Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Sławomir Skiba - Ile w nas bolszewika?

Sto lat po wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji ciągle doświadczamy jej skutków we wszystkich niemal aspektach naszego życia. Jej demony są wciąż obecne, a wiele z jej zatrutych owoców, takich między innymi jak genderyzm, zrównoważony rozwój i człowiek kolektywny, realizuje się w pełni dopiero w naszych dniach. Jednak prawdziwy bolszewik

żyje wciąż w naszych domach, obyczajach, kulturze i życiu społecznym. Nosimy w sobie piętno Rewolucji – czas to dostrzec i przeprowadzić stosowne egzorcyzmy…



Zapewne większości z nas nie trzeba zbytnio przekonywać, że celem rewolucji bolszewickiej było nie tylko zniesienie wszelkich nierówności ekonomicznych poprzez likwidację własności prywatnej i całkowitą nacjonalizację. Nie chodziło tylko o obalenie cara, zniszczenie religii i eliminację naturalnych elit. W rewolucji proletariatu, tak jak wcześniej w rewolucji protestanckiej i francuskiej oraz wszystkich kolejnych przejawach trwającego do dziś procesu Rewolucji, chodzi przede wszystkim o zmianę człowieka. Na każdym etapie tego procesu pisanego przez duże „R” celem jest stworzenie nowego modelu człowieczeństwa coraz bardziej oderwanego od powołania, jakie wyznaczył ludziom Stwórca, gdy stwarzał świat w hierarchicznym porządku. W oparciu o zasadę hierarchiczności zbudowany został Kościół, a po nim – cała cywilizacja chrześcijańska. Na jej podstawie święty Tomasz z Akwinu wykładał prawdy o człowieku – hierarchii władz duszy, relacji z całym stworzeniem i samym Stwórcą.


Ale zanim doszło do rozwoju naszej cywilizacji, na pogańskie i barbarzyńskie dotąd dusze wraz z łaską chrztu świętego musiało paść jasne światło Ewangelii Chrystusa. Dopiero dzięki niemu prymitywne niegdyś plemiona i ludy Europy eksplodowały prawdziwym postępem i zbudowały cywilizację w najlepszym i właściwym tego słowa znaczeniu – chrześcijańską. Dzięki otwarciu na łaskę Bożą ci, którzy stali dotąd w ogonie świata, za ludami Dalekiego i Bliskiego Wschodu, przeskoczyli w tym rankingu na niezagrożoną przez wieki pozycję lidera. Tak wytrysnęła prawdziwa wiosna wiary, kultury, dobrych obyczajów i ustrojów państw. Tak powstało średniowiecze, z którego spuścizny w wielu aspektach życia korzystamy do dziś.

Od męża Bożego do człowieka bawiącego się…

Bunt Lucyfera wyrażony bluźnierczym: Nie będę służył! był przejawem najwyższej pychy i odrzuceniem porządku ustanowionego przez Stworzyciela. Szatan nie tylko nie zgodził się na służenie Bogu, ale zapłonął nienawiścią do całego stworzonego świata, a zwłaszcza do człowieka. Gardzi on ludzką naturą i zrobi wszystko, by upodlić i potępić człowieka, który w planie Bożym ma przygotowane w Niebie miejsce po strąconych aniołach. Zrobi wszystko, aby obok człowieka zniszczyć również taką cywilizację, która sprzyja uświęcaniu się i stwarza optymalne warunki dla zbawienia dusz.

Celem więc szatana było, jest i będzie zniszczenie chrześcijaństwa i jego wizji człowieka. Dlatego średniowiecze i rodząca się cywilizacja musiały zostać wysadzone w powietrze lub stopniowo być rugowane. W sercach więc poszczególnych osób, zwłaszcza tych powołanych do wielkich czynów, z ich osobistych grzechów, wad i chorych tendencji diabeł wznieca niechęć. Najpierw jednostkową – przeciwko własnemu powołaniu i praktykowaniu jakieś cnoty, zwłaszcza pokory i czystości. Wraz z uleganiem wadom i żądzom oraz wszelkim nieuporządkowanym namiętnościom, przez popełnianie kolejnych grzechów rodzi się w duszach bunt przeciwko konkretnym normom. Niesamowita staje się wówczas – co zauważył święty Jan Bosko – solidarność i wzajemne przyciąganie się ludzi praktykujących grzech i zło. Rodzi się między nimi spisek przeciwko dobru.

Rewolucja to właśnie spisek złych przeciwko dobru, jakim jest cywilizacja chrześcijańska we wszystkich jej aspektach. To spisek przeciwko Bogu i człowiekowi. To zorganizowane działanie nakierowane na niszczenie i koordynujące proces dechrystianizacji. Taki właśnie nowotwór zaatakował dopiero co zrodzony w średniowieczu porządek cywilizacji chrześcijańskiej. Ów porządek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i nie osiągnął jeszcze swej szczytowej formy, gdy za przyczyną księcia tego świata oraz jego dzieci i wspólników, przy jednoczesnym braku roztropności dzieci światłości, został ugodzony w samo serce – w Kościół katolicki.

Takim właśnie uderzeniem był protestantyzm z herezjami Lutra i Kalwina oraz wszystkimi ich emanacjami. Już od tego pierwszego wybuchu chodziło o nową koncepcję człowieka wyzwolonego spod władzy Kościoła. Odtąd „wolność” i swoboda w podejściu do grzechu oraz interpretacji Pisma Świętego, odrzucenie papieża i hierarchii w Kościele, zakwestionowanie znaczenia sakramentów i łask z nich płynących, a także potrzeby uświęcania się przez praktykowanie cnót otworzyły drogę do stworzenia nowego człowieka. Kierunek został wytyczony.
Rola i miejsce Kościoła w społeczeństwie i państwie zostały podważone, a wraz z nimi zachwiała się teocentryczna – to jest skierowana na Boga – wizja społeczeństwa. Na miejscu Boga postawił się człowiek. Renesans i reformacja wysadziły teocentryczny porządek cywilizacji w powietrze. Nowy typ człowieka stał się odtąd ideałem: homo ludens – człowiek bawiący się. Celem stało się osiągnięcie pełni szczęścia realizowanego na wszystkie możliwe na tym świecie sposoby.

Jeśli Bóg jest na właściwym – centralnym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu. Skoro więc człowiek zajął miejsce Boga i zaczął dogadzać swoim żądzom, szybko rozpowszechniała się niemoralność i niechęć do praktykowania ascezy, a co za tym idzie: do samego Krzyża. Dlatego renesans można określić jako prawdziwe odrodzenie pogańskiej starożytności.

Typ człowieka – pisze Plinio Correa de Oliveira – wzorowany na pogańskich moralistach był w Europie wprowadzany przez te ruchy jako ideał. Ten typ człowieka oraz kultura i cywilizacja z nim związane były prawdziwymi prekursorami chciwego, zmysłowego, zeświecczonego i pragmatycznego człowieka naszych czasów oraz materialistycznej kultury i cywilizacji, w których coraz bardziej toniemy(…) Na płaszczyźnie moralnej – stwierdza brazylijski myśliciel – triumf zmysłowości w protestantyzmie został potwierdzony przez zniesienie celibatu duchownych i wprowadzenie rozwodów.

Człowiek bawiący się staje się mordercą

Zanim doszło do drugiej erupcji pychy i zmysłowości w postaci rewolucji francuskiej, humanizm, renesans i protestantyzm zdołały zapuścić głębokie korzenie w cywilizacji chrześcijańskiej. Nawet jeśli same ruchy heretyckie nie były w stanie zdominować wszystkich krajów, to ich zatrute owoce docierały niemal wszędzie w postaci zwątpienia, relatywizmu i wypychania Kościoła katolickiego na margines życia społecznego i politycznego. A renesansowa rozwiązłość i frywolność w obyczajach, kulturze, a nawet sztuce religijnej (sic!) sprzyjały odrzuceniu religijności i stopniowo przygotowywały grunt pod filozofię deistów i ateistów doby tak zwanego oświecenia.
Rewolucja francuska – stwierdza profesor de Oliveira – jako spadkobierczyni renesansowego neopogaństwa i protestantyzmu, z którymi była głęboko spokrewniona, wykonała dzieło będące dokładnym odbiciem dokonań pseudoreformacji.

W ten sposób rewolucyjny bunt ze sfery religijnej – organizacji kościelnej, przeniesiony został na grunt świecki – porządku państwa. Bunt przeciw królowi był kontynuacją buntu przeciw papieżowi; bunt ludu przeciwko szlachcie to odpowiednik buntu „ludu kościelnego” przeciwko hierarchii Kościoła – duchowieństwu.

Od sentymentalizmu i romansów przez frywolność do rozpusty. Od zepsucia obyczajów i nieokiełznanej zmysłowości do żądzy mordu na masową skalę. Od oświeceniowych haseł wolności, równości i braterstwa wypisanych na sztandarach rewolucji francuskiej po makabryczne ludobójstwo w Wandei. Od renesansu i reformacji do oświecenia z jego światopoglądem deistycznym i ateistycznym oraz wizją „dobrego dzikusa” wyzwolonego z więzów cywilizacji.
Z myśli oświecenia i ideologii rewolucji francuskiej rodzi się nienawiść do każdej nierówności i hierarchii oraz dążenie do totalnej równości wyrażone w teoriach Marksa, Engelsa i Gramsciego oraz praktyce Lenina, Stalina, Mao Zedonga, Pol Pota, Che Guevary i Fidela Castro. Od renesansowego zachwytu nad człowiekiem postawionym w miejsce Boga do ubóstwienia rasy i narodu w narodowym socjalizmie oraz pogardy i odrzucenia człowieczeństwa w internacjonalistycznym komunizmie.

Rozpoznaj i zwalcz w sobie bolszewika!

Rewolucje, jak każdy popełniony grzech, pozostawiają głębokie zranienia i skutki nie tylko dla całej tkanki społecznej i cywilizacji chrześcijańskiej, ale również oddziałują i wpływają na wszystkie niemal aspekty życia każdego z nas. W naszym myśleniu, sposobie bycia, kulturze osobistej, obyczajach, nieuświadomionych preferencjach i poglądach – częściej niż nam się to wydaje – jesteśmy produktami procesu Rewolucji trwającego od pięciuset lat. Haniebną rocznicę inauguracji tego procesu (wystąpienie Lutra przeciw Kościołowi i papiestwu) w jakimś samobójczym amoku świętować zamierzają w tym roku nawet niektórzy wysoko postawieni dostojnicy Kościoła (sic!).
Tak się składa, że jest to również rok okrągłej, setnej rocznicy wybuchu ostatniej z cyklu trzech rewolucji, które zmieniły bieg wydarzeń nie tylko zachodniego świata. W kontekście innej – również setnej, a wielce symbolicznej rocznicy – objawień Matki Bożej w Fatimie powinniśmy dostrzec również w nas samych i w naszym narodzie katalog „błędów Rosji”, o których wspomniała Maryja w Fatimie w 1917 roku. Są one z pewnością zaprzeczeniem cywilizacji chrześcijańskiej i człowieka cywilizowanego, a zarazem doskonale pasują do obrazu prawdziwego bolszewika, który dzisiaj przedzierzga się w tak zwanego leminga.

Na osobne omówienie zasługuje też z pewnością zjawisko tak zwanej bolszewizacji Kościoła, nazwane tak przez pewnego zakonnika, profesora teologii dogmatycznej. To bolesna i niszcząca relacje w Kościele choroba, o której napiszemy w kolejnym numerze „Polonia Christiana”.

Polonia Christiana nr 56

Copyright © 2017. All Rights Reserved.