Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Dzień po

W ostatnich kilku tygodniach miałem kilkakrotnie okazję mówić o wkładzie Kościoła katolickiego w dzieło odzyskiwanie niepodległości przez Polskę. Obok niekwestionowanych „Ojców niepodległości” jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, Wincenty Witos, Ignacy Daszyński czy Wojciech Korfanty byli nie zawsze dostrzegani Ojcowie duchowni Niepodległej

– arcybiskupi Adam Stefan Sapieha, Aleksander Kakowski i Edmund Dalbor. Dziedzictwo prymasowskie przejął w swoim czasie abp August Hlond, który swoim nauczaniem i posługą stanął na straży zabezpieczenia niepodległości i wolności.

Czasy prymasostwa Hlonda to okres ożywienia kultu Chrystusa Króla, to czasy promocji tego kultu w nauczaniu papieskim. Nie może zatem dziwić jedna z pierwszych wskazówek Prymasa dla Polski i Polaków: „Chce Chrystus Król, by się Polska odrodziła, zrywając z laicyzmem, który więzi jej myśli wielkie i siły. Ma się Polska przeciwstawić prądom które podkopują życie religijne[…] Nie ma Polska dopuścić do ustawodawstwa, które by prowadziło do rozprężenia rodziny przez rozwody. Ma Polska porzucić metody partyjne, które nie uznając u nikogo innego zasług i dobrej woli, bezwzględnie wypierają i niszczą przeciwników. Wyrzec się ma Polska niezgody i nieporozumienia i spory ma łagodzić, nie zaostrzać. Wyprzeć się ma owej płytkości i lekkomyślności w traktowaniu spraw publicznych, owego braku odpowiedzialności za losy narodu, które były powodem, że nie masz prawie ani jednego elementu składowego w naszym ustroju publicznym, który by był w ustawodawstwie i praktyce tak przeprowadzony, jak tego dobro narodu wymaga. Wyprzeć się ma Polska na wszystkich szczeblach hierarchii państwowej każdego bezprawia, każdej anarchii. […] W ogóle ma Polska zerwać z prądami, które zawodowo propagują laicyzm pod jakimkolwiek tytułem i w jakiejkolwiek szacie, a przede wszystkim zerwać powinna z masonerią, której ostatnim celem jest systematyczne usuwanie ducha Chrystusowego z życia narodów”. To fragment jego przemówienia  na VII Zjeździe Katolickim w Poznaniu  6 listopada 1926.

Odwaga i mądrość, które nie są efektem koniunktury politycznej, ale są efektem myślenia według prawdy i nadziei, stanowiły podstawę tych słów. Na nich budowała się przyszłość Polski. Wiemy, że brak konsekwencji w przyjęciu tych zasad skazał Polskę na kolejne dramatyczne doświadczenia. To są lekcje historii.

Dzisiaj, /.../ po Uroczystości Bożego Ciała, warto byśmy zastanowili się na ile owo bycie Chrystusa z nami  jest symboliczne, a na ile jest realne? Na ile obecność Chrystusa w przestrzeni publicznej jest rzeczywista? Na ile ta obecność przenika sfery prawa stanowionego, ustawodawstwa, na ile staje w obronie życia poczętego, małżeństwa, rodziny, realnej wolności wyznania? Trzeba te pytania zadawać. Tym bardziej, że znów tak aktualne stały się inne słowa Augusta Hlonda: „Naród polski uświadomił sobie, że albo będzie katolicki, albo w ogóle przestanie mieć jakikolwiek udział w rodzinie narodów europejskich”.