Polecane

Prawdziwy i obecny. Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

Dziś ulicami polskich miast, miasteczek i wsi /przechodzą/ uroczyste procesje. Obchodzimy uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
„Boże Ciało” to potoczna nazwa tego święta. Uroczystość ta stwarza okazję do rozważania wielkiej tajemnicy wiary, którą jest Przenajświętsza Eucharystia. Jest też okazją do publicznego uwielbienia Chrystusa w Przenajświętszym Sakramencie.

Polski Episkopat już po raz trzeci zachęca, aby tego dnia podzielić się zdjęciami z procesji Bożego Ciała w mediach społecznościowych – mówi rzecznik KEP ks. dr Paweł Rytel-Andrianik.

    – Można powiedzieć, że w Boże Ciało ulice naszych miast i wiosek stają się jedną wielką główną nawą kościoła, kiedy w procesji towarzyszymy Jezusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. Pięknie to wyraża pieśń „Zagrody nasze widzieć przychodzi. I jak się Jego dzieciom powodzi”. Pan Bóg chce być obecny w miejscach, gdzie mieszkamy. Chce nas odwiedzać, chodzić z nami ulicami naszych miast. To wszystko my widzimy podczas procesji. Ale nie chcemy tego zatrzymać dla siebie. Zachęcam do umieszczania w mediach społecznościowych – na Facebooku czy Twitterze – zdjęć z procesji Bożego Ciała z hasztagiem #procesja – zaznacza ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Święto Bożego Ciała ma swoje początki w XIII wieku. W Polsce jako pierwsza święto Bożego Ciała wprowadziła diecezja krakowska w XIV wieku. Na początku XV wieku święto to obchodzone było już prawie we wszystkich diecezjach. Obecnie w Polsce najbarwniejsze procesje Bożego Ciała odbywają się w Łowiczu.

za:www.radiomaryja.pl

***

Prawdziwy i obecny

Wychodząc w procesji w uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej na ulice naszych miast i wsi, pragniemy dać świadectwo, że historia Jezusa to nie mit o zwycięzcy ani opowieść „ku pokrzepieniu serc”. To rzeczywistość, która jest tak bardzo realna, jak czerwcowa zieleń, zapach bzów i rozmiękczony promieniami słońca asfalt, po którym idą stopy ludzi kroczących w postawie uwielbienia za Chrystusem.

Wychodzimy, aby pokazać innym – a może przede wszystkim sobie samym – że On jest! Żywy. Prawdziwy. Obecny. Liturgiczny znak procesji przypomina, że ludzkie życie jest drogą, a człowiek – wędrowcem (łac. homo viator). Jej „prototypem” była wędrówka ludu wybranego z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej, w Nowym Testamencie zaś Pascha Jezusa – Jego przejście ze śmierci do życia. Pomimo całej zewnętrzności – tego dnia barwnej, ubranej w tradycję, miejscowe zwyczaje – najważniejsze niezmiennie pozostaje duchowe przeżycie Komunii z Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym.

Problem w tym, że z wiarą w Jego eucharystyczną obecność mieli kłopot nawet uczniowie. „Trudna jest ta mowa, któż jej może słuchać?” – mówili niektórzy, gdy Jezus wyjawił im, że stanie się Pokarmem na życie wieczne (J 6,53n). Wielu zrezygnowało z chodzenia za Nim – nie umieli sobie wyobrazić tego, co mówił, więc ich wiara umarła wraz z wątpliwościami. „Czyż i wy chcecie odejść?” – zapytał pozostałych. „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” – odpowiedział Piotr.

Mówił nie tylko za tych, którzy pozostali. Stał się w tym momencie rzecznikiem każdego z nas. Wyjście w uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa na ulice miast i wsi jest przypomnieniem, że Eucharystia to nie statyczna obecność, ale dynamizm, który ogarnia całe ludzkie życie. Stanowi zaprzeczenie uparcie głoszonej tezy – pomimo kompromitacji systemu, który ją wylansował – że wiara jest „sprawą prywatną” każdego człowieka. To nie tak! Ona nabiera blasku wtedy, gdy zakłada szaty codzienności. Staje się silniejsza wtedy, gdy się nią dzielimy. Nie ma tu nic z duchowego ekshibicjonizmu. Wiara w żywą obecność Chrystusa pośród swojego ludu, ograniczona tylko do „prywatnych przekonań” – karłowacieje. Tego dnia mamy się policzyć, zobaczyć, przeżyć radość spotkania. Zrozumieć, że jesteśmy silni wtedy, gdy stanowimy jedność. Uświadomić sobie, że Eucharystia to pokarm dla słabych, a nie uczta dla elit.

Jest jeszcze jeden wymiar uroczystości Bożego Ciała: to ekspiacja za grzechy świętokradztwa, za niewiarę w realną obecność Chrystusa w Konsekrowanych Postaciach. Pisał o tym Papież Urban IV w bulli „Transiturus”, ustanawiającej święto ku czci Ciała i Krwi Chrystusa, podając jako jego powód „zadośćuczynienie za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy heretyków oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu”. XXI wiek przyniósł ekspansję różnych bluźnierczych -izmów.

Runęły granice, także zakreślające świętość. Przy aplauzie wielkich tego świata depcze się ją, zaś bluźnierstwo stało się formą „artystycznej wolności”, sposobem na lans. Kontekst smutnych wydarzeń, jakie miały ostatnio miejsce w Polsce, wytycza kolejne zadanie: tegoroczne wyjście na ulice do czterech ołtarzy niech stanie się jasną deklaracją ludzi wierzących: – Non possumus! Nie pozwalamy na szarganie Najświętszego Boga!

ks. Paweł Siedlanowski

za:naszdziennik.pl


***

Poznaj historię procesji Bożego Ciała

Pośród wielu procesji znanych w kręgach chrześcijańskich na szczególne znaczenie zasługuje procesja eucharystyczna odbywająca się w uroczystość Bożego Ciała.

Papież Urban IV, ustanawiając w 1264 roku uroczystość Bożego Ciała, nie wspominał o procesji. Najprawdopodobniej procesja ta stała się inicjatywą oddolną, a więc nie pochodzącą z nakazu papieskiego. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z Kolonii i innych diecezji niemieckich z drugiej połowy XIV w. Nie były to jednak procesje celebrowane jedynie w święto Bożego Ciała. Powstały one w ramach różnych form średniowiecznej pobożności i adoracji Najświętszego Sakramentu. Dokument biskupa Brandenburga z 1372 roku zezwalał nosić Eucharystię w następujące święta: Zmartwychwstanie Pańskie, Zesłanie Ducha Świętego, Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie, święto Dedykacji Kościoła i w Boże Ciało. Poza tym procesje eucharystyczne dodawały splendoru wielkim uroczystościom o charakterze świeckim, np. koronacja króla, czy obchody dnia zwycięstwa nad wrogiem. Znany był także zwyczaj zabierania Eucharystii w drogę, aby uchronić się przed niebezpieczeństwem. Także papieże udając się w podróż zabierali ze sobą Eucharystię, którą umieszczano na specjalnie przygotowanym „tronie”, umocowanym na białym koniu.

Procesja Bożego Ciała kształtowała się również pod wpływem pobożności związanej z procesjonalnym i uroczystym noszeniem Wiatyku do chorych. Także procesje organizowane w różne święta i uroczystości, w czasie których noszono relikwie świętych, krzyż lub Ewangeliarz jako znaki Chrystusa, mogły podsunąć pomysł o procesjonalnym niesieniu Eucharystii, czyli rzeczywistego Jezusa, ukrytego pod postaciami eucharystycznymi.

Procesja Bożego Ciała na samym początku miała charakter uwielbienia. W Niemczech połączono ją z procesją błagalną o pogodę, urodzaje i zabezpieczenie przed nieszczęściami. W Polsce procesja ta przyjęła się powszechnie w XV wieku, choć była znana już w XIV wieku w Płocku, Wrocławiu i Krakowie. Bardzo chętnie w tych procesjach uczestniczyli królowie wraz ze swoimi dworami oraz mieszkańcy wielkich miast, którzy wykorzystywali okazję by pochwalić się swoim bogactwem.

Współczesna księga liturgiczna zatytułowana „Komunia święta i kult tajemnicy eucharystycznej poza Mszą świętą, dostosowane do zwyczajów diecezji polskich”, podkreśla szczególne znaczenie procesji eucharystycznej w uroczystość Bożego Ciała i podaje jej strukturę. W procesjach, w czasie których celebrans niesie Najświętszą Eucharystię poza kościół wśród uroczystych obrzędów i śpiewów, lud chrześcijański składa publiczne świadectwo swej wiary i pobożności wobec Najświętszego Sakramentu.

Procesja Bożego Ciała ściśle wiążę się z Eucharystią, dlatego powinna być celebrowana zaraz po niej. W tę uroczystość procesja stanowi przedłużenie Mszy świętej Najświętszy Sakrament niesiony jest w sposób bardzo uroczysty przez ulice naszych miast i wiosek. Przy drodze buduje się cztery ołtarze, przy których procesja zatrzymuje się, aby oddać cześć Chrystusowi obecnemu w znaku chleba eucharystycznego. Przy poszczególnych stacjach odczytuje się także fragmenty Ewangelii odnoszące się do Eucharystii. Wszystkie podkreślają obecność Chrystusa w Eucharystii, która jest znakiem Nowego Przymierza. Eucharystię przedstawia się jako pokarm, który może nasycić głód każdego człowieka. Modlitwie adoracji oraz proklamacji i słuchaniu słowa Bożego towarzyszy modlitwa błagalna wyrażona w śpiewie pieśni „Święty Boże”. W ten sposób uznajemy Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela oraz Tego, który może zaradzić wszystkim ludzkim problemom. Dlatego wyśpiewując hymn „Ciebie Boga, wysławiamy”, wyrażamy nasze uwielbienie i dziękczynienie, że zechciał z nami pozostać i towarzyszy naszemu ziemskiemu pielgrzymowaniu, jako Chleb, czyli najbardziej potrzebny do życia pokarm.

KS. PROF. UAM DR HAB. DARIUSZ KWIATKOWSKI

za:www.fronda.pl