Katyń 1940-2010

Katastrofa smoleńska: MON podaje ustalenia Franka Taylora. "Doszło do wewnętrznej eksplozji"

Brytyjski ekspert podkomisji smoleńskiej Frank Taylor stwierdził, że w Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, doszło do wewnętrznej eksplozji - podała w piątek podkomisja.

Jak napisała komisja w opublikowanym w piątek na stronach MON komunikacie, Taylor "upublicznił swoje wnioski stwierdzając, że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu". "Taylor (…) doszedł do powyższych jednoznacznych wniosków po długotrwałych badaniach i po ostatniej wizycie w Warszawie" - dodała podkomisja.

Katastrofa smoleńska

"Na podstawie szczegółowej analizy wielu dokładnych fotografii oraz po zapoznaniu się z rezultatami badań powstałych w wyniku wielu tysięcy godzin prac" podkomisji Frank Taylor, cytowany przez podkomisję powiedział: "Nie ma wątpliwości, że eksplozje miały miejsce". Ocenił, że zniszczenie lewego skrzydła "nie mogło być spowodowane jakąś kolizją z brzozą", a "wstrzelenie do ziemi lewych drzwi pasażerskich nie mogło nastąpić w normalnej katastrofie samolotu uderzającego w ziemie ze zwykłą prędkością".

"Tymi słowami Frank Taylor całkowicie odrzucił wyjaśnienia zawarte w oficjalnym rosyjskim raporcie, że sprawny samolot uderzył w ziemię w wyniku błędu pilota. Rosyjska wersja wydarzeń, ogłoszona zaraz po katastrofie a oficjalnie zaprezentowana w raporcie ze stycznia 2011 roku, była również zaakceptowana przez administrację Donalda Tuska i komisję pod przewodnictwem Jerzego Millera. Z nagrań, jakie opublikowała działająca obecnie Podkomisja wynika, że Jerzy Miller kilka dni po katastrofie przekazał swojej komisji oczekiwania, aby doszła do tych samych wniosków, do jakich dojdzie jeszcze pracująca wówczas komisja rosyjska" - głosi komunikat podkomisji.

"Polska Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Katastrofy Smoleńskiej zakwestionowała wnioski rosyjskiej komisji T. Anodiny i Komisji J. Millera z 2011 roku. Frank Taylor pracując zupełnie niezależnie doszedł do tych samych wniosków, co obecnie działająca Podkomisja" - napisano.

O sformułowanej przez podkomisję konkluzji, że skrzydło Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku, zostało rozerwane przez eksplozję, mówił w styczniu br. ówczesny p.o. przewodniczący podkomisji Kazimierz Nowaczyk. Wskazał, że taki wniosek wypływa z analizy zdjęć i zniszczeń samolotu, symulacji i wykorzystaniu trójwymiarowego modelu fragmentów płatowca.

Działająca przy MON podkomisja informowała wówczas, że Taylor stwierdził, iż lewe skrzydło samolotu "zostało zniszczone w wyniku eksplozji wewnętrznej"; w skrzydle i centropłacie było kilka źródeł eksplozji, co potwierdza analiza sposobu, w jaki drzwi samolotu wbiły się w ziemię, a "brzoza nie miała wpływu na pierwotne zniszczenie skrzydła". Nowaczyk zaznaczał, że Taylor uznał nie tylko wyniki ekspertyz podkomisji, ale także zastosowaną metodę.

Nowaczyk mówił wtedy, że skrzydło samolotu zostało zniszczone od wewnątrz eksplozjami, wewnętrznie rozerwane; wyraził też opinię, że za eksplozją przemawiają kąt i głębokość, na jaką wbiły się w ziemię drzwi samolotu.

Katastrofa smoleńska

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie samolotu Tu-154M wiozącego delegację na obchody katyńskie zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i najwyżsi dowódcy.

W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Polska komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Powołana w lutym 2016 r. przez ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza podkomisja do ponownego zbadania katastrofy przedstawiła swoje wnioski 10 kwietnia ub.r. Według podkomisji samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą.

Zdaniem Macierewicza instytucje państwowe, które wcześniej badały katastrofę smoleńską, nie dopełniły podstawowych obowiązków, a decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny.

9 stycznia Macierewicz został odwołany ze stanowiska szefa MON. Dwa dni później jego następca Mariusz Błaszczak powołał Macierewicza na stanowisko przewodniczącego podkomisji.

mr
za: https://www.polskieradio.pl

                                                                ***

Dowody Franka Taylora nie pozostawiają złudzeń.

„Samolot eksplodował, bo ktoś podłożył bombę”

Międzynarodowy ekspert z dziedziny badania wypadków lotniczych Frank Taylor, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym ws. katastrofy smoleńskiej nie ma żadnych wątpliwości i jednoznacznie stwierdza, że istniało kilka źródeł eksplozji: w skrzydle, slocie, a także w centropłacie, potwierdzone przez analizę mechanizmu uderzenia drzwi w ziemię, a brzoza nie miała wpływu na pierwotne zniszczenie skrzydła. Na antenie Telewizji Republika ustalenia Franka Taylora przedstawił prof. Wiesław Binienda. „Samolot eksplodował, bo ktoś podłożył bombę i spowodował eksplozję tej bomby. To jest najjaśniejszy przekaz tego, co pan Taylor powiedział"
 
Frank Taylor, międzynarodowy ekspert z dziedziny badania wypadków lotniczych, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym stwierdził, że istniało kilka źródeł eksplozji w samolocie prezydenckim Tupolew. O najnowszych ustaleniach międzynarodowego eksperta na antenie Telewizji Republika mówił prof. Wiesław Binienda.

„Lewe skrzydło samolotu Tu-154 M zostało zniszczone w wyniku eksplozji wewnętrznej, istniało kilka źródeł eksplozji, a brzoza nie miała wpływu na pierwotne zniszczenie skrzydła” - brzmi fragment raportu technicznego podkomisji smoleńskiej.

Prof. Binienda wskazał, że Frank Taylor ma ogromne doświadczenie w badaniu katastrof lotniczych, także takich, które były wynikiem ataków terrorystycznych z użyciem materiałów wybuchowych.

- Ma w związku z tym umiejętność, której wielu z nas nie posiada. Możliwość odnalezienia, na podstawie kształtu fragmentów zniszczonego samolotu, czy są charakterystyczne, znaki, można powiedzieć „podpisy” ładunków wybuchowych. Udostępniliśmy mu wszystkie zdjęcia oryginalne i pokazaliśmy jak budujemy tzw. rekonstrukcje tego samolotu, szczególnie jeśli chodzi o lewe skrzydło i po sprawdzeniu naszej metodologii – trzeba dodać, że Frank Taylor jest bardzo nieufnym człowiekiem, który osobiście sprawdza każdy krok i szczegół - po przejściu wszystkich etapów sprawdzania i analizie raportów MAK i Millera, był w stanie pierwszy raz wypowiedzieć się jasno i był gotowy żeby to upublicznić – podkreśla prof. Binienda.

Ustalenia Franka Taylora nie pozostawiają wątpliwości, co do przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.

- W normalnych warunkach zawsze się czeka do ostatecznego raportu, niemniej w tym wypadku pan Taylor stwierdził, że to jest tak absolutnie oczywisty fakt, że nie tylko była katastrofa, ale jak to powiedział - masywna eksplozja w lewym skrzydle, w wielu miejscach, nie tylko w środku skrzydła, ale w tzw. slotach czy nosku, ale również potwierdził obraz eksplozji w kadłubie. Powiedział, że drzwi, które zostały wyrwane, nawet gdyby leżały płasko na ziemi też by świadczyły o wybuchu w postaci eksplozji, ponieważ jest tam mechanizm blokujący, który zapobiega ich otwarciu na skutek różnicy ciśnień i same z siebie i nie mogą wylecieć an zewnątrz, jeżeli już to byłyby wbite do środka. To że drzwi się wbiły w ziemię to jest wg. Taylora tzw. „bonus”, dodatkowy plus dla nas, bo nie tylko nam mówi, że była eksplozja, ale mówi dokładnie, w którym momencie – zwraca uwagę prof. Binienda.

Ekspert z zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej zwraca uwagę na szczególne znaczenie ustaleń Franka Taylora.

- Od tego momentu nie jest istotne czy samolot był na 100, 50 czy 20 metrach, kiedy nastąpiła ta eksplozja. Nie dlatego eksplodował samolot, że był na jakiejś wysokości większej lub mniejszej. Czy był we mgle czy bez mgły. Eksplodował, bo ktoś podłożył bombę i spowodował eksplozję tej bomby. To jest najjaśniejszy przekaz tego, co pan Taylor powiedział. Pytałem go też o teorię dotyczącą brzozy.[...] Powiedział, że brzoza nie ma żadnego wpływu na katastrofę. Brzoza Mogła zostać złamana jakimiś fragmentami, które na nią spadały. Mówiliśmy o tym od jakiegoś czasu, ale opinia takiego praktyka, który niezależnie ocenił wszystkie materiały i był poddany różnym hipotezom i Millera i MAK, na podstawie analizy, którą zrobił wypowiedział się tak, jak się wypowiedział. Dla mnie i dla wielu ludzi zawsze było istotne czy był to wypadek czy to był zamach. Chyba odpowiedź jest teraz jasna. To nie był wypadek, to był zamach. Mało tego, możemy powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za to, ponieważ ładunki, które zostały zainstalowane w slocie nie mogły być zainstalowane w Polsce, także odpowiedzialna za eksplozję w skrzydle jest Rosja – podkreśla prf. Binienda.

Jednocześnie prof. Wiesław Binienda zwraca uwagę, że nie są to słowa tylko jednego eksperta. Ujawnia on, że do takich samych wniosków, jak Frank Taylor doszli również pracujący niezależnie od siebie eksperci z USA, Francji i Wielkiej Brytanii. W sumie sejmowa podkomisja jest w posiadaniu czterech niezależnych ekspertyz w tej sprawie.

- To są bardzo mocne tezy – zwrócił uwagę prowadzący program na antenie Telewizji Republika.
- To są fakty – odparł prof. Binienda.

Profesor Binienda zwrócił jeszcze uwagę na fakt, że patrząc osobno na różne części samolotu nie można byłoby dojść do takich wniosków. Było to możliwe tylko za pomocą rekonstrukcji trójwymiarowej tej części skrzydła.

- Teraz wiemy dlaczego nie dokonano rekonstrukcji skrzydła w Smoleńsku i dlaczego nie oddano nam wraku, bo to ułatwiłoby nam rekonstrukcję i dokonanie tych ustaleń – podsumowuje prof. Binienda.

Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika


za: http://niezalezna.pl