Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

W kleszczach chamstwa

I znów odbył się cykliczny sabat kodowców, którzy postawili sobie za cel uprzykrzanie Jarosławowi Kaczyńskiemu wizyty na grobie brata – śp. pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Choć od pogrzebu prezydenckiej pary minie niedługo siedem lat, krakowscy kodziarze dopiero niedawno uznali, że w „dobrym tonie” będzie rozpętywanie hucpy przy okazji wizyt prezesa PiS-u w krypcie na Wawelu.

Celowo mówię tu o „dobrym tonie”. Wszak w gromadzie pieklących się pod królewskim zamkiem nie brak elit tak zwanego krakówka. Widzimy tam np. wielce szacow-nego profesora UJ Jana Hartmana i elitarną restauratorkę Katarzynę Kukiełę. Hartmana przedstawiać nie trzeba, Kukiełę pamiętamy z odrażającej sytuacji, kiedy po kolacji prezydenta Andrzeja Dudy i amerykańskich senatorów w krakowskiej restauracji Wentzl, w której podobno ma udziały, napisała na Facebooku: „Mam nadzieję, że jedzenie z mojego koryta wszystkim smakowało”. W sobotę wespół z garstką sobie podobnych odstawili program w całości. Akompaniament przekleństw i rechotu niósł się spod Wawelu ku uciesze zgromadzonej tłuszczy.

Właściwie można by przemilczeć wybryki powrzaskującego chórku. Tyle że jego comiesięczna aktywność jest elementem szerszego zjawiska. Wespół z Obywatelami RP, demolującymi miesięcznice na Krakowskim Przedmieściu, razem z „wesołkami”, którzy w zbiórce na nowy samochód dla sprawcy kolizji z udziałem kolumny premier Beaty Szydło widzą świetną zabawę (nie widząc, że ich „żarcik” jest w gruncie rzeczy bezpiecznym, bo pudrowanym rzekomym altruizmem aktem nienawiści wobec „wszystkiego co pisowskie”). Wespół z hejterami anonimowymi, a także tymi podpisanymi nazwiskiem, którzy życzyli premier rychłej śmierci, w komitywie z zasługującym na solidne korepetycje z dobrego wychowania Jakubem Wątłym, wyzywającym w Superstacji dziennikarzy TVP w sposób nieznany nawet najgorszej hołocie. Razem z Lechem Wałęsą, popadającym w obrzydliwą komitywę ze Zbigniewem Stonogą. Z Maciejem Maleńczukiem, atakującym obrońców życia. Wreszcie z usprawiedliwieniem wystawianym chamom przez rzekomo edukowanych publicystów i przy milczącej zgodzie politycznej opozycji, legitymującej ten codzienny hejt.

Tak, wymieniać elementy tego łańcucha nienawiści można w nieskończoność, jednak redaktor prowadzący zapewne by się obraził, że w ten sposób nabijam sobie wierszówkę. Trzeba jednak z przykrością stwierdzić, że dzieje się coś niedobrego. To już nie incydenty, które można przemilczeć, jak wybryki chama celowo psującego atmosferę i napawającego się oburzeniem kulturalnych ludzi. Chama można wszak wziąć za mordę i wyrzucić na zbity łeb. Dziś jednak chamstwo i pogarda przyodziewają się w szaty rzekomej „krytyki”, „dyskusji” i „sprzeciwu społecznego”. Nakładają na siebie metkę rzekomego moralnego nieposłuszeństwa i odruchów współczucia. Wreszcie idą w jednym szeregu z profesorami, dziennikarzami i „elitami”. Chamstwo i pogarda są w „dobrym tonie”.

Wojciech Mucha

za:niezalezna.pl/94231-w-kleszczach-chamstwa

Copyright © 2017. All Rights Reserved.