Komentarze i pytania

Janusz Wojciechowski - ROSJA MA NAS TAM, GDZIE JEJ WESZLIŚMY

Nawalony jak jak stodoła generał, niezrównoważony psychicznie Pierwszy Pasażer, gamonie za sterami - taki obraz przyczyn smoleńskiej katastrofy przekazała światu Rosja, a świat ten obraz przyjął. W Polsce panował taki burdel, że tupolew nie miał innego wyjścia. Musiał runąć. Płacz nad trumnami mieszał się ze łzami wzruszenia nad solidarnością Rosji. Polska oniemiała ze szczęścia, gdy premier Putin czule objął premiera Tuska. Gdy potem czule objął nadzorem śledztwo, nie wolno było mieć wątpliwości, że wszystkie okoliczności katastrofy zostaną rzetelnie wyjaśnione.

Kto miał wątpliwości, tego nazywano oszołomem, rusofobem, durniem i cymbałem. Rząd po wielokroć zapewniał, że współpraca z Rosjanami układa się znakomicie, a wyjaśnianie przyczyn katastrofy jest na kursie i na ścieżce.

Gdy PiS powołał własny zespół do monitorowania śledztwa, pukano się w czoła, aż pusty dźwięk dudnił wokół. Partia nienawiści, spiskowa teoria dziejów, oszołomy! Gdy europosłowie PiS zorganizowali wysłuchanie na temnat katastrofy w europarlamencie, z polskich posłów spoza PiS przez 10 minut był obecny poseł Sonik, reszta urządziła bojkot. Gdy Macierewicz z Fotygą pojechali do USA, szukając międzynarodowego wsparcia dla wyjaśnienia katastrofy, rzecznik rządu Paweł Graś zarzucił im, że zwracają się o pomoc do "obcego mocarstwa". Jak oni mogli, w sytuacji gdy śledztwo prowadziło przecież mocarstwo zaprzyjaźnione!

Dziś "zaprzyjaźnione mocarstwo" pokazało, gdzie nas ma. Dokładnie tam, gdzie sami bez mydła mu weszliśmy.

za: http://www.niezalezna.pl/artykul/rosja_ma_nas_tam_gdzie_jej_weszlismy/43619/1 (kn)