, ani o przyczynie istotniejszej niż przyjęcie do Niemiec setek tysięcy uchodźców. Dla przykładu: liczba zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu B wzrosła z 755 w 2014 r. do 3006 w 2016 r. Większość tych przypadków to nieszczepieni uchodźcy z Afganistanu, Iraku i Syrii. Zawsze NO LIMIT w Premium Mobile. Sprawdź najlepszą ofertę bez telefonu na rynku!

Cały artykuł znajdą Państwo w najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"

Źródło: "Gazeta Polska", telewizjarepublika.pl

z forum:

/.../

dziękujemy p.Kaczyńskiemu za ochrone NARODU POLSKIEGO ........aż strach pomysleć co chcieli nam uczynic szelmy z PO/PSL.,, i nadal chcą !!!..jakby PO/PSL/NO ..doszli do władzy natychmiast mamy tysiące imigrantów niezadowolonych z socjalu ..........a tu posłuchajcie wkurzonego niemca .....https://www.youtube.com/watch?v=dYmNTCtSRuI
/.../

Zapewne wśród uchodźców zdarzają się chore osoby. Przecież przybywają z krajów w których od wielu lat toczy się wojna, a opieka medyczna nie istnieje. W ich ojczyznach wiele z tych chorób byłaby śmiertelna, u nas prawie wszystkie te choroby są uleczalne! Dodatkowo na niektóre z nich (Odra, dur, krztusiec) w Polsce istnieją obowiązkowe szczepienia. Tak swoją drogą ten artykuł powinni przeczytać wszyscy antyszczepionkowcy. Pokazuje dokąd prowadzi brak szczepień. I jeszcze jedna sprawa. Na milion imigrantów przebywających do Niemiec na WZW cierpi 2300 osób, czyli ok 2,5% Analogicznie pośród 7000 uchodźców którzy mieli trafić do Polski, chorych powinno być... 18 osób. Damy radę, wyleczymy ich!
/.../

Bzdura, czesto nie ma nawet testow diagnostycznych, bo np.wiele chorob pasozytniczych nie istnieje w Europie. Poza tym leczenie WZW jest horrendalnie drogie, w Polsce nie stac nas nawet na leczenie nowotworowe Polakow, a co dopiero fundowac inferferon ekonomicznym imigrantom.Wsrod tych ludzi szerza sie choroby ktore u nas popadly juz w zapomnienie, brak szczepionek tez robi swoje. To samo sie dzieje w innych krajach zachodnich - zakazeni bez rozpoznania roznosza swoje choroby wokolo, czesto lekarz ma problem z rozpoznaniem, bo bigdy w swojej karierze czegos takiego nie widzial (np. dermatologiczne objawy wielu zaawansowanych chorob zakaznych), slysze o tym na codzien, jestem lekarzem. Prosze mi wierzyc - z punktu widzenia epidemiologii otwarcie sie na masy niezdiagnozowancyh ludzi nie wyglada tak rozowo...
/.../

za: http://telewizjarepublika.pl