Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Igor Szczęsnowicz-Edukacja degradacja

Wszystkie dzieci nasze są. A sprawa ich odpowiedniego wyedukowania powinna być również naszą wspólną sprawą. W końcu od tego, jak dobrze i wszechstronnie będą wykształcone i, co za tym idzie, z jaką skutecznością będą pracowały, zależą nie tylko nasze emerytury, lecz także, jakkolwiek to zabrzmiało, pomyślność naszej ojczyzny.

W poniedziałek w Warszawie odbyła się kolejna odsłona obrad oświatowego okrągłego stołu. W ich trakcie padł m.in. postulat zwiększenia wpływu rodziców na edukację szkolną. Myślałem, że się przesłyszałem. Piszę jako człowiek, który poznał nasz system edukacyjny z obu stron (jako nauczyciel i rodzic): uchowaj Boże!

Zawód nauczyciela-wychowawcy i tak już jest odpowiednio deprecjonowany właśnie przez wpływ rodziców na szkołę. Bardziej wymagający pedagodzy są usuwani z zawodu zazwyczaj na prośbę rodziców, którzy często wbrew faktom uważają swoje pociechy za nowe wcielenie Alberta Einsteina, a wystawiane przez takiego nauczyciela pały za z gruntu niesprawiedliwe i karygodne. Wzmacniajmy rolę rodziców w szkołach, wzmacniajmy, a z pewnością wkrótce na świadectwach będą kwitły same piątki i szóstki. A w ławkach stada matołów.

za:niezalezna.pl

***
Jakże trudno to pojąć starym wychowankom puławskiego "Czartorycha" późnych lat pięćdziesiatych (1957-60 , w którym - mimo czasu wdrażania "postępu" - panowały jeszcze: Szacunek, życzliwość, mądra wyrozumiałość i konieczne wymagania.

Zapewne to zasługa starych kadr, nie przetrzebionych zbyt mocno wojną i nowymi już tryndami. (Ten nasz wspaniały, niepowtarzalny wychowawca - prof. Kazimierz Arasimowicz...)
Dlatego nikt z maturzystów mego rocznika nie oblał egzaminu na politechnikę warszawską czy uniwersytet.

kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.