Dr Nowaczyk: Fala destrukcyjna, która rozerwała skrzydło Tupolewa, miała miejsce przed brzozą

 

Przewodniczący podkomisji smoleńskiej dr Kazimierz Nowaczyk wystąpił w programie „Gość Wiadomości” w TVP.

Fala destrukcyjna, która rozerwała skrzydło miała miejsce przed brzozą. Podkomisja nie mówi o zderzeniu z brzozą. To jest w trakcie analiz i to nie jest rozstrzygnięte. Mówimy o pierwotnej przyczynie, która jest najważniejsza. Późniejsze efekty mogły powstać po zderzeniu z brzozą
— mówił dr Kazimierz Nowaczyk.

Przewodniczący podkomisji smoleńskiej powiedział, że odtworzono przełom lewego skrzydła w miejscu urwania końcówki. Z jego analizy wynika, że poszycie skrzydła jest rozerwane nie wzdłuż oderwania końcówki, ale w poprzek.

To świadczy o tym, że nie uderzenie było tym pierwszym elementem, który doprowadził do destrukcji skrzydła (…) aluminium jest materiałem plastycznym. Taki przełom, który w nich występuje oznacza ogromne siły w krótkim czasie - przekonywał.

Nowaczyk zwrócił uwagę, że takiej analizy nie przeprowadziła ani komisja Millera, ani MAK, chociaż powinny to zrobić.

 Gdyby był wrak, to jest praca trwająca być może parę miesięcy. Widzimy to po pracy w badaniu MH17. Takie odtwarzanie z tych zdjęć jest bardzo pracochłonne. Odtwarzany jest cały samolot, a nie tylko skrzydło. Rodzaj uszkodzenia, który nastąpił to jest fala uderzeniowa, która rozbiła strukturę tego skrzydła. Przed brzozą nie było żadnych przeszkód, które mogły spowodować destrukcję skrzydła - stwierdził.

Mamy problem z lokalizacją części samolotu, które już 11 kwietnia były przenoszone - powiedział „Gość Wiadomości”

Jedna z części, która odpadła od skrzydła, na pewno nie jest na wrakowisku — dodał.

ems/TVP Info
autor: Notujemy ...

za: https://wpolityce.pl/

Nowaczyk: Bardzo wiele mediów dodaje rzecz, której nie ma w oświadczeniu, a która została zakodowana w odbiorcach

 Tych badań jest bardzo wiele, m.in. jednym z podstawowych jest rekonstrukcja lewego skrzydła. Fragment w pobliżu odcięcia lewego skrzydła. To kilkadziesiąt części. Na zdjęciu satelitarnym zaznaczone jest położenie, gdzie dana część się znalazła. Ich kształt, rozerwanie szczególnie powłoki, to rozerwanie wzdłuż skrzydła — tak ustalenia Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadków Lotniczego pod Smoleńskiem komentował p.o. jej przewodniczącego dr Kazimierz Nowaczyk, który był gościem programu „W Punkt” (Telewizja Republika).

 Dodatkowo mamy efekty, które świadczą bardzo wyraźnie o efekcie, który można nazwać tzw. kruchym złamaniem. Aluminium to metal plastyczny. Przy normalnych uderzeniach aluminium się odkształca. Tu jest złamanie kruche, co oznacza, że musiała przez bardzo krótki czas działać siła, która to aluminium rozbiła. Aluminium nie jest kruche. Tych elementów jest kilkadziesiąt. Zostały zlokalizowane nie tylko na skrzydle — podkreśla ekspert.

Ekspert zwrócił uwagę, że „bardzo wiele mediów i dziennikarzy dodaje rzecz, której nie ma w tym oświadczeniu, która została zakodowana w odbiorcach”.

Podaje się, że skrzydło uległo destrukcji przed zderzeniem z brzozą. Takiej informacji nie ma. Podkomisja nie mówi o tym, czy nastąpiło zderzenie z brzozą czy nie. Jest wyłącznie powiedziane, że destrukcja zaczęła się przed miejscem, gdzie znajdowała się brzoza — zaznaczył dr Nowaczyk.

 To efekt pracy wstępnej oceny ekspertów zagranicznych oraz komisji, którzy uważają, że na pokładzie była eksplozja - dodał.

gah/telewizjarepublika.pl
autor: Zespół wPolityce.pl

                                                         ***

Wojciech Skurkiewicz dla Frondy: Wkrótce Podkomisja Smoleńska ujawni dokumenty...

Tomasz Wandas, Fronda.pl: Podkomisja Smoleńska ponownie informuje opinię publiczną, o tym, że na skrzydle doszło do wybuchu. Nie pierwszy raz pojawia się ta informacja, dlaczego?

Wojciech Skurkiewicz, klub parlamentarny PiS: Tak, bez wątpienia słyszeliśmy o tym niejednokrotnie. Nie były to jednak oficjalne stwierdzenia, opinie organów państwowych. Podkomisja Smoleńska jest integralną częścią Komisji Badań Wypadków Lotniczych, która jest w Ministerstwie Obrony Narodowej. Dlatego wlaśnie ranga jej opinii jest całkiem inna. Dziś podkomisja to, co dla większości było przypuszczeniem, zamieniła w pewność.

Czy właśnie dlatego, że na skrzydle były ślady wybuchu, próbowano wcześniej wmówić opinii publicznej, że samolot tym skrzydłem zderzył się z brzozą?

W raporcie MAKu było bardzo wiele przekłamań, zostało to później potwierdzone między innymi przez Komisję Millera. Generalnie, niemal bez jakichkolwiek zmian, komisja polska powieliła to, co wcześniej przygotowała strona rosyjska. My jako Prawo i Sprawiedliwość od początku wskazywaliśmy na te błędy. Osoby, które współpracowały z naszym zespołem jednoznacznie wskazywały na różnego rodzaju nieprawidłowości.

Co zmieniło się od tamtej pory?

Teraz Podkomisja Smoleńska, działa bardzo prężnie. Niedawno mieliśmy na sejmowym posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej całe spotkanie poświęcone pracom tej podkomisji. Spotkanie odbyło się w trybie niejawnym i rzeczywiście informacje, które tam przekazywano były porażające.

Dzisiejszy komunikat jest jednym z elementów, jest początkiem dokumentu, który wkrótce zostanie upubliczniony i opublikowany. Wtedy wszyscy będą mogli zapoznać się z wynikami prac i poznają przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Wielu ekspertów twierdzi, że Polska znajduje się w pewnym dramacie.Ich zdaniem nawet jeśli opinii publicznej zostaną przedstawione twarde, niepodważalne dane, to i tak część Polaków będzie bardziej skłonna do tego, aby uwierzyć stronie rosyjskiej czy innym mediom zagranicznym działającym w Polsce.

Tak, jest to przykre. Podejrzewam, że dla tych, którzy tak często wychodzą na ulicę aby protestować w imieniu KODu, PO itd., faktycznie tak będzie. My natomiast, jako Polska, Polacy, zasługujemy na poznanie prawdy o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku w 2010 roku. Decyzje i działania Podkomisji Smoleńskiej z pewnością przybliżają nas do zrozumienia tego, co wtedy się wydarzyło. Od katastrofy minęło już siedem i pół roku, to bardzo dużo czasu. Uzbrójmy się w cierpliwość, z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej. Kiedy przyjdzie stosowny czas, z pewnością podkomisja poinformuje opinię publiczną o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku.

Dziękuję za rozmowę.

za: http://www.fronda.pl
                                                                  ***


Wiceminister Rolnictwa Jan Ardanowski dla Frondy: To powinno uciąć dyskusję o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku!


Tomasz Wandas, Fronda.pl: Dlaczego Podkomisja Smoleńska ponownie informuje opinię publiczną o tym, że na skrzydle doszło do wybuchu?

Jan Ardanowski, wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi: Tę informację znaliśmy już oczywiście dużo wcześniej. Skoro dziś jest to oficjalna informacja, to jak rozumiem podkomisja ma na to twarde, niepodważalne dowody. To, o czym byliśmy informowani w poprzedniej kadencji sejmu jako komisja sejmowa przez tych, którzy podejmowali się analiz dostępnych materiałów, również wskazywało na wnioski podane dziś oficjalnie przez podkomisję. Spotkało się to jednak z obśmianiem, kpiną. Mówiono nam wtedy, że to nasze „pobożne życzenie” lub konfabulacja.

Jestem bardzo ciekawy i czekam na wyniki badań podkomisji. Podejrzewam, że ujawnione informacje są w stanie przesądzić o tym, że nie mamy do czynienia z grą polityczną czy sugestiami, a po prostu twardymi faktami.

Jeżeli informacje te nie są niczym nowym, to dlaczego znów pojawiają się w opinii publicznej i są powtarzane?

/.../
Najpewniej dlatego, że pojawiły się niekwestionowane dane, które to przewidywanie w sposób bezsporny potwierdzają. Nie ma sensu podawanie po raz kolejny przypuszczeń co do wybuchu, który uszkodził skrzydło. Podkomisja zapewne dysponuje niezaprzeczalnymi, empirycznymi danymi, których przeciwnicy, z panem Laskiem na czele, nie będą w stanie zakwestionować.

Czy właśnie dlatego, że na skrzydle były ślady wybuchu próbowano wcześniej tak bardzo wmówić opinii publicznej, że samolot tym skrzydłem zderzył się z brzozą?

Myślę, że był to jeden z powodów. Jak inaczej wytłumaczyć oberwanie skrzydła przed rozpadem samolotu jak sugerowano przed uderzeniem w ziemię? Wymyślono zatem pancerną brzozę, która miała to skrzydło oderwać. Rozrzut części samolotu, części, które leżą znacznie wcześniej przed tą pancerną brzozą, pokazuje, że przebieg był inny. Podkomisja nie stawia kolejnych hipotez, tylko podaje konkrety, które powinny raz na zawsze uciąć dyskusję na temat tego, co wydarzyło się w Smoleńsku.

Jak blisko jesteśmy prawdy i intuicyjnie, jaka będzie pana zdaniem prawda na ten temat?

Jesteśmy znacznie bliżej niż wtedy, gdy jako zespół parlamentarny zajmowaliśmy się wyjaśnianiem okoliczności katastrofy. Boję się, że pomimo przedstawienia przez naukowców wyników badań, część ludzi będzie w dalszym ciągu wierzyć w teorię rosyjską.

Nie sądzę, aby mimo starań udało się nam odzyskać wrak, nie liczę nawet na to, iż strona rosyjska zezwoli nam na przeprowadzenie szczegółowych badań na miejscu. Nawet jeśli zostaną wyjaśnione wszystkie okoliczności związane z zamachem w Smoleńsku, część społeczeństwa nie będzie w to wierzyła. To jest nasz narodowy dramat.

Dziękuję za rozmowę.

za: http://www.fronda.pl