Polecane

Protestują przeciwko skazaniu dziennikarza

Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Instytut Staszica protestują przeciwko skazaniu dziennikarza Wojciecha Biedronia w związku z jego artykułem na temat sędziego Wojciecha Łączewskiego.

Zdaniem CMWP SDP wyrok ten narusza "fundamentalną dla ustroju demokratycznego zasadę wolności słowa".

W komunikacie Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przypomniano, że dziennikarz został skazany na podstawie art. 212 Kodeksu karnego mówiącego o zniesławieniu na grzywnę w wysokości 3 tysięcy zł.

Chodzi o opisanie sprawy sędziego Wojciecha Łączewskiego, który poprzez portal Twitter miał nawiązać prywatną korespondencję z osobą, którą wziął za dziennikarza Tomasza Lisa i którą miał namawiać do przyjęcia nowej strategii w politycznej walce z rządem. Wyrok jest prawomocny.

Wojciech Biedroń tłumaczył, że sąd przyznał rację jego ustaleniom i ustaleniom prokuratury.

    Problem jednak polega na tym, że użyłem określenia, że przeciwko Łączewskiemu toczy się postępowanie dyscyplinarne. Tymczasem to nie było postępowanie dyscyplinarne, ale postępowanie wyjaśniające - podkreślił dziennikarz.

    W ocenie CMWP SDP wyrok ten narusza fundamentalną dla ustroju demokratycznego zasadę wolności słowa, ponieważ poza wyjątkowo dotkliwą dla dziennikarzy sumą odszkodowania, jaką ma zapłacić  autor spornego artykułu, orzeczenie to zawiera element dodatkowy tzn. ma na celu zniechęcanie dziennikarzy do przedstawiania w postaci publikacji istotnego, wymagającego publicznego wyjaśnienia problemu, jakim jest zawsze próba wywierania nieformalnego wpływu na wydarzenia polityczne przez osoby do tego nieuprawnione - czytamy w oświadczeniu CMWP SDP podpisanym przez jego dyrektor Jolantę Hajdasz.

Wskazano w nim również, że "zdumienie budzi przy tym fakt skazania dziennikarza, mimo iż w oczywisty i niebudzący wątpliwości sposób działał on w interesie publicznym".

    Traktowanie dziennikarzy w taki sposób prowadzi do uruchomienia i upowszechnienia w pracy dziennikarskiej mechanizmu autocenzury, czyli samoograniczania się także innych dziennikarzy i nie podejmowania przez nich trudnych i kontrowersyjnych problemów społecznych, co w oczywisty sposób niszczy zasadę wolnego słowa i prowadzi do ograniczenia swobód obywatelskich - napisano.

Zdaniem CMWP SDP sprawa ta "po raz kolejny przypomina o szkodliwości pozostawiania w polskim systemie prawnym art. 212 Kodeksu karnego oraz o szkodliwości stosowania represji karnych w sprawach dotyczących wolności słowa i wyrażania opinii".

    CMWP SDP pragnie podkreślić, że zarówno na gruncie prawa krajowego, jak i międzynarodowego wolność słowa i prasy stanowią podstawowe swobody i wartości, do których ochrony obowiązane są wszystkie organy państwowe. Opisana praktyka sądowa budzi więc zdecydowany sprzeciw, nie sposób bowiem przyjąć, by wskazane wyżej orzeczenie miało się przyczynić do wzmocnienia demokracji czy respektowania zasady wolności słowa - czytamy.

Natomiast zdaniem Instytutu Staszica utrzymywanie art. 212 Kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną za zniesławienie, jest "anachroniczne". "Zdaniem ekspertów Instytutu Staszica wystarczająca jest możliwość dochodzenia praw przez osobę zniesławioną na drodze cywilnoprawnej. Oczywistym skandalem jest, iż art. 212 nie wyłącza możliwości ścigania karnego dziennikarzy – co jednoznacznie stanowi zagrożenie dla wolności słowa i mediów" - czytamy w oświadczeniu instytucji.

Instytut stoi też na stanowisku, że Biedroń dopuścił się pomyłki, która dla zdecydowanej większości odbiorców jest "niezauważalna".

    Był to błąd, a nie działanie podjęte z premedytacją w celu podważenia wiarygodności sędziego. Samo skazanie dziennikarza i wymierzenie mu kary grzywny w niemałej wysokości (3 tys. zł) jest zupełnie nieadekwatne do popełnionego czynu  - napisano.

Organizacja zaapelowała jednocześnie, by większość parlamentarna lub rząd złożyły projekt nowelizacji Kodeksu karnego, wykreślający artykuł 212.

    Opcja minimum to wyłączenie jego stosowania wobec dziennikarzy i innych osób, które realizują działania w interesie publicznym, a także ograniczenie stosowania tego artykułu wyłączenie do czynów umyślnych - napisano.

za:niezalezna.pl