Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Katyń 1940-2010

Na Wawelu odzyskaliśmy ciągłość historyczną

Ze Stanisławem Markowskim, krakowskim artystą fotografikiem, kompozytorem, pieśniarzem, odznaczonym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego za działalność na rzecz odzyskania niepodległości, rozmawia Justyna Wiszniewska

Jak Pan odebrał tę nieoczekiwaną wiadomość, że prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią zostaną pochowani w katedrze na Wawelu?

- Wiadomość ta nie była dla mnie zaskoczeniem, przewidywałem to, ponieważ miałem w tym swój udział.

Jeśli tak, to proszę się przyznać, jaki...

- Po pierwszej Mszy Świętej żałobnej odprawionej w kościele Ojców Kapucynów w Krakowie za śp. Zbigniewa Wassermanna w grupie pogrążonych w bólu jego przyjaciół wyszliśmy przed kościół i zadawaliśmy sobie pytanie: "Co dalej z Polską?". Po powrocie do domu i po nieprzespanej nocy żona rano do mnie mówi: "Staszek, słuchaj, Lech Kaczyński powinien spocząć na Wawelu. Zrób coś!". Fantastyczna myśl! Właściwie chodziło mi to po głowie, jak i wielu innym moim znajomym, ale dopiero zdecydowana postawa żony sprawiła, że zacząłem o tym myśleć poważnie.

Które środowiska Krakowa zaangażowały się w doprowadzenie do pochówku Pary Prezydenckiej na Wawelu?

- To była inicjatywa obywatelska. Do końca nie wiemy, czyje działania stały się iskrą. Pomysł dojrzewał w gronie przyjaciół z różnych środowisk, m.in. z "Arcanów" - prof. Andrzej Nowak, PiS - Ryszard Terlecki, krakowskiego oddziału IPN - Marek Lasota, Adam Kalita i inni, jak chociażby Wojciech Marchewczyk - dziennikarz niezależny z czasów stanu wojennego. Otrzymałem również pomoc od ks. bp. Albina Małysiaka. Pomysł dotarł do rodziny państwa Kaczyńskich. Sam Jarosław Kaczyński, co chcę podkreślić, nigdy o to nie zabiegał i w ogóle nie brał pod uwagę takiego scenariusza. Rodzina myślała raczej o Powązkach... Dopiero gdy zadano mu pytanie, czy gdyby zaproponował to ks. kard. Stanisław Dziwisz, czy wówczas przyjąłby tę propozycję. Jarosław Kaczyński zgodził się, ale pod warunkiem, że prezydent spocznie tam z małżonką, bo tak kiedyś postanowili. Jak już wiemy, ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, podszedł do pomysłu z olbrzymim entuzjazmem. Jak potem mówił, wszystko przemodlił, przemyślał i zaakceptował tę propozycję. Zanim osobiście zwróciliśmy się z prośbą do ks. kard. Dziwisza, do mediów nastąpił przeciek, obliczony zapewne na zaprzepaszczenie tej inicjatywy, ale się nie udało... Prezydent wraz z małżonką spoczął w Krypcie Srebrnych Dzwonów, niedaleko Marszałka Józefa Piłsudskiego. Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz wyraził również zgodę na ewentualne pochowanie na Wawelu prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego; powstała myśl o utworzeniu tam krypty prezydenckiej.

Dlaczego podjęli Państwo te starania z taką determinacją?

- Można zapytać też, dlaczego Pan Bóg nas na to naprowadził i dlaczego naprowadzał tych wszystkich Polaków na to, by stali po 14-18 godzin w kolejce przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, a następnie, by przeszli i pochylili się przed trumnami Pary Prezydenckiej. Otóż dlatego, że nastąpił czas przełomu, największego od czasu Sierpnia '80. Według mnie, to jest coś zupełnie niezwykłego. To znak przychylności Bożej po tragedii, jaka spotkała nasz Naród, przychylności, która jednocześnie uzmysławia światu, czym był Katyń. Z jednej strony trwamy w olbrzymim bólu i żalu, że straciliśmy dużą część nowej, wspaniałej elity, ale z drugiej strony tragedia ta wyzwoliła w nas najlepsze uczucia, pamięć i poczucie godności; to, co w Sierpniu '80 obserwowałem u stoczniowców. To, co się dzieje, to niesamowity powiew nowego ducha. Ludziom rosną skrzydła. Wszystkim, którzy mnie pytają, dlaczego zaangażowałem się w tę sprawę, odpowiadam: "Musimy zacząć wyżej 'latać'. Mamy przecież w godle orła w koronie".

W katedrze na Wawelu chowani byli najbardziej zasłużeni dla Ojczyzny Polacy. Czym zasłużył sobie na to prezydent Lech Kaczyński?


- Po pierwsze, prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu się to należało. Nawet gdyby nie zginął w katastrofie, ale umarł śmiercią naturalną, też bym za tym optował. To był pierwszy prawdziwy prezydent od 1939 r. na polskiej ziemi, bo mieliśmy jeszcze prezydenta na emigracji. Ci, co byli przed nim, a zwłaszcza Wojciech Jaruzelski, byli przykładem jakiejś karykatury tej funkcji, pewnego rodzaju nadużycia dokonującego się niestety za naszym przyzwoleniem. Myślę, że był to wielki patriota, człowiek o głębokiej formacji wynikającej z tradycji rodzinnej, jak i religijnej, z poczuciem obowiązku. Po drugie, prezydentowi Kaczyńskiemu tym bardziej się to należało po tym, jak zginął w misji odzyskiwania prawdy dla Polski, w patriotycznej posłudze, którą zresztą przez cały czas oboje z małżonką pełnili. Po trzecie, co jest może najważniejsze, Polska tego potrzebuje. Myślę, że Jarosław Kaczyński długo bił się z myślami, czy przystać na naszą propozycję. To nie była łatwa decyzja. Zapewne obawiał się, czy z tego powodu jego brata, nawet już po śmierci, nie spotka znowu coś obraźliwego z uwagi na tę wcześniejszą nagonkę. Myślę, że jego zgoda była podyktowana myśleniem o znaczeniu tego faktu dla Polski. Najważniejsze jest dla nas to, że od ich pogrzebu Polska już nie będzie taka sama.

Miejmy taką nadzieję...

- Zobaczy pani, że tak będzie. Polacy muszą odzyskać godność i wiarę.

Protestów związanych z pochówkiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego jednak nie zabrakło...

- Protestowała głównie młodzieżowa bojówka PO. Akcja była sterowana, co osobiście miałem okazję obserwować. Pokazuje to oblicze części naszej inteligencji, niestety cherlawej - choć to chyba nawet za słabe określenie. W ich przypadku należy raczej mówić o antyinteligencji. To jest jej jakaś skarlała postać, jakaś mutacja obarczona nienawiścią, potworną pychą, poczuciem posiadania monopolu na rząd dusz. Tymczasem Polacy zamanifestowali coś zupełnie innego i środowiska te nie mogą się z tym pogodzić. W tym nie było i nie ma żadnej głębszej ideologii. Środowisko to jest ideologicznie bardzo zróżnicowane - od liberalizmu, częściowo przez konserwatyzm, aż po lewactwo. Wszystko to mieści się tam ze średnim natężeniem. To nie są ludzie ideowi, łączy ich wspólny interes posiadania władzy na różnych szczeblach. Ale następuje odrodzenie w świecie intelektualnym, odpadają plewy, a to lepsze ziarno zaczyna być widoczne. Jednak przede wszystkim w ostatnich dniach cały świat pozytywnie zaskoczyli i zachwycili tzw. zwykli Polacy nieuczestniczący oficjalnie w życiu publicznym.

Okazało się, że zjawiska niekończących się kolejek do Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego, tłumów na ulicach Warszawy i Krakowa nie można traktować tylko jako płytkiej emocjonalnej reakcji, która minie. Polacy zaskakiwali dziennikarzy niezwykle dojrzałymi wypowiedziami...


- Kiedy patrzyłem na te twarze, myślałem: "To jest Polska". Gdzieśmy ją zagubili, jak mogliśmy o niej zapomnieć?! Chłopak z twarzą przedwojennego harcerza ze spokojnym spojrzeniem mówił pięknie po polsku o sprawach osobistych i uniwersalnych, z pełnym przekonaniem. Przedtem odstał swoje 8 godzin. Czy ci wszyscy ludzie wrócą do tego, co było? Nie. Oni pokazali, co dla nich znaczą wartości wyższe. Wszystko to, czego byliśmy i jesteśmy świadkami, jest istotnie związane ze spuścizną Jana Pawła II, z tym że on tak długo sprawował ten urząd, co teraz owocuje w formie odpowiedzialności za państwo, w miłości, patriotyzmie, pogłębieniu wiary i... w umiejętności przyjęcia cierpienia. Staje to w opozycji do hedonistycznych tendencji forsowanych również w Polsce, które nie są w stanie zaakceptować problemu cierpienia, z jakim wielu Polaków z powodu tej tragedii musi się zmierzyć. Hedoniści proponują w takich przypadkach szybko przenieść się na tamten świat. Przyjęliśmy postawę opartą na fundamencie wiary. Nie ma w nas nienawiści, nawet jeśli miałoby się okazać, że Rosjanie nie dopełnili jakichś obowiązków. Nie obwiniamy również Boga i nie zadajemy tego pytania, które stawiano nam w kontekście zbrodni katyńskiej: "Gdzie był wasz Bóg, skoro do tego dopuścił?". Bóg najpierw sam to na siebie przyjął, a teraz płacze z rodzinami ofiar katastrofy.

Katedra wawelska, w której spoczął prezydent Lecz Kaczyński, to wyjątkowe miejsce dla Polaków. W jaki sposób ono do Pana przemawia?

- W katedrze spędziłem nie tylko wiele godzin, dni, ale nawet wiele miesięcy; fotografowałem głównie w nocy. Wydałem dwa albumy fotograficzne poświęcone katedrze wawelskiej. Tam jest źródło. Królowie, święci... To nie jest wymysł, jakaś intelektualna konstrukcja, to jest namacalne oddziaływanie historii. To właśnie tam jesteśmy w niej zatopieni dzięki spoczywającym w katedrze królom, męczennikom, wspaniałym pisarzom, poetom, patriotom. Katedra wawelska jest symbolem najlepszej karty polskiej historii, pieczęcią, która jest dla nas wszystkich zobowiązaniem.

Jakie więc znaczenie ma dla nas, Polaków, pochowanie współczesnego nam prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu?


- Jest to dla nas zobowiązanie do kontynuowania najlepszych kart polskiej historii. To również niesamowita zachęta pomagająca wypełnić to zobowiązanie, ona nas uskrzydla. Polacy podejmują się ważnych spraw tylko wtedy, gdy zaczynają się "unosić". Kiedy pełzają po ziemi, nic dobrego nie powstaje. To - powiedziałbym - kwestia odzyskania nadziei i wiary w siebie, połączenia przerwanej historii. Teraz nie będzie się jej traktować jako historii podręcznikowej, oderwanej od życia, jako tego, co kiedyś było i już nas nie dotyczy. Mało tego, fakt ten zaowocuje świadomością, że nie można tworzyć luki pokoleniowej, że historia musi mieć ciągłość. Rodzice, przychodząc z dziećmi do katedry wawelskiej, będą mogli im powiedzieć: "Tu leży Marszałek Piłsudski, a tu leżą Państwo Kaczyńscy, to nasi patrioci, wielcy bohaterowie; musicie się na nich wzorować". Do tej pory sięgało się do dalszej historii; z naszego pokolenia nie było już nikogo, a teraz mamy taki skarb. Będziemy mogli powiedzieć: "Znałem go. To był wspaniały człowiek. Mam z nim zdjęcie. Dostałem od niego order". Mamy w ten sposób ciągłość historyczną. To kwestia pamięci narodowej. Ona nigdy nie może wygasnąć. Do grobu prezydenta Lecha Kaczyńskiego będą pielgrzymować Polacy, bo dla nas najważniejsze jest odzyskanie ducha. Myślę, że Jarosław Kaczyński otrząśnie się z tej tragedii. Jemu teraz już tylko Polska została...

Dziękuję za rozmowę.

za: NDz z 20.4.10 (kn)

Katyń pamiętamy

Rosjanie zdejmują polską flagę w Katyniu!

Rosyjskie władze zadecydowały o zdjęciu polskiej flagi zawieszonej dotąd obok katyńskiego pomnika upamiętniającego ludobójstwo dokonane na polskich obywatelach w czasie drugiej wojny światowej.
Burmistrz Smoleńska Andrej Borysow poinformował, że decyzję w sprawie zdjęcia polskiej flagi w Katyniu podjęło rosyjskie ministerstwo kultury.

Możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego za zbrodnię katyńską

Odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi aparat władzy sowieckiej, obecna Rosja jest spadkobiercą Związku Radzieckiego, możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego i tą drogą trzeba pójść – powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Kompleksy nie opuszczają Putina. Katyń i Smoleńsk solą w oku tyrana

To nie przypadek, ale celowe działanie. Jak przyznał wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Federacja Rosyjska blokuje remont cmentarza w Katyniu oraz budowę pomnika w miejscu katastrofy smoleńskiej.

Ośmiu z Katynia

Osiem nieznanych dotąd nazwisk ofiar zbrodni katyńskiej odnaleźli badacze Memoriału w materiałach NKWD. Jeszcze w tym roku ukaże się kolejna księga informacji o mordzie NKWD i jego ofiarach. Wydawnictwo moskiewskiego Memoriału będzie zawierać dane

9. przegląd filmowy „Echa Katynia” – Łódź, 17 kwietnia 2018

W kwietniu, w związku z 78. rocznicą Zbrodni Katyńskiej, w kilkudziesięciu miastach Polski  Instytut Pamięci Narodowej organizuje 9. edycję przeglądu filmowego „Echa Katynia”.

Druga tragedia katyńska 2010

Saakaszwili: Lech Kaczyński w Smoleńsku zapłacił życiem za obronę Gruzji

Zdaniem byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, prezydent RP Lech Kaczyński 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku zapłacił życiem za to, że niespełna dwa lata wcześniej zdecydował się bronić niepodległości i państwowości Gruzji w obliczu napaści zbrojnej na ten kraj putinowskiej Rosji.

Macierewicz: Milczenie nad zamachem na Prezydenta może skończyć się dla nas źle!

„Milczenie nad zamachem na Prezydenta może skończyć się dla nas źle” – mówił w Spale wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Były szef MON przypomniał, że raport ws. tragedii w Smoleńsku dostępny jest od ponad roku.

Zawiadomienie ws. zamachu. Macierewicz w TVP Info: "Mieliśmy do czynienia z atakiem na państwo polskie"

- Mieliśmy nie tylko do czynienia z zabiciem osób, mieliśmy również do czynienia z atakiem na państwo polskie - powiedział w programie "#Jedziemy" gość Michała Rachonia, szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz. Podkomisja smoleńska złożyła w poniedziałek w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.

Pora ścigać Putina za Smoleńsk

Wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dała zupełnie nową perspektywę dla oceny zbrodni smoleńskiej. Przywódca Ukrainy, który cieszy się dzisiaj wielkim autorytetem w zachodnim świecie, przyrównał to, co stało się w Katyniu czy Buczy, do tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. To były morderstwa zaplanowane z zimną krwią.

Międzymorze wie, że Smoleńsk to zbrodnia Putina. Tylko „polska” opozycja nadal trzyma się wersji rosyjskiej

Po agresji Rosji na Ukrainę wielu byłych i obecnych przywódców Europy Środkowej zaczęło głośno przypominać o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. O tym, że za katastrofą stali Rosjanie, bez ogródek mówią obecny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, były prezydent Wiktor Juszczenko, ale także były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.

Komentarze i pytania

"GP": Agenci wokół Smoleńska. Rosyjski ślad

Informacja o zatrzymaniu oficera 36. specpułku, współpracującego z rosyjskim wywiadem, stanowi istotne uzupełnienie dotychczasowej wiedzy na temat tragedii smoleńskiej.

Posmoleńskie rozdroże

Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne wyniki śledztwa smoleńskiego, tragedia na Siewiernym jest i pozostanie kluczowym doświadczeniem w procesie definiowania kulturowej tożsamości Polaków w XXI wieku.

Abp. Jędraszewski: Smoleńsk w zasiekach kłamstw

„Prawda z trudem przebija się przez zasieki kłamstw, które od samego początku były podawane do publicznej wiadomości”

Nic dobrego nie wyniknie z wyciszania sumienia"

Niemieccy eurodeputowani przerwali wykład eksperta – bo mówił za dużo o Smoleńsku

Macierewicz komentuje konferencję NPW


Kolejna manipulacja i polityczne działanie prokuratury

Copyright © 2017. All Rights Reserved.