Polecane

Konsultant nie śpi! PRZED WYBORAMI \ Lekcja z „Mistrza i Małgorzaty”

Nie jestem namiętnym wielbicielem powieści „Mistrz i Małgorzata” wielkiego pisarza rosyjskiego Michaiła Bułgakowa (raz jeszcze powtórzę, że tak brzmi jego prawdziwe nazwisko, a jego ukrainizacja w polskim obiegu kulturalnym – Bułhakow – jest niczym nieusprawiedliwiona i bez wątpienia sprzeczna z intencjami autora „Białej gwardii”, który był wrogiem niepodległości Ukrainy), ale to nie znaczy, że z jego niezwykłego utworu nie możemy wyciągnąć dla siebie pouczających inspiracji.

Przypomnijmy więc sobie, jak przedstawia się „ludziom sowieckim” jeden z głównych bohaterów tej powieści Woland, czyli Szatan we własnej osobie – otóż jako KONSULTANT. Nieważne, do jakich spraw – może do wszystkich?

Ale najlepiej zna się na wyborach! To on niewątpliwie zarekomendował mi głosowanie na Lecha Wałęsę w wyborach prezydenckich oraz w sprawie przyjęcia Konstytucji PRL – o, pardon, III RP – a także wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Co prawda w dwóch ostatnich kwestiach po katastrofalnym rozczarowaniu zasugerowaną przez Konsultanta prezydenturą Wałęsy głosowałem przeciw, ale inni „konsultowani” przezeń masowo zagłosowali i za jednym, i za drugim. Chyba że dopuścimy świętokradczą myśl, iż oba te głosowania zostały sfałszowane...

Mamy teraz wysyp głosowań zarówno w naszym kraju, jak i w całym Eurolandzie, a Konsultant dwoi się i troi. I jak to prawdziwy ekspert uzyskuje niejakie sukcesy. Casus Zełeńskiego na Ukrainie mówi sam za siebie, ale i u nas nie lepiej. Wyciągnięcie z komuszego niebytu na kandytatów do Parlamentu Europejskiego osobników typu Leszek Miller – wg IPN TW „Kat”, czyli tajny współpracownik komunistycznej aparatury przemocy, Włodzimierz Cimoszewicz (to samo, kryptonim „Carex”, którego ojciec zasłużył się tępieniem Żołnierzy Wyklętych) obok wsparcia dotychczasowych europosłów typu pani von Thun oraz Janusza Lewandowskiego i Julii Pitery – ewidentnych jurgieltników – stawia sprawę na ostrzu noża. Kto z normalnych Polaków usłucha w tym przypadku rekomendacji Konsultanta? Wydawałoby się, na zdrowy rozum, że nikt, ale sondaże mówią co innego.

Niemodne jest dziś oskarżanie ekspertów i konsultantów o złe intencje, ale ja się tego nie boję. Pamiętam bowiem pierwszą w historii ludzkości konsultację, która odbyła się w Raju – Ewa otrzymała od General Consultanta Węża info, że owoc z drzewa zakazanego będzie oznaczać osiągnięcie statusu równego Szefowi, co – ponieważ było informacją fałszywą – skutkuje po dziś dzień nędzną kondycją następców Prarodziców.

Dostrzec Demona wśród nas

W tym momencie przestają czytać mój tekst wszyscy ludzie racjonalni. No bo jakże to – Diabeł?! Wszak to zabobon i taki już Ciemnogród, że szkoda gadać. Ja wszakże wierzę, że większość ludzi myślących lub chociaż starających się myśleć logicznie, nie po to tylko uznaje istnienie Złego, by móc zwalić na niego swoje winy, ale też przynajmniej zdaje sobie sprawę z jego obecności w Historii. W roku 1943, w trakcie II wojny światowej, pewien Szwajcar na emigracji w USA pod wpływem natchnienia (może Ducha Świętego?) napisał książkę „Udział diabła”. Choć minęło od tamtej pory niemal 80 lat, główne jej tezy wcale się niestety nie zestarzały.

Denis de Rougemont – podkreślmy! – w trakcie wojny pełnej straszliwych niemieckich zbrodni ostrzegał, by nie brać za Diabła nawet Hitlera, co dziś notorycznie czynią niewierzący w Boga ni Diabła lewicowi „intelektualiści”: „Wielu demokratów uwierzyło bardzo szczerze, że Hitler sam jeden ucieleśniał całe zło naszych czasów, że był potworem, z którym nie mieliśmy naprawdę nic wspólnego. »Widzicie, jestem tylko Hitlerem!« – mówił Szatan. Widzieliśmy tylko Hitlera. Wydał nam się straszny. Znienawidziliśmy go. Przeciwstawiliśmy mu, z większym lub mniejszym zdecydowaniem, nasze stare demokratyczne cnoty. Nie potrafiliśmy już dostrzec Demona wśród nas”

/.../

zawartość zablokowana

Autor: Jerzy Lubach

Pozostało 51% treści.

za: https://gpcodziennie.pl