Polecane

/../ Ks. Zieliński o ataku na abpa Głódzia: "Do histerii totalnej opozycji trzeba się przyzwyczaić"

Żal mi, że wielkie zaufanie i autorytet, jaki w pewnym momencie pan prezydent Wałęsa posiadał, kiedy stawał się symbolem ruchu „Solidarności” i wolności, teraz rozmienia na drobne. Na erozji autorytetu pana Wałęsy, która dokonuje się z jego aktywnym udziałem, tracimy wszyscy

— mówi ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Słowa abpa Głódzia, że polskich spraw nie załatwi ani ulica spotkały się z histerycznymi reakcjami. Myśli ksiądz, że takie reakcje opozycji są już codziennością?

Ks. Henryk Zieliński: Do histerii totalnej opozycji trzeba się przyzwyczaić. To, że biskupi w czasie największych świąt komentują ważne sprawy dla Ojczyzny i  społeczeństwa jest czymś normalnym. Nie tylko Kościół katolicki w Polsce wypowiada się w kwestiach społecznych. Jeden z biskupów niemieckich podczas ostatniego Bożego Narodzenia skomentował to, co dzieje się w Niemczech. Odniósł się do sprawiedliwości społecznej, bezpieczeństwa socjalnego i spraw polityki wewnętrznej. Jeżeli biskup zauważa, że działania na forum zagranicznym przeciwko Polsce są sprzeczne z postawami patriotyzmu po prostu komentuje pewne cnoty czy też ich brak. Ma do tego pewne prawo.

Histeria totalnej opozycji w okresie przedświątecznym i świątecznym wzrosła.

Niestety, histeria narasta. Trochę pewnie i z tego powodu, że opozycja w tamtym roku znalazła sposób na zagospodarowanie po swojemu Wigilii Bożego Narodzenia. W tym roku ta próba nie udała się. I bardzo dobrze, że nie wyszło, bo nie trzeba sobie i innym psuć świąt. Problem polega na tym, że opozycja bardzo chętnie cytuje i podpiera się wypowiedziami hierarchów kościelnych jeżeli one są wygodne dla nich. Czasami opiera się na słowach hierarchów, którzy stoją na pewnym skraju myślenia Konferencji Episkopatu Polski. Jeżeli jakiś biskup będzie się wypowiadał na temat zagrożeń demokracji w Polsce, wtedy będzie to wyraz patriotyzmu i troski o Polskę. Jednak kiedy hierarcha wzywa do odpowiedzialności za Ojczyznę i poszanowania demokratycznych wyborów w naszym kraju, wtedy jest przeciwko demokracji, przeciwko Polsce i zasadom, które miałyby obowiązywać w Kościele katolickim. Jest to po prostu wyraz instrumentalnego podejścia do Kościoła.

Co wynika z nieznajomości i niezrozumienia Kościoła katolickiego, który ma nie tylko prawo i obowiązek angażowania się i kształtowania życia społecznego.

Kościół nie tylko w Polsce wielokrotnie wypowiada się na tematy społeczne. Kościół ma szczególne cechy i szczególne doświadczenia, które sprawia, że troszczy się o jakość życia państwowego i o polską niepodległość. Nasze doświadczenie historyczne wskazuje, że tam gdzie kończyła się wolność i niepodległość Polski, tam kończyła się również wolność działalności Kościoła. Tam gdzie kończyła się niepodległość, tam Kościół był prześladowany. Tak było w czasach komunizmu, tak było w czasach zaborów i okupacji. Dla nas niepodległość Ojczyzny jest kwestią działania Kościoła.

Na tematy społeczne wielokrotnie wypowiadała się Stolica Apostolska.

Nie tylko w naszych czasach, również wtedy, kiedy Polska była w XVIII i XIX wieku wymazana z mapy świata. Tak było też w czasie okupacji. Tradycja wypowiadania się przez Kościół wywodzi się z dawnych wieków. Przypomnę choćby św. Augustyna.

Wypowiedź arcybiskupa Głódzia nie spodobała się Lechowi Wałęsie. Były prezydent ostro skrytykował hierarchę i zapowiedział, że Naród, żeby odsunąć PiS od władzy będzie musiał jednak sięgnąć po ulicę i zagranicę.

Do wypowiedzi byłego pana prezydenta podchodzę z wielkim dystansem. Żal mi, że wielkie zaufanie i autorytet, jaki w pewnym momencie pan prezydent Wałęsa posiadał, kiedy stawał się symbolem ruchu „Solidarności” i wolności, teraz rozmienia na drobne. Na erozji autorytetu pana Wałęsy, która dokonuje się z jego aktywnym udziałem, tracimy wszyscy.

Jak skutecznie reagować na zaczepki totalnej opozycji?

Jeżeli zaczepki totalnej opozycji zagrażają sprawom niepodległości i bytu narodu powinny reagować odpowiednie instytucje państwowe. Natomiast wypowiedzi pana prezydenta Wałęsy dezawuują jego i jego autorytet. Po prostu tak bywa, że ludzie czasami z różnych przyczyn wypowiadają dziwne zdania. Jednak wypowiedzi pana Wałęsy mogą być używane jako przedmiot zagranicznych ataków propagandowych na Polskę. Nie wierzę, że apele do opozycji o opamiętanie cokolwiek przyniosą, bo przekonanie o nieomylności jest bardzo wysokie. Do zachowania totalnej opozycji należy podejść ze spokojem i pobłażliwością. Nie należy się nimi za bardzo przejmować.

Not. ems
za: https://wpolityce.pl