Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Czarne protesty spontanicznym ruchem?

Rozpowszechniona narracja wokół tzw. czarnych protestów, które przetoczyły się przez Polskę rok temu, prezentuje je jako ruch oddolny i spontaniczny. Analiza powszechnie dostępnych w Internecie materiałów pokazuje jednak, że

na rzekomo spontaniczne działania organizacje feministyczne uzyskały gigantyczne środki z zagranicy, głównie od organizacji finansowanych przez George’a Sorosa.

Analiza niektórych tylko danych dostępnych na oficjalnych stronach internetowych wskazuje, że na zablokowanie inicjatywy obywatelskiej „Stop aborcji” feministki otrzymały około miliona złotych[1].

W „czarne protesty” wbrew wiążącej je zasadzie bezstronności światopoglądowej aktywnie zaangażowała się też część polskich uczelni publicznych.

W finansowanie „czarnych protestów” bezpośrednio zaangażowany był Global Fund for Women (GFW), organizacja mająca – jak sama podaje – „wspierać prawa kobiet na świecie”, w praktyce zaangażowana w promowanie dostępu do aborcji.

Global Fund for Women jest partnerem i grantobiorcą Open Society Foundations – największej międzynarodowej fundacji George’a Sorosa (s. 6). Na stronach GFW do dziś można znaleźć informację o wsparciu finansowym, jakie organizacja przekazała do ASTRA Network, działającej w ramach Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, znanej bliżej jako Federa.

To właśnie Federa była jedną z organizacji, które odpowiadały za zbiórkę podpisów pod proaborcyjnym projektem „Ratujmy kobiety” i organizację tzw. czarnych protestów – czym chwali się na swojej stronie internetowej w zakładce „kampanie i projekty”.

Jak czytamy na oficjalnej stronie GFW, w 2016 r. organizacja przekazała polskiej Federze grant mający na celu „wstrzymanie przyjęcia przez rząd propozycji ustawy o zakazie aborcji”. Co więcej, GFW podaje, że wsparcie, dzięki któremu ASTRA (część Federy) mogła zbudować „szeroką koalicję grup kobiet i innych organizacji w całej Polsce”, a także „uruchomiła skuteczne kampanie medialne, aby wywierać nacisk na rząd w 2016 r., prowadząc do masowych protestów w »czarny poniedziałek«, dzięki którym parlament wycofał się z proponowanego ustawodawstwa w październiku”, zostało udzielone już w (sic!) kwietniu [2016 r.] – czyli bezpośrednio po rozpoczęciu zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem, kiedy dyskusja na jego temat ledwie się rozpoczęła.

W sumie ASTRA Network (Federa) otrzymała od GFW 12 tys. dolarów. Inna polska organizacja feministyczna, która włączyła się w promocję „czarnego protestu”, Fundacja Współpracy Kobiet, także od GFW otrzymała w zeszłym roku 10 tys. dolarów. GFW przekazywała pieniądze do Polski nie tylko bezpośrednio, ale także poprzez inne organizacje.

Przykładem może być International Network of Women’s Funds (INWF). Ta zarejestrowana w Kanadzie, a sponsorowana przez GFW sieć (s. 13), jest partnerem holenderskiej MamaCash. Fundusz MamaCash stawia sobie za cel „umacnianie grup i ruchów feministycznych” i jest silnie związany z polską organizacją „Ponton”, która jest jego grantobiorcą (w latach 2011-2015 co najmniej 110 tys. euro dotacji).

Co ciekawe, Ponton jest grupą edukatorów seksualnych działającą przy… Federze. W swoim raporcie za 2016 r. MamaCash otwarcie przyznaje, że dzięki funduszowi „w Polsce działaczki na rzecz kobiet uniemożliwiły zakazanie aborcji”, a „Ponton był na czele oporu” (s. 9). W tym samym raporcie (s. 31) wskazano, że Ponton otrzymał od MamaCash wsparcie w wysokości 30 tys. euro.

Kolejne 16 325 euro otrzymała międzynarodowa organizacja Women on Waves, która pieniądze przeznaczyła na kampanie zwalczające „restrykcyjne prawo aborcyjne” m.in. w Polsce (s. 37). Co więcej, GFW chwali się w swoim zeznaniu podatkowym (s. 85), że zadbała o nagłośnienie kwestii „praw kobiet” w międzynarodowych mediach, m.in. „Newsweeku”.

Na szczególną uwagę zasługuje także wsparcie udzielone „czarnym protestom” przez International Women’s Health Coalition (IWHC), finansowaną przez Open Society Institute George’a Sorosa (s. 32) w ramach „Programu na rzecz zdrowia i praw reprodukcyjnych”. Polskim partnerem tej organizacji jest ASTRA (Federa), która – jak podaje samo IWHC – otrzymała wsparcie w formie grantów, by „prowadzić protesty i strajki kobiet” w październiku 2016 r.

IWHC wręcz podkreśla, że to dzięki jej wsparciu nie doszło w Polsce do zmiany prawa (s. 5). Istotną rolę w zakresie wykorzystania środków z tego źródła miała Marta Szostak, koordynatorka sieci ASTRA w Polsce. W artykule dostępnym na stronie IWHC można przeczytać, że chce ona „zmieniać obecną politykę i zwiększać świadomość ludzi na temat ich praw” oraz że choć pracuje w „trudnym środowisku”, uzbrojona jest w umiejętności, dzięki którym może realnie wpłynąć na zmiany w Polsce.

To właśnie IWHC sponsorowało w 2016 r. jej udział jako przedstawicielski ASTRY w 60th UN Commission on the Status of Women – dwutygodniowej konferencji ONZ poświęconej równości płci (na ten cel IWHC wydała łącznie 151 420 dolarów, finansując uczestnictwo w konferencji (s. 24) w sumie 32 aktywistkom z 21 krajów. Sama ASTRA otrzymała od IWHC w 2016 r. grant w wysokości 40 tys. dolarów, tj. ok. 157 724 zł (s. 22).

Jednakże to nie koniec wsparcia, jakie polskie feministki otrzymywały ze strony IWHC. Również w 2015 r. organizacja ta przekazała Federze 40 080 dolarów (s. 8). Okazuje się, że organizacja ta od lat sponsorowała szkolenia i wyjazdy konferencyjne. Również w 2015 r. aktywistka z Polski uczestniczyła w 59th UN Commission on the Status of Women. Na ten cel przeznaczono środki z IWHC (łącznie IWHC przeznaczyło na pobyt 52 aktywistek z 27 państw 196 454 dolary) (s. 8).

Warto odnotować, że już w 2014 r. IWHC szkoliło działaczki z Polski w zakresie „zdolności przywódczych koniecznych do efektywnego działania na rzecz praw seksualnych i reprodukcyjnych”, podczas których odbyły się między innymi warsztaty z lobbingu. Federa i działające w niej struktury były w zeszłym roku finansowane także przez wiele innych międzynarodowych organizacji promujących prawo do aborcji – w tym Sigrid Rausing Trust, który 1 marca 2016 r., gdy zapowiedziano już zbiórkę podpisów pod projektem „Stop aborcji”, przekazał działającej w ramach Federy ASTRZE 90 tys. funtów.

Należy nadmienić, że w latach 2014-2016 Federa realizowała także dwa projekty finansowane z tzw. funduszy norweskich, którymi dysponowała w tym czasie założona przez George’a Sorosa Fundacja Batorego – jeden dotyczący m.in. „prawa do przerywania ciąży” (kwota dofinansowania 181 024,51 zł, z czego proporcjonalnie na 2016 r. przypada 27 153 zł), a drugi dotyczący edukacji seksualnej, realizowany przez zaangażowany w „czarne protesty” Ponton (kwota dofinansowania 189 367,53 zł, z czego proporcjonalnie na 2016 r. przypada 37 906 zł).

Wsparcie pieniężne otrzymała także Krystyna Kacpura, dyrektor wykonawcza Federy, działaczka Koalicji „Mam prawo” (jak sami informują, wspieranej przez Ponton i Federę), której seminarium mające odbyć się w październiku 2016 r. i „mobilizować organizacje pozarządowe zajmujące się kobietami i prawami człowieka do tworzenia szerokiej koalicji przeciwko dalszym ograniczeniom praw reprodukcyjnych kobiet” zostało wsparte kwotą 4 tys. euro od European Society for Contraception and Reproductive Health (ESC). ESC stawia sobie za zadanie m.in. „wprowadzanie i ułatwianie dostępu do aborcji”.

Badając zaledwie te kilka źródeł, można stwierdzić, że polskie organizacje feministyczne, są regularnie sponsorowane przez zagraniczne lobby aborcyjne. Najostrożniejsze szacunki wskazują, że na działania przeprowadzone w 2016 r. w celu walki ze zmianami legislacyjnymi w Polsce organizacje odpowiedzialne za „czarny protest” otrzymały około miliona złotych.

Finansowanie ze strony opisanych instytucji to tylko część środków, jakie zagraniczne organizacje przekazały polskim działaczom proaborcyjnym w związku ze sprzeciwem wobec obywatelskiego projektu ustawy o pełnej ochronie życia ludzkiego.

Dość wymienić, że Instytut Ordo Iuris w najbliższych tygodniach opublikuje raport opisujący wszystkie istotne przepływy finansowe przekazane do Polski przez międzynarodowe organizacje proaborcyjne w 2016 r. Instytucjonalne wsparcie „czarnych protestów” pochodziło nie tylko ze strony międzynarodowych organizacji.

Do udziału w protestach zachęcała istotna część mediów, w tym tytuły należące do koncernu Agora SA, którego udziałowcem jest fundusz MDIF założony przez George’a Sorosa (jak wspomniano, założone i finansowane przez tego finansistę fundacje w aktywny sposób finansowały organizację „czarnych protestów”). W polityczne protesty radykalnych środowisk lewicowych aktywnie zaangażowała się też część polskich uczelni wyższych.

Takim wsparciem z pewnością można określić informację o usprawiedliwieniu nieobecności w dniu 3 października 2016 r. („czarny poniedziałek”). Takie zapewnienie wyszło m.in. z ust prodziekana Wydziału Orientalistycznego UW. Wydział Psychologii UW postanowił wyjątkowo nagrać wykłady, które odbyły się w „Czarny poniedziałek”, aby umożliwić zapoznanie się z nimi osobom, które z powodu uczestnictwa w protestach były nieobecne.

Do udziału w protestach zachęcał także Samorząd Studentów EUROREG UW, który zapewniał też, że nieobecności tego dnia zostaną usprawiedliwione.

Instytut Kultury Polskiej (Wydział Polonistyki UW) promował w ramach „strajku kobiet” wydarzenie „Kobiecy Pokój”, na które udostępnił jedną ze swoich sal. Podobne przypadki miały miejsce także w innych miastach – m.in. w Poznaniu, gdzie dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego odwołała w dniu „czarnego protestu” zajęcia dydaktyczne.

za:www.naszdziennik.pl
                                                                                    ***

Szanowny Panie /.../


zwolennicy aborcji zapowiadali na początek października masowe demonstracje w całej Polsce. Przechwalali się, że tysiące osób wyjdą na ulice i będą domagać się prawa do zabijania dzieci bez żadnych ograniczeń.

Widział Pan jak było naprawdę?

„Czarne protesty” okazały się totalną klapą. W Gdańsku, który ma blisko pół miliona mieszkańców, na akcję aborcjonistów przyszło ok. 200 osób! Przy czym ciężko powiedzieć, ilu z nich było faktycznymi uczestnikami tego wydarzenia a ilu zwykłymi gapiami…

W niektórych miejscowościach na „czarny protest” przyszło więcej przeciwników aborcji niż jej zwolenników! Większa grupka zebrała się chyba tylko w Warszawie, co sprawnie wykorzystały proaborcyjne media, robiące zdjęcia z odpowiednich ujęć.

Przeczytałam ostatnio, że środowiska, które doprowadziły do upowszechnienia zabijania dzieci w krajach Europy zachodniej, przekazały miliony złotych organizatorom „czarnych protestów”. W ten sposób chciano wywołać aborcyjną rewolucję w Polsce. Zamiast tego poniesiono druzgoczącą klęskę.

Dlaczego tak się stało?

My nie możemy liczyć na dotacje od wielkich koncernów i zagranicznych korporacji. Ale dzięki stałemu wsparciu naszych Darczyńców, docieramy z prawdą o aborcji do milionów Polaków. To zmienia ich świadomość. /.../

Gdy czyta Pan tę wiadomość, trwa wywieszanie ogromnych, antyaborcyjnych billboardów tuż przy najważniejszych drogach dojazdowych w kraju. Dzięki pomocy Darczyńców jeszcze w tym tygodniu chcemy kupić nowy samochód, który okleimy plakatami pokazującymi czym jest aborcja.

Uzyskane w ostatnim czasie wsparcie finansowe pozwoliło nam również na wydrukowanie nowych transparentów, których użyliśmy w trakcie „czarnych protestów”. Nasi wolontariusze pojawili się z nimi na akcjach aborcjonistów w kilkunastu miastach Polski.

W ten sposób każdego dnia tysiące nowych osób dowiaduje się czym jest i jak wygląda aborcja. Dociera do nich, że to nie żaden „zabieg”, jak próbują wmówić im feministki, a krwawe morderstwo na nienarodzonym dziecku. Dzięki temu drastycznie spada w Polsce poparcie dla tego procederu. /.../ już niedługo opiszę Panu szczegóły tych ostatnich akcji. Jednak najpierw chciałam Panu powiedzieć o czymś jeszcze.

Czy słyszał Pan o Irene van der Wende?

Gdy była młodą dziewczyną została brutalnie zgwałcona. Niedługo potem dowiedziała się, że jest w ciąży. Poszła do „kliniki” aborcyjnej. Gdy czekała w kolejce, naszły ją wątpliwości. „Przecież jestem matką, w moim łonie rośnie dziecko” - pomyślała.

Jej sumienie zostało błyskawicznie stłumione przez aborcjonistów. „Wszystkie tak mówicie w ostatnich minutach” - powiedziała pielęgniarka. „Przecież podpisała Pani wszystkie dokumenty przed wejściem tutaj!” - wrzeszczał na nią lekarz. Szybko zaprowadzono ją na sale operacyjną.

Tam zgwałconej niedawno Irene kazano rozebrać do naga i rozłożyć szeroko nogi. Przywiązano ją do poręczy i unieruchomiono. Po otrzymaniu zastrzyku niczego już nie pamiętała… Gdy się przebudziła czuła tylko przeszywający ból. Podpierając się o ścianę doszła do łóżka w innym pokoju. Teraz była już matką martwego dziecka.

Jednak przez wiele lat do końca nie zdawała sobie z tego sprawy. Pewnego dnia zobaczyła zdjęcie 8 tygodniowego dziecka, które poddano aborcji. Przeżyła szok. Przez 3 dni płakała leżąc na podłodze w salonie. Dopiero wtedy dotarło do niej, co zrobiła. /.../

Teraz Irene jeździ po świecie i dzieli się swoją historią z tysiącami słuchaczy. Jej świadectwo jest tak przekonujące, że jeszcze w tym miesiącu chcemy zaprosić ją do Polski. W ten sposób wiele nowych osób może poznać prawdę na temat aborcji.

Planujemy trwający tydzień cykl spotkań z Irene w co najmniej kilku miastach. Aby to zrobić musimy zapłacić za bilety lotnicze, noclegi, tłumaczenia oraz transport naszego gościa po kraju. /.../.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby Irene van der Wende mogła przylecieć do Polski i przekazać tysiącom osób, że aborcja to okrutne morderstwo.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

/.../

Irene uważa, że każdy powinien dowiedzieć się czym jest aborcja. W ten sposób ratuje się życie dzieci i zdrowie kobiet. „Nie można zabić dziecka i nadal być tym samym człowiekiem” - tłumaczy.

Działamy aby uratować jak najwięcej maleńkich, niewinnych istot. Dlatego mam nadzieję, że Irene już wkrótce zjawi się w naszym kraju i poruszy sumienia Polaków. W szczególności kobiet, które są nakłaniane do aborcji. /.../


Serdecznie Pana pozdrawiam,
Kinga Małecka-Prybyło [Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.]

Copyright © 2017. All Rights Reserved.