Polecane

Rząd Tuska chce zamknąć usta TV Republika? Prof. Łabno: Bez wolnych mediów nie ma demokratycznego państwa

Wolne media to podstawa każdego demokratycznego systemu. Jeżeli zamyka się drogę niektórym mediom, a więc stosuje się kryterium polityczne i akceptacji tylko pewnych kierunków politycznych, no to stawia się pod wielkim znakiem zapytania konstytucyjną wolność pozyskiwania informacji i wypowiedzi

- oceniła podejście rządu do Telewizji Republika na antenie stacji konstytucjonalistka prof. Anna Łabno. W trakcie rozmowy stwierdziła także, że podważanie potrzeby istnienia środowisk prawicowych to problem, który wychodzi daleko poza Polskę.

W czwartek dziennikarze Telewizji Republika nie zostali wpuszczeni na konferencję prasową ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. To nie pierwszyzna. Tym razem jednak oprócz o decyzji o zablokowaniu dziennikarzy, padły też insynuacje pod adresem stacji. Wygłosił je szef resortu Bartłomiej Sienkiewicz. Szef Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz zapowiedział, że podejmie środki prawne.

Próba cenzury Republiki przez rząd została poruszona dziś na antenie stacji. Zdaniem konstytucjonalisty prof. Anny Łabno rządzący działają wbrew konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji.

    "Komunikacja jest absolutną podstawą każdego demokratycznego państwa i każdy obywatel powinien mieć zagwarantowany dostęp do pozyskiwania informacji, a podstawą tego, jest istnienie wolnych mediów. Wolne media to podstawa każdego demokratycznego systemu. Więc, jeżeli zamyka się drogę, niektórym mediom, a więc stosuje się kryterium polityczne i akceptacji tylko pewnych kierunków politycznych, no to stawia się pod wielkim znakiem zapytania konstytucyjną wolność pozyskiwania informacji i wypowiedzi. Bez tego nie ma demokratycznego państwa" – podkreśliła.

Przypomniała też, że na decyzję resortu Sienkiewicza zareagował też Rzecznik Prawo Obywatelskich. Brak konsekwencji z tego wynikających wyjaśniła krótko: "prawo działa właściwie tylko wtedy, kiedy aparat państwa go stosuje". - Jeżeli nie chce tego robić, jeżeli nie ma możliwości zastosowania, to skuteczność prawa jest bardzo ograniczona - dodała.

    "Przecież właśnie działanie referendarzy, działanie sądów w sprawach wolnych mediów, cały ten proces ich likwidowania, jako po prostu pewnej koncepcji funkcjonowania Rzeczpospolitej jest jednak ograniczany właśnie poprzez sąd" – podkreśliła.

Jej zdaniem działania władzy są skierowane w dobrym kierunku z punktu widzenia zdolności do narzucenia pewnych koncepcji. - Mówiło się przecież o tym, że prawica w ogóle to nie jest współcześnie środowisko potrzebne. To nie tylko w Polsce. To jest problem w ogóle generalny - dominacji koncepcji liberalnych we współczesnym systemie społecznym - dodała.

za:niezalezna.pl

***

Zakaz upamiętniania Brygady Świętokrzyskiej? Prof. Wysocki: to stalinowska interpretacja historii

Prof. Wiesław Wysocki podkreśla, że zakaz państwowego upamiętniania mjr. Józefa Kurasia „Ognia” czy bohaterów z Brygady Świętokrzyskiej to stalinowska interpretacja historii. Naukowiec krytycznie ocenia również lewicowe pomysły ograniczenia nauczania historii w szkołach.

Jak wskazuje prof. Wiesław Wysocki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Brygada Świętokrzyska oraz Narodowe Siły Zbrojne są częścią polskiego dziedzictwa kulturowego i historycznego. W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl reaguje na decyzję minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, która zakazała państwowego upamiętniania mjr. Józefa Kurasia-Ognia oraz żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej.

Historyk z UKSW podkreśla, że takie działania minister rodziny, pracy i polityki społecznej to nie tylko PRL-owska, ale ostatecznie stalinowska interpretacja historii. „Wydawało się, że dokonaliśmy jednoznacznego przeglądu naszej historii i wiemy, co jest polskie, a co jest antypolskie” – mówi prof. Wysocki. Dodaje, że Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych powinien bronić tradycyjnych wartości narodowych przed zakusami wywodzących się od Stalin czy Bieruta.

Prof. Wiesław Wysocki krytycznie ocenia również działania Ministerstwa Edukacji, które chce wprowadzić zmiany w programie nauczana historii. Ekspert wskazuje, że w nowej podstawie programowej usunięto wątki informujące o momentach, w których Polacy walczyli z Niemcami.

„W podstawie programowej, którą zaproponowano, wyczyszczono część historii zwłaszcza w tej sferze, gdzie tłukliśmy Niemców. Tak jakby zapomniano, że zawsze byliśmy przed dylematem – kogo tłuc najpierw – kacapów czy Niemców? Historyczny wniosek zawsze był taki, że najpierw Niemców, bo najpierw obowiązek, a przyjemność później” – wskazuje prof. Wysocki na łamach DoRzeczy.pl.

za:pch24.pl
***

Minister z Lewicy podnosi rękę na bohaterów. Prawnicy dla Polski apelują o zaniechanie bezprawnych działań

- Polecenie Agnieszki Dziemianowicz-Bąk wydane podległemu jej UdSKiOR zaprzestania organizowania wydarzeń upamiętniających żołnierzy oddziału „Błyskawica” pod dowództwem Józefa Kurasia ps. „Ogień” i Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych w sposób oczywisty stanowi pogwałcenie wskazanych przepisów i jako połączone z działaniem na szkodę interesu społecznego może być uznane za wyczerpujące znamiona przestępstwa - zaznacza stowarzyszenie "Prawnicy dla Polski".

16 lutego resort Rodziny Pracy i Polityki Społecznej poinformował, że minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk "podjęła decyzję o zaprzestaniu organizacji wydarzeń upamiętniających Józefa Kurasia „Ognia” oraz Brygady Świętokrzyskiej NSZ". - Kuraś, dowódca niepodporządkowanego jakiemukolwiek zwierzchnictwu politycznemu oddziału zbrojnego, a także funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa, na pewno nie należy do postaci, które powinny być wzorcami dla młodych pokoleń - stwierdzono w komunikacie.

Na decyzję tę zareagowało stowarzyszenie "Prawnicy dla Polski", które zaapelowało o o zaniechanie bezprawnych i naruszających cześć bohaterów (...) działań. - Sam fakt iż swoją decyzję, o której mowa powyżej minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk uzasadniła jedynie osobistym poglądem na działalność Józefa Kurasia i Brygady Świętokrzyskiej NSZ w żaden sposób nie odwołując się do obowiązujących przepisów dowodzi, że osoba ta nie dorosła do sprawowanej funkcji ministra rządu Rzeczypospolitej Polskiej - czytamy w ich apelu.

Prawnicy podkreślają, że decyzja minister jest sprzeczna z zapisami ustawy o kombatantach. - Polecenie Agnieszki Dziemianowicz-Bąk wydane podległemu jej UdSKiOR zaprzestania organizowania wydarzeń upamiętniających wyżej wskazanych kombatantów w sposób oczywisty stanowi pogwałcenie wskazanych przepisów i jako połączone z działaniem na szkodę interesu społecznego może być uznane za wyczerpujące znamiona przestępstwa z art. 231 §1 k.k.

    "W świetle przedstawionych powyżej faktów i regulacji prawnych Stowarzyszenie stwierdza że polecenie Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, o którym mowa powyżej stanowi oczywiste i rażące przekroczenie przez nią jako funkcjonariusza publicznego jej uprawnień i ukierunkowane zostało na znieważenie pamięci weteranów walki o niepodległość Polski i uniemożliwienie pełnej realizacji przez UdSKiOR jego ustawowych obowiązków naruszając w ten sposób interes publiczny oraz prywatny ewentualnie żyjących jeszcze żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych lub ich bliskich oraz bliskich mjr Józefa Kurasia pseudonim „Ogień”. Stowarzyszenie wzywa do wycofania się z niego i przeproszenia wszystkich, którzy zostali nim poszkodowani" – podkreślono w apelu.


Poniżej pełna treść apelu stowarzyszenia "Prawnicy dla Polski":

Stowarzyszenie „Prawnicy dla Polski” stwierdza co następuje:

Zgodnie z art. 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej premier, prezydent, minister, poseł, senator, prokurator, sędzia itd. są w wykonywaniu swoich zadań przedstawicielami Narodu i to w jego imieniu sprawują powierzony im urząd”. Sam fakt iż swoją decyzję, o której mowa powyżej minister AD-B uzasadniła jedynie osobistym poglądem na działalność Józefa Kurasia i Brygady Świętokrzyskiej NSZ w żaden sposób nie odwołując się do obowiązujących przepisów dowodzi, że osoba ta nie dorosła do sprawowanej funkcji ministra rządu Rzeczypospolitej Polskiej.

Organy władzy publicznej, w tym MRPiPS, zgodnie z art. 7 Konstytucji RP, działają na podstawie i w granicach prawa. Bez wątpienia zatem sprawująca tę funkcję AD-B jako funkcjonariusz publiczny winna przestrzegać obowiązujących ją przepisów ustaw, w tym ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r. o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (ustawa o kombatantach) oraz ustawy z dnia 3 lutego 2011 o ustanowieniu narodowego dnia pamięci żołnierzy wyklętych (ustawa o NDPŻW), jak również realizować wynikający z treści preambuły do Konstytucji RP obowiązek wdzięczności „Naszym przodkom (…) za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami” i obowiązek kultywowania pamięci „gorzkich doświadczeń z czasów gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane”.

Zgodnie ze wstępem do ustawy o kombatantach: „Kombatantom oraz ofiarom represji należny jest głęboki szacunek wszystkich rodaków oraz szczególna troska i opieka ze strony instytucji państwowych, samorządów terytorialnych i organizacji społecznych”. Zgodnie z definicją zawartą w art. 1 tej ustawy kombatantami są między innymi żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych oraz majora (postanowienie MON nr 435 z dnia 14 lutego 2017) Józefa Kurasia i żołnierzy podległego mu oddziału „Błyskawica” albowiem byli oni Żołnierzami polskich podziemnych formacji zbrojnych i działających w ramach tych organizacji pododdziałów partyzanckich w okresie wojny 1939-1945. Byli oni także żołnierzami pełniącymi służbę w polskich podziemnych formacjach wojskowych na terytorium państwa polskiego stawającymi sobie za cel niepodległość i suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej. Polecenie AD-B wydane podległemu jej UdSKiOR zaprzestania organizowania wydarzeń upamiętniających wyżej wskazanych kombatantów w sposób oczywisty stanowi pogwałcenie wskazanych przepisów i jako połączone z działaniem na szkodę interesu społecznego może być uznane za wyczerpujące znamiona przestępstwa z art. 231 §1 k.k.

Obowiązkiem UdSKiOR zgodnie z obowiązującym prawem jest kultywowanie i upowszechnianie tradycji walki o niepodległość i suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej oraz pamięci o ofiarach wojny i okresu powojennego (zob. rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 24 lipca 2014 w sprawie szczegółowego zakresu działania i sposobu wykonywania zadań i organizacji Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych). Żaden przepis nie pozwala ministrowi właściwemu do spraw zabezpieczenia społecznego ani żadnemu innemu organowi władzy państwowej aby ten z tytułu sprawowanego urzędu dzielił osoby, którym przyznano zgodnie z ustawą status kombatanta, na osoby zasługujące na upamiętnienie i na osoby którym nie jest należny „głęboki szacunek wszystkich rodaków” Żaden też przepis nie zezwala na narzucanie przez ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego Szefowi UdSKiOR i podległym mu pracownikom jakie mogą lub jakich nie mogą podejmować działań związanych z kultywowaniem i upowszechnianiem tradycji walk o niepodległość i suwerenność RP. Także z treści ustawy o NDPŻW nie sposób wywieść uprawnienia jakiegokolwiek organu władzy państwowej aby ten decydował kto z Żołnierzy Wyklętych zasługiwał albo nie zasługiwał na upamiętnienie. Uzasadnienie projektu owej ustawy jednoznacznie wskazuje na to że powinnością Państwa jest oddanie hołdu wszystkim „żołnierzom drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie ojczyzny” (druk sejmowy nr 2854 Sejm RP VI kadencji).

Działanie MRPiPS AD-B w odniesieniu do żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ całkowicie ignoruje również fakt, że Sejm RP w uchwale z dnia 9 listopada 2012 r. podjętej w związku z 70 rocznicą powstania Narodowych Sił Zbrojnych stwierdził że „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, czcząc ich pamięć, stwierdza, że Narodowe Siły Zbrojne dobrze zasłużyły się Ojczyźnie”.

W świetle przedstawionych powyżej faktów i regulacji prawnych Stowarzyszenie stwierdza że polecenie AD-B, o którym mowa powyżej stanowi oczywiste i rażące przekroczenie przez nią jako funkcjonariusza publicznego jej uprawnień i ukierunkowane zostało na znieważenie pamięci weteranów walki o niepodległość Polski i uniemożliwienie pełnej realizacji przez UdSKiOR jego ustawowych obowiązków naruszając w ten sposób interes publiczny oraz prywatny ewentualnie żyjących jeszcze żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych lub ich bliskich oraz bliskich mjr Józefa Kurasia pseudonim „Ogień”. Stowarzyszenie wzywa do wycofania się z niego i przeproszenia wszystkich, którzy zostali nim poszkodowani.

za:niezalezna.pl

***

 Zagraniczne media zapowiadają atak na NBP. Prof. Glapiński zostanie „wyprowadzony”?

Donald Tusk zrezygnował z dużej części 100 konkretów, ale nadal ma zamiar dotrzymać obietnicy dotyczącej zamachu na Narodowy Bank Polski. O tym, że rząd będzie chciał obalić prezesa NBP, informują już międzynarodowe agencje. – Będzie to Polaków słono kosztowało – ostrzegają politycy PiS.

Wypowiedź odebrano powszechnie jako groźbę i trafiła ona do prokuratury. W piątek „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że sprawa została umorzona. „Kwestionowane fragmenty wystąpienia Donalda Tuska, nawet subiektywnie nieprzyjemne czy krzywdzące z perspektywy Adama Glapińskiego, nie miały na celu jego poniżenia, a cała wypowiedź to krytyka polityczna” – stwierdziła prokurator.

Tymczasem coraz więcej sygnałów wskazuje na to, że Tusk spróbuje przejęcia siłą. Staje się to oczywiste nie tylko dla polityków w Polsce, lecz także komentatorów za granicą. – Polski rząd przygotowuje się do podjęcia bezprecedensowych działań przeciwko szefowi Narodowego Banku Polskiego. Tusk dał w tej sprawie zielone światło – poinformował Bloomberg, czyli największa na świecie agencja prasowa, która specjalizuje się w dostarczaniu informacji na temat rynków finansowych.

    „Premier Donald Tusk wydał zielone światło dla próby skierowania szefa NBP przed specjalny trybunał, który mógłby go zawiesić i ostatecznie zmusić do ustąpienia ze stanowiska – informują osoby zaznajomione z premierem. Glapiński wielokrotnie zaprzeczył popełnieniu jakichkolwiek przewinień”  – napisała agencja.

Zdaniem posła Zbigniewa Kuźmiuka z PiS jest to próba stworzenia osłony medialnej dla nielegalnych działań rządu Donalda Tuska.

    – To działanie od strony prawnej jest całkowicie nielegalne. Ze strony politycznej oznacza, że rząd nie liczy się już z nikim i z niczym. Najbardziej dotkliwy będzie jednak aspekt finansowy. Już agencja Fitch napisała w raporcie ostrzeżenie, że jeżeli będzie pogłębiała się destabilizacja struktur państwa, to zastanowi się nad reakcją w ocenie ratingowej. Moim zdaniem zamach na NBP może spowodować reakcję międzynarodowego świata finansowego. Te działania to, jak rozumiem, próba stworzenia osłony medialnej

– mówi nam Zbigniew Kuźmiuk.

Jego zdaniem pogorszenie się postrzegania Polski przełoży się na wzrost kosztów obsługi długu zagranicznego, a jednocześnie obniży zaufanie międzynarodowych inwestorów. – Każda dziesiąta punktu procentowego to miliardy straty dla Polski – mówi nam Kuźmiuk. Posłowie PiS twierdzą, że jest jedno wytłumaczenie, dlaczego Tusk chce za wszelką cenę odbić NBP. – Wydaje się, że jest to potrzebne mu do tego, aby wejść do systemu ERM II, który jest przedsionkiem strefy euro.

Przypomnę, że pod wnioskiem do prezesa Europejskiego Banku Centralnego podpisuje się zarówno prezes NBP, jak i Ministerstwo Finansów. Następnie poufnie negocjują wysokość kursu i przez dwa lata prowadzą działania – mówi Kuźmiuk. Według polityka to właśnie ta decyzja jest rozstrzygająca. Jak twierdzi, również dla europejskich biurokratów obecność Polski w strefie euro jest ważna. Po pierwsze wejście piątej gospodarki UE i rozwijającego się kraju byłoby ważnym sygnałem. Po drugie Polska dysponuje rezerwami. To kwoty niebagatelne, bo sięgają 180 mld dolarów, z czego 12 proc. jest w złocie.

Najprawdopodobniej koalicja rządząca będzie próbowała postawić prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. – Pan prezes Glapiński przekroczył czy nawet złamał co najmniej dwa artykuły konstytucji. Pierwszy, 220. który mówi o zakazie finansowania deficytu budżetowego w czasie pandemii (...). Drugi to 227. i dotyczy tzw. apolityczności prezesa Narodowego Banku Polskiego – mówił wczoraj w Polsat News wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL.

Zdaniem posłów PiS takie zarzuty w normalnych warunkach nie mogłyby się obronić. Teraz jednak nie spodziewają się rzetelnego sporu prawnego. – Widać, że prawo jest podporządkowane interesom politycznym nowego rządu. Takiego sposobu działania nie widzieliśmy od upadku komunizmu w 1989 r. To się samo skompromituje, ale koszty dla Polski będą bardzo wysokie – mówi nam Bartłomiej Wróblewski z PiS.

za:niezalezna.pl
***

Kolejny dziennikarz TVP dołącza do TV Republika

Były dziennikarz TVP, Adrian Wachowiak, dołączył do TV Republika. Prowadzi serwisy informacyjne.

 Większość dawnych dziennikarzy Telewizji Polskiej od grudnia nie pojawia na antenach TVP. Media donoszą z kolei o powrotach do mediów publicznych znanych nazwisk, które pożegnały się ze nimi za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Z kolei stara kadra TVP znajduje sobie miejsce w mediach Tomasza Sakiewicza.

28 grudnia informowaliśmy, że Michał Rachoń wraca do pracy w Telewizji Republika, gdzie został dyrektorem programowym stacji i prowadzącym dwóch autorskich programów. Dzień później w TV Republika zadebiutowała była szefowa "Wiadomości" TVP Danuta Holecka. Dziennikarka poprowadzi teraz o godz. 19.00 główny serwis informacyjny stacji – "Dzisiaj", a także program publicystyczny "Gość Dzisiaj", emitowany o godz. 19.30. Do Telewizji Republika dołączyli również m.in. Miłosz Kłeczek i dawny reporter "Wiadomości" TVP – Adrian Borecki.

 Teraz szeregi TV Republika zasilił inny dziennikarz związany z TVP – Adrian Wachowiak.

Kolejny dziennikarz TVP w Telewizji Republika. Prowadzi serwisy informacyjne

Były dziennikarz TVP3 Bydgoszcz prowadzi obecnie krótsze wydania serwisów informacyjnych Telewizji Republika. Emitowane są one w Telewizji Republika o godz. 7.00, co godzinę od 9.00 do 14.00, a potem o 16.00, 18.00 i 21.10. Każde trwa około dziesięciu minut.

Poza nim, gospodarzami serwisów pozostają: Piotr Kieraga, Michał Trześniewski, Magdalena Bałkowiec i Łukasz Żmuda.

Adrian Wachowiak zajmował się w TVP3 Bydgoszcz przygotowywaniem materiałów do programu informacyjnego "Zbliżenia". Wcześniej był związany z polonijnym serwisem Nowy Polski Show.

Oglądalność "Dzisiaj" TV Republika wzrosła 37-krotnie

Jak wynika z raportu Nielsen Audience Measurement, do którego dotarł serwis Wirtualne Media, serwis informacyjny TV Republika – "Dzisiaj" w okresie od 20 grudnia ub.r. do 11 lutego br. oglądało średnio 511 tys. widzów. Jest to 37-krotnie więcej niż w poprzedzającym długofalowym okresie.

"Przełożyło się to na 4,07 proc. udziału stacji w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 2,35 proc. w grupie 16-49 oraz 2,83 proc. w grupie 16-59" – czytamy w raporcie na Wirtualnemedia.pl.

To ogromny wzrost w porównaniu z widownią serwisu „Dzisiaj” z okresu od 1 stycznia do 19 grudnia 2023 roku. Wówczas program ten w TV Republika śledziło średnio 14 tys. osób.

"Dzisiaj" w Telewizji Republika oglądać można codziennie o godz. 19.00.

za:dorzeczy.pl

***

Jarosław Olechowski dołączył do zespołu TV Republika!


Do zespołu Telewizji Republika dołączył dzisiaj Jarosław Olechowski, były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, dziennikarz telewizyjny z wieloletnim doświadczeniem. Redaktor Olechowski obejmie funkcję szefa wydawców i będzie odpowiadał za bieżące zarządzanie anteną.

Od momentu przejęcie telewizji publicznej przez Koalicję 13 grudnia Republiki dołączyli już m.in.: Michał Rachoń, Danuta Holecka, Rafał Patyra, Miłosz Kłeczek, Arian Borecki, Michał Jelonek i Adrian Wachowiak.

„Jarosław Olechowski wzmocni nasz zespół w walce o zdobycie przez Telewizję Republika na stałe pierwszego miejsca wśród najchętniej oglądanych stacji informacyjnych na polskim rynku” – podsumowuje dyrektor programowy TV Republika Michał Rachoń.

Według danych Nielsena w styczniu br. Republika miała ponad 4 proc. udziału w rynku oglądalności. Mając ograniczony zasięg naziemny ustępuje już tylko kanałom tzw. wielkiej czwórki, podaje serwis Press.pl.

Najchętniej oglądanym programem Telewizji Republika jest „Michał Rachoń #JEDZIEMY”. Zasięg programu nadawanego od poniedziałku do piątku o 7:10 niejednokrotnie przekracza 10 proc. udziału w grupie 4+ (Nielsem Media).

za:tvrepublika.pl