Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Prof. Legutko celnie krytykuje protest artystów: To żenujące!

Nie milkną echa po sobotnim proteście artystów polskich jaki miał miejsce w stolicy. Artyści, którzy drenowali polski kapitał na pseudo-sztukę, dziś domagają się takich samych przywilejów jak za rządów PO-PSL. Celnie skomentował postawę artystów profesor Ryszard Legutko.

Protest artystów zorganizowano pod hasłem „ Nie Oddamy Wam Kultury”. Organizatorzy wzywali: „Chcemy pokazać, że nas – ludzi kultury i polityków zawsze powinna oddzielać podwójna ciągła linia. Każda ingerencja polityków w kulturę jest zła i szkodliwa”. Czyżby zapomnieli o swoim życiu za rządów PO?

Sprawę skomentował europoseł PiS prof. Ryszard Legutko, który na fali Radia Kraków powiedział: - To żenujące. Nikt żadnej kultury nie zawłaszcza. Mnie uderza coś co jest zdumiewające. Od ludzi inteligentnych oczekiwałbym, że oni będą opisywali rzeczywistość w miarę trafnie i bez emocji. Jak do dzisiejszej Polski używa się odwołań do stalinizmu, marca 1968, PRL, republiki weimarskiej i NSDAP to znaczy, że ci ludzie odmówili używania rozumu. To nie jest pierwszy raz takie zjawisko wśród inteligencji, że niemądre emocje sprawiają, iż oni odmówili używania rozumu”.

Legutko celnie zauważył, że „od  pewnego momentu jest ciężko rozmawiać o rzeczywistości. Język został zniszczony przez intelektualistów, profesorów, prawników, którym emocje uderzają do głów i oni używają takich słów. Jak zniszczymy język, jak to było w poprzedniej epoce, jest bardzo trudno odbudować go, żeby się porozumieć. Jaka jest ta Polska? Jakie mamy kłopoty? Jakie wyzwania stoją przed nami? Na ten temat nie wolno mówić. Wtedy wychodzi grupa artystów, profesorów i wrzucają tę papkę w przestrzeń. To inwektywy, skojarzenia absurdalne. To najgorsze rzeczy z historii ludzkości. To odmowa używania rozumu. To smutne zjawisko, które nie ma miejsca po raz pierwszy wśród inteligencji”

za:telewizjarepublika.pl/prof-legutko-celnie-krytykuje-protest-artystow-to-zenujace,39074.html

***

Katarzyna Łaniewska: "Bez kultury nie ma narodu". WYWIAD

"Kiedy dowiedziałam się, że pan Jacek Poniedziałek wykłada w Akademii Teatralnej, to pomyślałam, że to dobrze, że jestem stara i nie będę się uczyć w tej akademii. Tam nie ma ludzi, którzy naprawdę coś znaczą w teatrze. My oglądaliśmy swoich profesorów na scenach w wielkich sztukach, w wielkich rolach" - powiedziała w rozmowie z portalem Stefczyk.info Katarzyna Łaniewska, aktorka.

Stefczyk.info: W Warszawie aktorzy protestowali przeciwko upolitycznieniu kultury. Czy słusznie?

Katarzyna Łaniewska: Dlaczego aktorzy nie protestowali za poprzednich rządów PO-PSL? Dlaczego kultura, która jest finansowana z budżetu państwa ma nic nie mówić? To znaczy co? Ministerstwo Kultury ma pozwalać na wszystkie świństwa, które są wystawiane? Przecież w tej chwili nie ma właściwie klasyki, która by była „po Bożemu”. Nie mówię, że trzeba grać z Bogiem Fredrę czy Słowackiego. Ale nie można tego wszystkiego przerabiać. Z czego się młodzież ma uczyć? Skąd brać przykład, jak się kiedyś żyło? Wszystko jest wydziwione, jest przewrócone do góry nogami. Wszędzie gdzieś jest coś splugawione. A to jeden pan goły jeździ na rowerze i macha swoim przyrodzeniem, albo panienki tańczące na rurze są przebrane za zakonnice, i to w sztuce Słowackiego „Mazepa”, która mówi o godności kobiety, w Teatrze Polskim, w którym grałam za czasów pana dyrektora Seweryna. Gdzie człowiek pójdzie, to sedes jest głównym rekwizytem, również w teatrze Ateneum, w którym także kiedyś grałam. Jestem pełna zadziwienia, dlaczego ktoś, kto finansuje, nie ma prawa mówić. To wszystko można schować, powiedzieć, że to jest cenzura itd. Nie wiem, kto brał udział w proteście. Podobno szef Związku Artystów Scen Polskich, pan Łukaszewicz, podpisywał się, że popiera ich wszystkich. Nie wiem kogo, gdzie?

O co walczyli aktorzy?

Mieliśmy kiedyś wielki protest, który był właściwie prawie jednością, bo na palcach jednej ręki można było policzyć ludzi, którzy byli przeciw. Nie chcieliśmy w stanie wojennym uczestniczyć w kłamstwie, które było ewidentne.
W tej chwili nie wiem o co walczą moi koledzy. Jeżeli walczą o to, żeby panienki „ze ślizgawki” występowały w teatrze we Wrocławiu, jeżeli przygotowany do funkcji Cezary Morawski jest dla nich złym dyrektorem to ja już nie wiem, o co im chodzi. Ktoś organizuje konkurs, ktoś płaci. Niech stworzą sobie prywatny teatr, jak pan Karolak. Jak prezydent Komorowski przestał go dotować, to zwinął żagle, bo nie miał już co robić. Rozumiem, że są tendencje, że są jakieś mody, ale niech będzie chociaż jakaś moda na klasykę. Chociaż w tych teatrach, które są, że tak powiem, teatrami państwowymi, które mają jakąś misję. Nowoczesność była. Hanuszkiewicz też na drabinie wystawiał różne rzeczy, ale to była nowoczesność artystyczna, a nie polityczna i ukierunkowana na gender. Nie chciałam być na tym proteście i wstydzić się za niektóre wypowiedzi

Niektórzy aktorzy mówią, że nastały reżimowe rządy. Chociażby Jacek Poniedziałek opowiadał w Szwajcarii, że w Polsce kończy się demokracja…


Kiedy dowiedziałam się, że pan Jacek Poniedziałek wykłada w Akademii Teatralnej, to pomyślałam, że to dobrze, że jestem stara i nie będę się uczyć w tej akademii. Tam nie ma ludzi, którzy naprawdę coś znaczą w teatrze. My oglądaliśmy swoich profesorów na scenach w wielkich sztukach, w wielkich rolach. Jeżeli w tej chwili pan Poniedziałek mówi do młodzieży, to taka młodzież wyjdzie: nie mówiąca, sepleniąca, zmiękczająca. Oczywiście wszystko to jest tak drażliwe. Ta młodzież nie dostaje tam podstawy, a to się nazywa akademią. Niech oni sobie robią akademię na przykład na dzień geja.

Współcześnie odchodzi się od klasyki, stawiając na kontrowersyjną nowoczesność. Dlaczego? Klasyka się nie sprzedaje?


W Teatrze Polskim, moim pierwszym teatrze i ostatnim, skąd odeszłam na emeryturę - przyjmował mnie Arnold Szyfman, ten, który zbudował ten teatr, w 1955 roku - wystawiono sztukę „Mazepa”. To sztuka o godności kobiety, bo Mazepa daje się zamurować, żeby nie zdradzić. A tam panienki zaczynają tańczyć na rurze w czerwonej bieliźnie, a potem one są zakonnicami w drugim akcie. Jan Kazimierz modlący się na klęczniku jest pijany. Tak to jest wystawione i to ma być przykład dla młodzieży. To nie tylko to, że są sztuki o gejach, o takich i owakich panienkach. Nie ma natomiast klasyki, która jest jakimś antidotum na to spaczenie, która mówiłaby o tym, jak kiedyś ludzie żyli, jak się zachowywali, jak mówili, jakie mieli problemy. Bez kultury nie ma narodu.

Jaka jest współczesna kultura?


Ludzie tacy, jak mój dyrektor, wspaniały człowiek teatru Kazimierz Dejmek, uchodził za człowieka niewierzącego, a najpiękniejsze moralitety staropolskie, chrześcijańskie przedstawiał na scenie Teatru Polskiego, które zdobywały laury na całym świecie. To był człowiek teatru, chociaż miał swoje przeżycia i wiarę taką, czy inną. A dziś wszystko jest po to, żeby psuć. Wystawia się spektakle o patologiach. Młode dziewczynki ze szkoły idą na czarny marsz i mówią tylko o tym, że będą gwałcone, że będą musiały coś zrobić. One nie mówią o pięknej miłości, która je czeka, o chłopaku, z którym chodzą, trzymają się za rękę, tylko mówią, że będą zgwałcone. Mało tego, idą te kretynki matki, które prowadzą dziecko w wózku. Co to znaczy? Przecież to jest jakieś wymóżdżenie.

not. Weronika Tomaszewska

za:www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/katarzyna-laniewska-bez-kultury-nie-ma-narodu-wywiad,18217556229#ixzz4MghVTrLA

***

Zadrożny: Jeśli w Teatrze Polskim zatrudnia się aktorów porno, to chyba nie po to, by wystawiać tam jasełka

Z jednej strony żąda się od ministra kultury, żeby był bierny w stosunku do tego, co dzieje się w teatrach, nomen omen w nazwach mających słowo polski - mówił na antenie Telewizji Republika muzyk Hubert Zdrożny. - Minister jest współfinansującym te przedsięwzięcia, więc powinien mieć wpływ na to, co tam się dzieje - dodał artysta.

Gościem Macieja Wolnego w programie "Republika na Żywo" był Hubert Zadrożny, muzyk i artysta. Rozmowa dotyczyła Kongresu Kultury i strajków artystów przeciwko niszczeniu sztuki.

– Najpierw był Czarny Marsz, teraz strajkują nauczyciele i artyści - mówił Hubert Zadrożny. - Artyści, którzy występują na Kongresie Kultury byli i są jednak związani z poprzednią władzą. Dyrektorem Teatru we Wrocławiu był np. polityk Nowoczesnej, więc jeśli to nie jest polityka w kulturze, to cóż to jest? - pytał gość programu.

"Nieudolność reżyserską często trzeba przykryć skandalem"

– Często mówi się, że jest to sztuka nowoczesna - stwierdił Zadrożny. - Są miejsca, gdzie można takie sztuki wystawiać, niekoniecznie muszą one obrażać uczucia religijne lub dobre obyczaje. Jeżeli w Teatrze Polskim we Wrocławiu angazuje się aktorów porno z Czech, to na pewno nie po to, żeby wystawiać tam jasełka - zaznaczył muzyk.

– Nieudolność reżyserską często trzeba przykryć skandalem - stwierdził artysta. - To sposób na zdobycie widza. Jeśli zatrudniono aktorów porno, to naturalnie zwiększyła się liczba osób, które chcą zoabczyć tę sztukę, niekoniecznie dla samej sztuki - dodał.
"Chrześcijanie chyba są najlepszym obiektem do ataku"

– Sztuka, którą wystawił Teatr ze Slowenii w Bydgoszczy była skandalem, obrażającym wszystkie możliwe uczucia religijne - powiedział Zadrożny. - Dziwne, że nie odważyli się wydać się takiej wersji sztuki dla muzułamnów. Chrześcijanie chyba są najlepszym obiektem do ataku - stwierdził gość programu.
"Za czasów PO zamykano teatry ze względów ekonomicznych"

– Za czasów PO zamykano teatry ze względów ekonomicznych - powiedział Hubert Zadrożny. - Ówcześni włodarze uważali, że kultura musi przynosić zyski. Nie da się przeliczyć jednak uczuć duchowych na pieniądze. Gdzie byli ci artyści, gdy poprzedni rząd proponował nam łaskawie etat po 15 latach pracy? - pytał Zadrożny.

– Mam wrażenie, że ten protest to pełna manipulacja - stwierdził muzyk. - Jeśli Andrzej Chyra, który nie do końca wiedział na kogo głosuje w wyborach prezydenckich, protestuje na Kongresie Kultury,  myślę, że nie wie do końca przeciwko czemu protestuje - dodał muzyk Hubert Zadrożny.

za:telewizjarepublika.pl/zadrozny-jesli-w-teatrze-polskim-zatrudnia-sie-aktorow-porno-to-chyba-nie-po-to-by-wystawiac-tam-jaselka,39078.html

***

Zelnik: Wolności sztuki w Polsce jest aż za dużo


- Gdy walczy się z o tego rodzaju wolność w sztuce, a z drugiej strony sztuką trudno to nazwać, to o co tu walczyć? To chyba staje się już walka z obecną władzą, bo swobody twórczej mamy w Polsce aż nadto – mówił dziś w TV Republika aktor Jerzy Zelnik. Zelnik wspominał także zmarłego Andrzeja Wajdę, a także mówił o wartości współczesnej sztuki.

- Wajda wspaniale malował kadry, wiele z jego scen mogłoby stać się obrazami – mówił o Andrzeju Wajdzie Jerzy Zelnik. Aktor mówił także o rozbieżnych poglądach, które poróżniły go z wybitnym reżyserem. - Ja i z nieprzyjaciółmi wymieniam uścisk dłoni i konfrontuję się z nimi w dialogu, niemniej trudno byłoby mi wejść w taką serdeczną zażyłość z niektórymi ludźmi. Wajda znalazł się w środowisku, w którym padały ostre tony, np. na temat pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. Poróżniło nas to, ale nie przeszkadzało mi czekać na nowe filmy Wajdy – dodał Zelnik.

Znany aktor zabrał także głos w sprawie niedawnych protestów wielu środowisk artystycznych „przeciwko zabieraniu wolności w sztuce”. - Oni często protestują przeciwko oburzeniu, jakie wywołują niektóre inscenizacje, gdzie jest obrażanie i obnażanie w imię nie wiadomo czego. Świadczy to o pewnej pustce reżyserów takich spektakli. Wieje nudą z takich scen, a to jest straszliwa porażka sztuki, gdy jest tak straszliwie nudna. Wytrzymywałem na takich sztukach tylko do przerwy. Gdy walczy się z o tego rodzaju wolność w sztuce, a z drugiej strony sztuką trudno to nazwać, to o co tu walczyć? To chyba staje się już walka z obecną władzą, bo swobody twórczej mamy w Polsce aż nadto – twierdził gość TV Republika.

- Ja jestem teraz analfabetą teatralnym, chodzę rzadko, lubię słuchać muzyki, czytać książki. Po co mam się skazywać na teatr, skoro widziałem tak wspaniałe spektakle, które zmieniały moje zapatrywanie na sztukę? Teraz dojmująca jest nuda – co mam wynieść z tego, gdy nawet niebrzydka dziewczyna biega nago przez pół spektaklu? Czy reżyser taki uważa publiczność za durniów, że czegoś nie może ona pojąć? To jest brak szacunku dla widowni. Nagość była wspaniale modelowana przez rzeźbiarzy, malarzy i czasem jest niezbędna, w imię wyższej sprawy, sensu, ale nie dla samego epatowania – dodał Jerzy Zelnik.

za:telewizjarepublika.pl/zelnik-wolnosci-sztuki-w-polsce-jest-az-za-duzo,39151.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.