Mordercza kampania

Prawica i Kościół katolicki wyprały pani mózg – krzyczy na kobietę proaborcyjny aktywista, który zbiera w centrum Warszawy podpisy pod projektem „O prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie”. Okazuje się, że dziewczyna odmówiła podpisu i opowiedziała się za obroną życia.



Członkowie komitetu Ratujmy Kobiety 2017 organizują pikiety przy warszawskiej stacji Metro Centrum. Z trudem namawiają przechodniów, aby poparli inicjatywę ustawodawczą liberalizującą obecne prawo aborcyjne. Potrzebują 100 tys. podpisów pod projektem ustawy.

– Projekt ma za zadanie przeciwdziałać podziemiu aborcyjnemu, które stwarza zagrożenie dla życia kobiet. Sposoby radzenia sobie z nim są nieskuteczne i tylko powiększają koszty społeczne i emocjonalne – przekonuje „Codzienną” przedstawicielka komitetu (nie chce się przedstawić). Zaraz też dodaje, że projekt zakłada również przywrócenie ellaOne, czyli antykoncepcji awaryjnej. EllaOne jest środkiem wczesnoporonnym, który rozregulowuje układ hormonalny. Obecnie można go kupić jedynie na receptę.

Członkowie komitetu Ratujmy Kobiety w czasie rozmowy pomijają temat aborcji, który proponowana przez nich ustawa reguluje. Zakłada ona m.in. zabicie dziecka do 12. tygodnia życia oraz dopuszcza samodzielne podejmowanie decyzji o aborcji przez nieletnich. Przewiduje również, że dzieci poniżej 15. roku życia mogą podjąć decyzję o usunięciu ciąży. W sytuacji gdy ich rodzice nie wyrażą zgody, decyzję może wydać sąd opiekuńczy.

Projekt komitetu Ratujmy Kobiety ma też za zadanie wprowadzić do szkół edukację seksualną dzieci i młodzieży. /.../

zawartość zablokowana

Autor: Martyna Fijałkowska

Pozostało 51% treści.

zob.: http://gpcodziennie.pl/67928-morderczakampania.html