Publicysta „Polityki” szkaluje abp Jędraszewskiego i papieża oraz „naucza” wiary. W jednym tekście!

Lewicowe media, w tym ich „eksperci” oddelegowani na front kościelny, cierpią na ból głowy z powodu decyzji papieża Franciszka. Wielokrotnie zachwalany przez mainstream Ojciec Święty powołał na stolicę świętego Stanisława arcybiskupa Marka Jędraszewskiego , o którym – patrząc z perspektywy katolickie – można napisać wiele dobrego, ale najkrócej hierarchę opisuje słowo: „katolik”. Franciszka próbuje niejako tłumaczyć na swoim blogu publicysta „Polityki”. Zdaniem Adama Szostkiewicza papież… nie przejmuje się losami Kościoła w Polsce.


Arcybiskup Jędraszewski jest od dawna uznawany przez polskojęzyczny obóz rewolucji za czołowego wroga. W swoim tekście Adam Szostkiewicz przypomina główne „winy” nowego pasterza Kościoła w Krakowie. Co ciekawe, część działań hierarchy jest – zdaniem publicysty postkomunistycznego tygodnika, któremu akurat zachciało się nauczać katolików wiary katolickiej – sprzeczna z Ewangelią.


Niewybaczalnym – patrząc z perspektywy lewicowego dziennikarza – błędem, dowodzącym „niereformowalności” katolickiego hierarchy, jest zgoda na odprawienie w łódzkiej katedrze (gdy abp Jędraszewski był tamtejszym ordynariuszem) Mszy Świętej z udziałem działaczy ONR. Ponadto duchowny miał czelność pamiętać, że jest kapłanem Kościoła katolickiego i z pozycji katolickich krytykował feministyczne czarne marsze zwolenników mordowania nienarodzonych dzieci, czyli – zdaniem lewicowego autora – „marsze w obronie praw kobiet”.


Ktoś o takich poglądach jak Szostkiewicz ma jednak czelność kontynuować pouczanie o zasadach katolickich arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Publicyście postkomunistycznego tygodnika nie podoba się sposób zarządzania Kościołem łódzkim przez byłego ordynariusza tej diecezji. Autor, wzorem propagandzistów z ustroju słusznie minionego, z którymi „Politykę” łączą związki personalne, podpiera się anonimem, ale – obnosząc się ze swoją rzetelnością – nie cytuje go, a jedynie „sygnalizuje problem”.


„Chodzi także o to, jak zarządzał lokalnym Kościołem, jakie miał relacje z lokalnym duchowieństwem. Napisali o tym miejscowi księża, ale anonimowo, więc nie cytuję” – czytamy na stronie szostkiewicz.blog.polityka.pl.


Dalej jest już tylko ostrzej. Szostkiewicz zarzuca papieżowi Franciszkowi, że nominując nowego pasterza Kościoła w Krakowie słuchał – o zgrozo – innego polskiego katolickiego kardynała, Zenona Grocholewskiego. Wszak o zdanie powinien zapytać nie księcia Kościoła, a samego redaktora z „Polityki”! Wtedy wszystko byłoby na swoim miejscu. A tak polscy prałaci poparli abp Jędraszewskiego, „na podobnej zasadzie jak popierali abp. Hosera, gdy szykanował ks. Lemańskiego” – czytamy na blogu Adama Szostkiewicza, w zaskakujący sposób zatroskanego o przyszłość Kościoła i potępiającego decyzje papieża.


„Wszystko to można odebrać jako podwójny komunikat: Franciszkowi nie leży na sercu sprawa przyszłości polskiego katolicyzmu. A może nawet przyszłość katolicyzmu w Europie, bo Kościół krakowski, matecznik Jana Pawła II, miał w Kościele europejskim swoje istotne miejsce. Pod rządami abp. Jędraszewskiego (wkrótce zapewne kardynała) ta pozytywna rola kościelnego Krakowa jest poważnie zagrożona. Niestety” – czytamy u postępowego dziennikarza.

za:www.pch24.pl/publicysta-polityki-szkaluje-abp-jedraszewskiego-i-papieza-oraz-naucza-wiary--w-jednym-tekscie-,49172,i.html#ixzz4XRgMxqdG