Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Komentarze i pytania

Tomasz Sakiewicz - JAK ZABIĆ LEGENDĘ

Ciągle jeszcze kopnięcie staruszki pod krzyżem albo wyśmiewanie się z czyjejś wiary należy w towarzystwie do dobrego tonu. Nie ma też nic nadzwyczajnego w daniu w zęby kobiecie – nawet jak rozpacza po rodzicach. Targając za włosy Martę Kaczyńską, można przy okazji oszkalować jej rodziców. To zbyt wielki zysk, żeby potomkowie czekistów nie zechcieli się pokusić.

II Rzeczpospolita była kontynuacją tej pierwszej, jedynej i niekończącej się Polski. Tamta, stara ojczyzna, składała się z bardzo wielu ludzkich pragnień, budowanych latami nadziei, ale jeszcze bardziej z kamienic Krakowa i Lwowa, warszawskiej Starówki i podobno najlepszych w tej części Europy kawiarni. Każdy kraj ma swoje smaki, zapachy i kolory. Tworzy niepowtarzalne dźwięki. I choć wielość tych doznań jest ogromna dla różnych ludzi, istnieje zespół cech, który intuicyjnie łączy je w wyobrażenie domu, domu swojego narodu, a nierzadko narodów. Czy opłatek wigilijny jest szczególny, bo składa się z wody, mąki i łączącej go receptury, czy dlatego, że jest wigilijny, zastosowany w sposób niepowtarzalny?

Związek człowieka z ojczyną jest takim właśnie połączeniem materii, zasad i idei, dziedziczony dosłownie wraz z otoczeniem albo utrwalony w jakimś śladzie pamięci. Ten zbiór zasad, idei i rzeczy całkiem cielesnych ma swoje charakterystyczne wzory. Istnieją polskie wzory bycia w społeczności narodu. Nie każdy Polak musi je czuć i akceptować, ale one i tak są niezniszczalne i niepowtarzalne. Te same idee, choć piękne, w innym miejscu smakują i pachną inaczej. W swojej publicystyce staram się łowić z tego bogactwa najciekawsze i najbardziej ważkie wzory polskości. Wraz z biegiem czasu pod wpływem nowych doznań powstają kolejne. Mają jednak formę i wypełnienie charakterystyczne dla już istniejących. Ślady dawnych ran zamieniają się w pomniki, bolesne wydarzenia zostawiają po sobie szlachetne ruiny murów. Przykryte śniegiem albo skąpane w wiosennym słońcu znaczą coś nowego, choć wrosły korzeniami w historyczny dramat.

Jeżeli panujący w Polsce tak bardzo boją się pomników Lecha i Marii, jeżeli przeraża ich myśl o wawelskiej krypcie, to dlatego, że legenda pary prezydenckiej coraz bardziej spotyka się z materialnymi dowodami ich istnienia, ale też miejscami służącymi naszej pamięci. Właśnie tak powstają nowe wzory, które wąską strużką sączą się z przeszłości w przyszłość. Trudno to pokonać i jeszcze trudniej udawać, że tego nie ma. Stąd miotanie się i krzyk salonu, który nie wrósł żadnym korzeniem w polską tożsamość.

Zawrzało towarzystwo salonowe od oburzenia na Martę Kaczyńską. Marta popełniła zbrodnię, której wybaczyć się nie da. Po pierwsze, przypomina, że politycznie najbliższą osobą jej ojca był brat bliźniak. Po drugie, nie wierzy w szczere intencje Rosjan i Donalda Tuska w sprawie śledztwa smoleńskiego. Po trzecie, swoim wyglądem i zachowaniem burzy obraz niewykształconego mohera popierającego Jarosława Kaczyńskiego. Przewiny Marty wobec panującego reżimu są ogromne, ale czy to wystarczy, by wytłumaczyć rosnącą wokół niej histerię? To wszystko jedynie pretekst. Kopiąc Martę, kopie się przede wszystkim jej ojca. Nie ma lepszego sposobu, by dopaść nietykalnego od momentu śmierci Lecha Kaczyńskiego. Legenda prezydenta, który zginął na nieludzkiej ziemi, w drodze do Katynia, jest niezniszczalna. Rośnie z dnia na dzień, rośnie, im bardziej Rosjanie chcą ją umniejszyć prymitywnymi oskarżeniami. Piarowcy Tuska oraz rządzący największymi mediami nie są w stanie z tą legendą wygrać. Trzeba więc dopaść kogoś żywego, kogoś, kogo można jeszcze w miarę bezkarnie i skutecznie zmieszać z błotem. Ideałem byłby brat bliźniak: podobny i jeszcze do tego z PiS. Problem w tym, że przez ostatnie miesiące udowadniano nam, iż nie ma osoby mniej podobnej do Lecha niż Jarosław. Udowadniano skutecznie, bo prawdziwym bratem bliźniakiem była Elżbieta Jakubiak. Wylana wprawdzie została z kancelarii Lecha, ale to właśnie pokazuje, jak bardzo sam Lech był niepodobny do siebie.

Skoro zaś Jarosław nie ma nic wspólnego z Lechem, pozostaje jeszcze tylko jedna możliwość unieważnienia przeszłości: Marta. Trudno zaprzeczyć, że ojciec byłby z niej dumny, a ona robi, co może, by jego dziedzictwo utrwalić. Marta jest więc emanacją ojca, a niszcząc tę emanację, można także ubłocić legendę prezydenta.

Wprawdzie polska tradycja nie przewiduje kopania kobiet, a damscy bokserzy nie cieszyli się politycznym wzięciem, jednak salon odszedł już dawno od podstawowych standardów obowiązujących w naszej kulturze. Protoplastą salonu nie jest przecież Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus czy choćby Mikołaj Rej albo Bolesław Leśmian. Jest nim KPP-owiec i czerwonogwardzista, który zagryza bimber trofiejnym bananem z solą i pieprzem.

Potomkowie z tego miotu nauczyli się już pić wino do dobrego posiłku i kupować drogie garnitury. Ciągle jeszcze kopnięcie staruszki pod krzyżem albo wyśmiewanie się z czyjejś wiary należy w towarzystwie do dobrego tonu. Nie ma też nic nadzwyczajnego w daniu w zęby kobiecie – nawet jak rozpacza po rodzicach. Targając za włosy Martę, można przy okazji oszkalować jej rodziców. To zbyt wielki zysk, żeby epigoni czekistów nie zechcieli się pokusić.

za: http://www.panstwo.net/260-jak-zabic-legende (tbkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.