Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Katedra

Kiedy w średniowieczu podjęto odbudowę katedry  w Chartres jej historia została zarejestrowana w annałach benedyktyńskich, kronikach francuskich i dokumentach watykańskich. Wysiłek odbudowy znalazł uznanie nawet w oczach  świeckich autorów, niekoniecznie gorliwych katolików. Rozsławił w oparciu o historyczne źródła odbudowę katedry w Chartres XIX- wieczny pisarz francuski Joris-Karl Huysmans.

W czasie odbudowy katedry we Francji brakowało wszystkiego - z wyjątkiem pokornych i skruszonych serc. Huysmans pisał, że robotnicy pracowali pokornie i anonimowo. Zaznaczał -  „Wiemy, że pracowali tylko w stanie łaski.  Aby podnieść tę wspaniałą świątynię, wymagana była czystość nawet robotników”.

Wiadomość o pożarze stała się powszechną mobilizacją w całym świecie chrześcijańskim. Nikt nie mówił o stratach kultury czy wyobrażeniach pamięci, tworzących tożsamość. Przystąpiono do odbudowy, bo Madonna była kochana we Francji.

Zaangażowany nie był świat finansjery, ale całe rodziny i społeczności, które wyruszyły, by odbudować dom dla Dziewicy Maryi. Drogi były pełne pielgrzymów, bogatych i biednych, mężczyzn i kobiet, młodych i starych.  Uformowali „niepokonane legiony smutku”, które swymi cierpieniami i modlitwami szturmowały do nieba, aby błogosławiło ich wysiłkom.

Ta niezliczona rzesza w Chartres oczyszczała gruzy, kopała fundamenty, ciągnęła całe drzewa i ciężkie kamienie. Mężczyźni i kobiety w każdym wieku, z różnych klas społecznych zaprzęgali się do wozów i poddawali dyscyplinie mnichów-inżynierów, którzy kierowali pracą.

Boska miłość unicestwiła rozróżnienia – jak  zauważa Huysmans. Rzeczywiście wszyscy żyli w zadziwiającej harmonii, przyjmując zadania im wyznaczone. Wszyscy mieli swoje role, czy to gotowanie, piłowanie czy ciągnięcie. Nawet chorzy mogli pomóc, modląc się do Boga. Pielgrzymi uważali swoją pracę za akt umartwienia i pokuty.

W niedziele wielkie tłumy formowały długie procesje, śpiewały kantyki, przybywały klęcząc  na nabożeństwa i trzymały świece, które płonęły w nocy jak gwiazdy.

Huysmans pisał, że oblegany  taką pokorą i miłością Bóg wysłuchał modlitw swego ludu i pobłogosławił ich pracę. Zaczęła powstawać katedra.

Przywołuję te sceny ze średniowiecza i czuję się zakłopotany. Bo co dalej pisać? Jak można dopisać coś dziś, w dobie karłowatego ducha, w dobie pomysłów na nowoczesny i aktualny marketingowo wizerunek odrestaurowywanej Notre Dame?

Milczenie pokrywa ten stan umysłu i ducha, w którym katedra jest własnością państwa, dotacje płyną od potężnych sponsorów, uzależniających tym samym kształt restaurowanego kościoła od własnych pomysłów. Milczenie pokrywa to, że zasoby finansowe tak hojnie użyczone na dumę Paryża zostały wyczerpane, gdy nadeszła informacja o czymś znacznie gorszym niż pożar. O mordzie dokonanym na setkach uczniów Chrystusa.

Pożar katedry Notre Dame mógł być odczytany jako ilustracja tego, że cywilizacja chrześcijańska, która zbudowała katedrę, już nie istnieje. Matka Boża jest bezdomna „jak w dniu narodzin Syna”. Po mordzie na Sri Lance te tragiczna wiadomość jest faktem.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.