Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr: Gender – reaktywacja

Wokół nas dzieje się wiele ważnych i interesujących spraw. Może jednak najbardziej intrygujące stało się czekanie – swoisty adwent w polskiej polityce. Jednak w tym czasie smakowania przedwczesnej nieco jesieni i czekania powróciła na forum Parlamentu Europejskiego sprawa wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie przystąpienia Unii Europejskiej do Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ofensywa środowisk lewicowych, które zdominowały Komisję Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) oraz Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) stanowi reaktywację rewolucji genderowej. W całej jej perwersji i grozie.

Warto może raz jeszcze przypomnieć kilka prostych faktów. Przemoc w rodzinie jest odnotowywalnym zjawiskiem. Nie da się dokładnie powiedzieć – jak rozległym, z tej racji, że przemilczanym często w obawie przed konsekwencjami. I to jest tragedia, zło i ból.

Przemoc w rodzinie jest patologią, która dotyka tak mężczyzn, jak i kobiety. Choćby z prostego względu – bite dziecko, czy maltretowany starszy człowiek ma płeć. Często także męską. Bywa prześladowany też dorosły mężczyzna. Na ten temat istnieją i w Polsce badania i statystyki.

Przemoc ma swoje źródła. W dobie tak zażarcie wspierających tzw. „konwencję antyprzemocową” rządów Platformy, ówczesne Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, na podstawie badań socjologicznych ustaliło, że główne źródła, inaczej mówiąc – powody tej przemocy to: alkoholizm, narkomania, pracoholizm i seksualizacja wizerunku kobiety. Człowiek odrobinę myślący, nawet pół głową i ćwierć mózgiem w niej pobudzonym do działania, myśli w takim momencie – jak uporać się z tymi przyczynami? Jak walczyć z plagą alkoholizmu? Co zmienić w kulturze pracy, by pracownicy nie wpadali w pułapkę pracoholizmu, by nie hołdowali pracy jako bożkowi? Co uczynić, by ograniczać plagę uzależnień? Jak wreszcie działać, choćby w świecie reklamy, by na plakatach i reklamach niekoniecznie skąpo odziane dziewczę reklamowało sznur do snopowiązałek czy karmę dla kur? Tak może myśleć ktoś, kto uruchamia szare komórki. Ale jajogłowi z Unii Europejskiej, dokładniej z Parlamentu Europejskiego widzą w wizjach lewackiej pomroczności, że jest inaczej. Głównym źródłem przemocy jest tradycyjne małżeństwo, otwarte na prokreację. A największym złem dla kobiety jest macierzyństwo.

Jedną z najbardziej niepokojących deklaracji w Sprawozdaniu na  forum  jest postulat uznania zakazu aborcji, czyli postulat ochrony prawnej dziecka przed urodzeniem za formę przemocy wobec kobiet i dziewcząt (por. art. 4). Mówiąc inaczej, Parlament Europejski dąży do nakazu zabijania nienarodzonych jako szczytowego wyrazu tzw. „praw reprodukcyjnych” kobiety.  „Odrażająca zbrodnia”, jak nazywał aborcję św. Jan Paweł II, ma być miernikiem naszej kultury prawnej i politycznej! Takiego zdziczenia Europa nie widziała. Tylko, ile jeszcze Europy w Unii?