Komisja damskich bokserów


Panią generałową Błasikową widywałem systematycznie podczas kolejnych miesięcznic i rocznic katastrofy smoleńskiej. Widziałem, z jakim trudem, ale i wielką godnością dźwiga podwójne brzemię – żałoby po śmierci męża, dowódcy polskiego lotnictwa, oraz ciężar walki o jego dobre imię. Walki, którą zmuszona była toczyć z własnym państwem, w wojnie wypowiedzianej rodzinom smoleńskim przez Donalda Tuska absurdalnym stwierdzeniem: „nie ugniemy się przed terrorem wdów”.

Jak wynika z opublikowanych przez telewizję Republika nagrań z posiedzenia tzw. komisji Millera, to właśnie ludzie byłego premiera z całą premedytacją i bez jakichkolwiek dowodów wrabiali gen. Andrzeja Błasika w obecność w kokpicie Tu-154M pomimo jednoznacznych wskazań ekspertów na „nieustaloną osobę”. Świadomie więc poświadczyli nieprawdę w dokumencie urzędowym i manipulowali dowodami, co stanowi aż nadto oczywistą przesłankę do poważnej rozmowy z prokuratorem. Jednak w tym wypadku nawet najsurowsza kara nie jest w stanie odzwierciedlić bezmiaru cywilizacyjnego barbarzyństwa (w cywilizacji europejskiej wdowa jest symbolem bezbronności), także zwykłej, choć wyjątkowo ohydnej podłości.

Adrian Stankowski

za:niezalezna.pl
                                                                           ***

                                 Następne szokujące stenogramy z posiedzenia komisji Millera!


Telewizja Republika opublikowała  stenogramy z posiedzeń Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczył Jerzy Miller, szef MSWiA w okresie rządów PO. Po raz kolejny widzimy, jak komisja manipuluje faktami. Poniżej stenogramy oraz nagranie udostępnione przez Telewizję Republika na jej kanale w serwisie Youtube.

Oto fragmenty rozmów z posiedzenia komisji z 13 maja 2011 roku:

„No i właśnie i tutaj jest kolejne pytanie, czy Dyrektor Protokołu był zidentyfikowany?

Chwileczkę, można? Więc jest sytuacja jak o ile dowódca w ogóle nie został zidentyfikowany, jest i występuje jako głos, który nie wiadomo do kogo należy, o tyle wypowiedzi Dyrektora Protokołu, zostały zidentyfikowane jako jedna osoba, są oznaczone X, czyli to jest na pewno ta sama osoba, ale niezidentyfikowana, znaczy nie wiadomo, kto to jest. Natomiast w przypadku wypowiedzi, które przypuszczalnie wygłasza dowódca, to nie jest w ekspertyzie CLK powiedziane, czy to jest na pewno jedna osoba, czy to nie jest np. dalszy ciąg wypowiedzi kogoś z załogi, także jest jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja.

 Oczywiście, ale po to pracujemy, żeby umieć z tych ekspertyz i z tych naszych materiałów, które mamy przeprowadzić analizę, wyciągnąć wnioski i Komisja może napisać, że prawdopodobnie lub wysoce prawdopodobne jest, że to jest tak lub inaczej.”

(…)

„Mamy, przyjęliśmy, że dla Nas ekspertyzą jest praca CLK. I na tym materiale się opieramy i dopiero po analizie możemy się do tego ustosunkować. Jak traktujemy, jak inne materiały traktujemy i jakie wyciągamy z tego wnioski.

Ja rozumiem, że nie musimy, że tak powiem tylko bazować na tym jednym materiale, w analizie możemy odnieść się, że mamy też materiały z innych źródeł. To jest też informacja dla Bogdana, żeby... bo takie pytania były, że można korzystać z tych wcześniejszych.

Maćku, ale wtedy musielibyśmy zrobić tak jak rozmawialiśmy, że robimy nowy odpis korespondencji z nałożeniem wszystkich informacji, bo wtedy możemy się do tego dokumentu, Naszego komisyjnego odnosić, nie będzie nawet pomyłki, w którym momencie odnosimy się do głosu przez nas identyfikowanego jako Generał Błasik albo ktoś inny. Znaczy my, pisząc teraz w opisie lotu, przypisując komuś tam pewne fakty, sami możemy się pomylić.

Ja wiem, to jest pewnego rodzaju hipoteza, tylko że...”

(...)

Tutaj, jeżeli przepraszam, że Ci w słowo wejdę, jeżeli chodzi o gen. Błasika śp., no to mamy, nie opierając się absolutnie na raporcie MAK, w materiałach które tam zostały zebrane, naszym tłumaczem jest człowiek, który rozpoznał głos generała Błasika i to też jest element, który nas upewnia w tej fazie, nie? W tym, w tym momencie, kiedy mówimy o kabinie i o tych ostatnich sekundach. Także tutaj mamy, jakby wzmocnienie, a jeżeli chodzi o Dyrektora Kazanę śp. też, no i zwracają się do niego Panie dyrektorze, to też jest jakaś wskazówka, która może nas w tym kierunku, jakby popychać, więc tutaj ja myślę, że jesteśmy po bezpiecznej stronie. "

za:www.fronda.pl