Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Niepokój

Z dużym niepokojem spoglądałem na replikę czarnych marszów „wściekłych” kobiet. One same opatrywały się takim epitetem. Mój niepokój nie płynął z racji, że tak to określę intelektualnych. Te same płytkie argumenty, to samo rozlewisko emocji w niszy wiadereczka rozumu.

Wciąż manifestującym trudni zrozumieć, że niezależnie od ich wrzasków i inwencji twórczej (ta dotyczy tworzenia słownika pojęć synonimicznych dla intymnych części ciała kobiety) nie uda im się wmówić, że ten spór dotyczy ciała kobiety. Spór dotyczy życia ludzkiego. To jest spór o człowieka.

Skąd mój niepokój? Może stąd, że mimo absurdalności haseł, mimo  braku orientacji we własnych (rzekomo) poglądach, mimo płycizny intelektualnej, ci ludzie są wokół nas! Wychodzą gdzieś i krzyczą. Powtarzają hasła, słowa-klucze, ale bezmyślnie.. Jak pewna aktorka, która zapomniała w wywiadzie z dziennikarzem kwestii. Powtarzała cudze myśli i zapomniała, że to nie scena. Że dziennikarz to nie widz, tylko ktoś, kto stawia pytania…

Dlaczego powtarzają, bezrozumnie, ale za to zapiekle? Czy tylko dlatego, że im płacą? A o tym, że płacą pisano bezpośrednio i wyraźnie…  Czy może czują jakąś swoistą misję? Ale dlaczego za cenę utraty rozumu i godności?

To właśnie brak jasnych odpowiedzi na te pytania mnie niepokoi. Tym bardziej oczekuję, że „Drużyna Dobrej Zmiany” będzie jednoznaczna. Tymczasem, czytam w jednym z portali  internetowych, że wicepremier rządu mówi: „Prawie na pewno projekt zaostrzenia i liberalizacji ustawy antyaborcyjnej trafi do Sejmu w tej kadencji. Ja mam stanowisko niezmienne. Poprę zakaz aborcji ze względów eugenicznych, ale nie poprę całkowitego zakazu aborcji”. Słowa  Jarosława Gowina niepokoją. Zwłaszcza, że wicepremier dopowiada, że w sprawach takich, jak  aborcja, parlamentarzyści powinni głosować „zgodnie z własnym sumieniem” i nikt nie powinien nakładać na nich dyscypliny partyjnej.

Intryguje mnie, dlaczego autor tych słów traktuje nierówno sumienia swoje i kolegów oraz koleżanek. Głos jego sumienia zostaje upubliczniony, głos innych ma rozlec się w ciszy i intymności. Ale jeszcze inna sprawa mnie niepokoi. Dlaczego tylko część ustaw a być przelana zgodnie z sumieniem? Oczekiwałby ,że wszystkie, choć, jak w każdej sferze życia, ciężar tych wyborów jest różny.

Nade wszystko niepokoi mnie to dokonane przez p. in. Gowina opisanie partii: „ – Na pewno będą tacy, również w mojej partii, którzy się opowiedzą za całkowitym zakazem aborcji, być może zdarzy się ktoś, kto będzie głosował przeciwko zakazowi aborcji eugenicznej. W tych sprawach nie może być dyktatu partii”.

Nie oczekuję dyscypliny partyjnej, ale osadzenia wybranych przedstawicieli narodu w ławach tych wartości, zła których ich wybraliśmy. Może też oczekuję tego, by zamiast kreowania jakiegokolwiek polityka na gracza autorskiej, własnej drużyny, taki człowiek zagrał znów dla Polski. Bo ostatecznie ta, gdzie mowa o dzieciach, owa jest o Polsce.