Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Sprawy ważne

Niewątpliwie jest kilka spraw domagających się komentarza. Obóz rządzący przegrywa - przynajmniej wizerunkowo - batalię o Sąd Najwyższy. Oczywiście, zasadnicze reformy sądownicze zostały wdrożone, niemniej, trzeba było ustąpić w niektórych sprawach dość spektakularnych. To daje tzw. paliwo opozycji i krytykom. Nawet zwolennicy obozu dobrej zmiany mają prawo pytać o to, czy podjęty projekt był rzeczywiście przemyślany, czy był realnie skonsultowany pod względem wymogów prawnych. Ale można też pytać - czy zasadne były ustępstwa względem instytucji unijnych?

Z jednej strony podkreśla się naszą suwerenność, a z drugiej trzeba czasem o jej potwierdzenie apelować. Dlatego wielu z nas pisało niedawno petycję do rządzących o niepodpisywanie paktu imigracyjnego z Marakeszu. Przed nami nie podpisali na przykład choćby Węgrzy. W naszych kręgach panowała cisza. Nie podejrzewam nikogo z rządzących o złą wolę, o uległość, ale... Chciałbym w sytuacji zagrożenia naszej suwerenności, a za takie zagrożenie uważa próby narzucania mojemu państwu obcej ludności, chciałbym mieć natychmiast wyraźnie określone stanowisko i rozwiane obawy.

Podkreśla się więc naszą suwerenność, a w praktyce...


Wracam do kwestii ideologii gender. Czytam, że w tej sprawie zwróciła się z prośbą o wyjaśnienie do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego p. poseł Sobecka. W ministerialnym piśmie padło zapewnienie, że studia genderowe nie są w Polsce finansowane przez polski rząd. Poza tekstem pisma można dotrzeć do informacji, że studia te są finansowane i to hojnie przez instytucje unijne.

Otóż wydaje mi się, że problemem nie są źródła finansowania gender. Problemem jest istnienie gender na uczelniach. Tym bardziej, że jak ostatnio wzmiankowałem istnieją przesłanki, by uznać opinię Prezydenta Rzeczypospolitej za krytyczną w stosunku do genderyzmu w szkołach podstawowych i średnich. Finansowanie jest sprawą wtórną, choć nie marginalną. Jeśli bowiem liczy się tylko to, że złej doktryny nie finansuje polski rząd, to... Można sobie wyobrazić, co się stanie, gdy znajdą się sponsorzy umocowani w międzynarodowych programach finansujący np. mitologię o "polskich obozach śmierci" czy "polskim antysemityzmie".

Rozumiem rozległość obszaru walki obozu dobrej zmiany o realne państwo prawa i sprawiedliwości. Rozumiem, jak wielką i zapiekłą jest wściekłość niektórych (większości?) agend brukselskich w walce z Polską. Ale niepokoją mnie pewne ustępstwa i uniki.

Kilka dni temu byłem świadkiem szczerej wypowiedzi polityka Prawicy pytanego o ochronę życia poczętego: "z tego, co wiem, to tam się toczą cały czas spory. Natomiast przed wyborami przyszłorocznymi na pewno nic się nie stanie. To jest po prostu niemożliwe, natomiast po wyborach zobaczymy, co będzie. Państwo wiecie, że prezydent jakieś tam poparcie wyraził dla tego [projektu], ale z pewnością przed wyborami jesiennymi w kolejnym roku ta sprawa nie stanie".
Życie poczęte, wychowanie do miłości, obrona przed nadchodźcami - to sprawy ważne. Bardzo ważne.


                                                                            ***
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz kolejny raz z mocą wskazuje na priorytety cywilizacyjne w działaniu politycznym.

 - Któryż to raz trzeba przypominać, że polityka to "roztropne działanie dla dobra wspólnego" ?...
 Zatem, czy niektóre posunięcia ludzi wybranych do takiego czynienia, to świadome, cyniczne i destrukcyjne działanie w obszarze fałszywek, czy swoista amnezja wiodąca do śmierci kultury – naszej łacińskiej kultury?...

A przecież to są działacze, którzy mają jakąś wiedzę, posługują się rozumem, który nie ogranicza ich (wierzę) li tylko do kombinatoryki chwilówek taktycznych - szczególnie kasowo-personalnyo-genitalnych.
Czy innych...
Pamiętajcie Panie i Panowie o losie „działaczy” z Sodomy i Gomory...
I o powinnościach na drodze sprawiedliwych.
kn