„Nienawidzimy Kościoła i zasad moralnych. I co nam zrobicie?” Bluźniercza Manifa w Warszawie




Ulicami Warszawy przeszła kilkutysięczna Manifa – demonstracja środowisk lewicowych, feministycznych i homoseksualnych, jak co roku na wskroś przeszyta antykatolickimi zawołaniami. Hasła niesione przez uczestników bezpośrednio uderzały w rodzinę i Kościół. Uczestniczki marszu domagały się pełnej legalizacji zabijania nienarodzonych, podkreślały swoją rewolucyjną rolę. Motywem przewodnim manifestacji było hasło: „Dość wyzysku reprodukcyjnego”.


Tegoroczna manifestacja feministek odbywała się w pełnej łączności z tzw. Czarnym Protestem, który miał miejsce w zeszłym roku. Organizatorzy podkreślali, że hasło Manify ma być odpowiedzią na rzekome wykorzystywanie kobiet przez władzę. – Władza nas wykorzystuje, poniża, zastrasza. Mówimy dość ignorancji, zastraszenia i poniżania – mówiły uczestniczki. Kobiety przemawiające podczas demonstracji wielokrotnie podkreślały swoje przekonanie o własnej wielkiej, dziejowej roli, a także nawoływały do zdecydowanej obrony „praw kobiet”, które standardowo sprowadzały się do prawa do nieskrępowanej niczym (nawet życiem nienarodzonych) wolności seksualnej oraz prawa do prenatalnego dzieciobójstwa. „Przeciw przemocy władzy! Dość wyzysku reprodukcyjnego!” – brzmiał napis na jednym z wielkich banerów.


Wśród transparentów pojawiły się również hasła bluźniercze, a także nawiązujące w przewrotny sposób do katolicyzmu, jak „Przekażmy sobie znak równości” (ten akurat nadaje się do zacytowania). Przeczytać można było również niby-żartobliwe manifesty sympatii wobec osobowego zła: „Aborcja – Szatan mi to podpowiedział”.


– Broniąc naszych mieszkań, naszych macic, przyszłości naszych dzieci, to my tworzymy historię organizując się w ramach „Czarnego Protestu”, strajku kobiet, w zakładach pracy czy na blokadach eksmisji. To my kobiety stoimy solidarnie ze sobą, kiedy nie stać nas na nielegalną skrobankę lub mieszkanie własnościowe. Działamy bezkompromisowo, bo wiemy jak wiele każda z nas może stracić. Nie możemy pozwolić sobie na kompromisy – krzyczała jedna z uczestniczek.


Wśród biorących udział w demonstracji znalazły się kobiety w różnym wieku, a także mężczyźni i małe dzieci. Kuriozalnie i strasznie brzmiały proaborcyjne hasła, wykrzykiwane przez matki prowadzące wózki z niemowlakami. Co gorsza, nieco starsze dzieci brały aktywny udział w lewicowej manifestacji niosąc niewielkie transparenty i feministyczne symbole. W marszu brali udział przedstawiciele feministycznych oraz homoseksualnych organizacji, a także lewicowych ruchów walczących z eksmisjami lokatorskimi. W manifestacji udzielali się również działacze ultralewicowej organizacji bojowej „Antifa”.


„Feminizm dla wszystkich”, „Aborcja w obronie życia”, „Chroń dzieci przed faszyzmem”, „Nie rozwódźcie nas siłą – rodzina trans”, a także „Nasze macice – nasza sprawa” to tylko niektóre z haseł niesionych przez uczestników. Co ciekawe, jedna z przemawiających podczas Manify brała w obronę „pracownice seksualne i pracowników seksualnych” i apelowała o zabezpieczenie ich przyszłości. Kilka chwil później okazało się, że chodziło o wprowadzenie odpowiednich rozwiązań dających gwarancje socjalne kobietom i mężczyznom świadczącym usługi seksualne za pieniądze.


– I ten nakaz: „jesteś Polakiem, więc masz obowiązki polskie”. Ta idea nigdy nie była wolna od seksizmu i te obowiązki nigdy nie były sprawiedliwie podzielone. Patriarchalny totalitaryzm to zawsze kult płci, siły i władzy. To nie przypadek, że wszystkie odmiany nacjonalizmu dążą do władzy nad ciałami. Przede wszystkim nad naszymi ciałami, nad ciałami kobiet. (…) Nacjonalizm to szowinistyczna fantazja, to pomysł na hierarchiczną władzę silnych mężczyzn nad rywalizującymi między sobą państwami, stworzonymi przez kolesi dla kolesi. Dziś mamy wiek XXI i wciąż w imię tego pomysłu odmawia nam się podstawowych praw. I znów musimy walczyć o to samo. Zresztą czego innego można było się spodziewać po III RP powstałej na bazie Solidarności, która na transparentach miała napisy „Kobiety nie przeszkadzajcie nam. My walczymy o Polskę” – recytowała przez megafon jedna z aktywistek.


Warszawska Manifa jak co roku stała się miejscem zbiórki radykalnych środowisk rewolucyjnych, których celem jest podważenie prawa moralnego i tradycyjnego modelu rodziny, a także wywrócenie wszelkiego porządku. Chowanie się za hasłami w obronie „praw kobiet” to tylko zasłona dymna. Dowodem na to mogą być choćby hasła niesione podczas manifestacji, ale także fragment swego rodzaju deklaracji ideowej, zawartej w „Gazecie Manifowej”: „Protestujemy przeciwko przemocy władzy, która w koalicji z Kościołem wdziera się w nasze ciała. Protestujemy przeciwko wyzyskowi reprodukcyjnemu. Przeciwko traktowaniu naszych ciał, jak gdyby należały do Państwa, Kościoła, mężów, partnerów, pracodawców, nawet do zarodków i płodów – do wszystkich, tylko nie do samych siebie”.


Podobne w formie i treści demonstracje (chociaż nie tak liczne jak w stolicy) odbyły się w sobotę i niedzielę w kilku innych miastach Polski.


Walenty Mackiewicz

za: www.pch24.pl/nienawidzimy-kosciola-i-zasad-moralnych--i-co-nam-zrobicie--bluzniercza-manifa-w-warszawie,49903,i.html#ixzz4aYPfbceq


***

Licencja na zabijanie - oto postulat feministek

Środowiska feministyczne i lewicowe pod hasłami „Przeciw przemocy władzy. Dość wyzysku reprodukcyjnego” przeszły ulicami Warszawy w dorocznej Manifie. Co roku w okolicach 8 marca feministki organizują pochód, podczas którego manifestują swoje postulaty.

W tym roku większość haseł na transparentach dotyczyła aborcji m.in. "Szukam lekarza bez sumienia", "Aborcja na żądanie". Uczestniczki wskazywały na postulaty nieograniczonego dostępu do antykoncepcji i aborcji. Kobiety mówiły też, że problemem jest seksizm, mniejsze zarobki kobiet, czy słaby dostęp do żłobków.

Kilkunastoosobowa grupa obrońców życia pikietowała na Placu Defilad, skąd manifestacja feministek wyruszała w pochód. Działacze pro-life trzymali duże transparenty ze zdjęciami przedstawiającymi szczątki ludzkie po aborcji. Jak powiedziała IAR Paulina Sobolewska z Fundacji Pro "Prawo do życia" w ten sposób chcą uświadomić kobietom prawdę o aborcji, która jest zabijaniem dzieci.

Grupa przeciwników aborcji otoczona była kordonem policji, który uniemożliwił kontakt obu protestujących grup.


za:www.fronda.pl/a/licencja-na-zabijanie-oto-postulat-feministek,88639.html

***

Tego jeszcze nie grali! Hasło z manify pobiło rekord absurdu

„Uznać pracę reprodukcyjną”, „Feminizm to teoria. Lesbianizm to praktyka”, „Aborcja w obronie życia”, „Macice Wyklęte”, „Żubrzyce mówimy nie” i – uwaga, bo to szczyt absurdu! – „Wszystkich nas nie spalicie!”. Pod takimi hasłami odbyła się dziś, m.in. w Warszawie, manifa.

W weekend manify odbyły się m.in. w Lublinie, Poznaniu, Krakowie, Bydgoszczy, Łodzi, Wrocławiu i najliczniejsza z nich w Warszawie. Jak podaje PAP, tzw. Międzymiastówka Manifowa powstała, według organizatorów, „by pokazać siłę i solidarność wszystkich osób sprzeciwiających się przemocowym praktykom władzy”. Ich uczestnicy „nie zgadzają na stosowanie, wspieranie, akceptowanie lub ignorowanie przemocy przez rozmaite ośrodki władzy”.

Poza Manifami w weekend, w środę zaplanowany jest Międzynarodowy Strajk Kobiet 8 marca, organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet – „nieformalną inicjatywę kobiet należących do różnych organizacji kobiecych, a także niezrzeszonych, które zorganizowały Ogólnopolski Strajk Kobiet (tzw. Czarny Poniedziałek) 3 października 2016 r.”. Organizatorki tej inicjatywy zachęcają do powstrzymania się od pracy - zawodowej lub w domu, zamanifestowania poparcia czarnym strojem. Po południu w ramach Strajku Kobiet w wielu miastach odbędą się manifestacje lub różnego rodzaju happeningi

za:niezalezna.pl/94900-tego-jeszcze-nie-grali-haslo-z-manify-pobilo-rekord-absurdu.

***

Profanacja symbolu Polski Walczącej na proaborcyjnej manifie

Na lewicowej manifie „Aborcja w obronie życia” w dniu 6 marca w Warszawie pojawił się zniekształcony symbol Polski Walczącej. Ze zdjęcia wynika, że tak postąpiła partia Zieloni. Policja nie interweniowała, choć symbol walki z niemieckim okupantem jest chroniony prawnie. Czy mamy tutaj przykład profanacji?


Ustawa z dnia 10 czerwca 2014 r. o ochronie Znaku Polski Walczącej stanowi:

„Znak Polski Walczącej, będący symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej.”, oraz: „Kto publicznie znieważa Znak Polski Walczącej, podlega karze grzywny.”  

Lewica znakiem Polski Walczącej "bawiła" się już wcześniej:


za:niezalezna.pl/77503-profanacja-symbolu-polski-walczacej-na-proaborcyjnej-manifie

***

Feministki paradowały z wstrętnym transparentem. Tym razem zajęła się nimi policja

Pod koniec dzisiejsze manify, która odbyła się w Warszawie, policja spisała działaczki Partii Zielonych za transparent ze zniekształconym znakiem Polski Walczącej. To ten sam, w sprawie którego alarmowała Niezalezna.pl w ubiegłym roku. Wówczas policja nie interweniowała, choć symbol walki z niemieckim okupantem jest chroniony prawnie.

W niedzielę m.in. w Warszawie odbyła się manifa, czyli demonstracja organizowana co roku z okazji Dnia Kobiet. Według szacunków policji w tegorocznej manifestacji wzięło udział około 3,7 tys. osób. Zdaniem warszawskiego ratusza było około 4 tys. Uczestniczki zgromadzenia, zaskakiwały nie tylko niesionymi przez nich hasłami..

Wśród uczestników warszawskiej manify były również działaczki Partii Zielonych z transparentem ze zniekształconym symbolem Polski Walczące. Dokładnie z tym samym przedstawiciele ugrupowania przechadzali się ulicami stolicy podczas ubiegłorocznej manifestacji feministek.

Wówczas portal Niezalezna zauważał, że znak PW jest chroniony przez prawo. Ustawa z dnia 10 czerwca 2014 r. o ochronie Znaku Polski Walczącej stanowi:

Znak Polski Walczącej, będący symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej.”, oraz: „Kto publicznie znieważa Znak Polski Walczącej, podlega karze grzywny.


Dziś jednak kontrowersyjny transparent został odnotowany przez policję, a lewicowe działaczki, które go niosły, zostały spisane...

za:niezalezna.pl/94905-feministki-paradowaly-z-wstretnym-transparentem-tym-razem-zajela-sie-nimi-policja

***

Kobiety idące w MANIFACH to zwykłe terrorystki i ...

Wczoraj w kilku miastach odbyły się tzw. manify czyli zloty psedo-kobiet, terrorystek, i ... chorych ludzi z nienawiści. A co najgorsze, wykorzystujące najbardziej niewinne istoty ludzkie jakimi są dzieci. Na jednym zdjęciu widać dwoje dzieci, które trzymają banery z ...

.. hasłami "My body, my rights" oraz :osoba rodząca, osoba decydująca".

Te dwa hasła totalnie kompromitują wszystkie kobiety na marszu. A rodziców tych dzieci powinna spotkać kara, za to, że wykorzystały swoje dzieci do tak paranoicznej akcji, jaką jest publiczne domaganie się zabijania dzieci w łonach matek.

Ogólnie hasła jakie występowały na marszu pokazują jedno: mamy do czynienia nie z KOBIETAMI ale z pseudo-kobietami, istotami, które chcą mieć PRAWO i WOLNOŚĆ w decydowaniu czy dziecko poczęte w łonie matki, będzie ŻYŁO czy NIE. Obok haseł o wyrównywaniu szans w miejscach pracy (co w Polsce w porównaniu z krajami Zachodu ma się doskonale), chcą one tylko jednego: ABORCJI, TABLETKI "DZIEŃ PO", te starsze chcą darmowego IN VITRO i możliwości produkowania dzieci jak zabawek, z możliwością unicestwienia jak nie będzie miało zielonego czy niebieskiego koloru oczu, czy IQ powyżej zaplanowanego. Oczywiście są i lesbijki, które uważają że nie ma różnicy między kobietą i mężczyzną, które nie rozumieją (bo nie potrafią) oczywistych faktów (naukowych, biologicznych), że do prawidłowego rozwoju dziecka potrzeba KOBIETY i MĘŻCZYZNY.

A wszystko owiane nową koncepcją feminizmu - czyli więcej "Pieprzenia" i więcej "USUWANIA". JA mam prawo do decydowania o mojej ....

Słuchając tego totalnego marginesu (warto zwrócić uwagę na frekwencję tych manifestacji w Łodzi, Kielcach, Bydgoszczy) warto zdać sobie sprawę, że należy zdecydowanie odpowiedzieć na taki, niezwykle brutalny i poniżający dla innych kobiet obraz, jaki przedstawiają panie (nie przez przypadek ucharakteryzowane na jakieś wampy, w czerni, z wyzywającym czarnym makijażem ). Demoralizacja jest ich głównym przesłaniem. I nie chodzi tu o żadną wolność - bo ją każdy z nas ma! Ale o pewną propagowaną antywartość jaką jest np. aborcja czy gender (totalne psychiczne wypatrzenie).

Ale najbardziej szokujące są te dzieci - niewinne z banerami w ręku, reklamujące cywilizację ŚMIERCI!

za:telewizjarepublika.pl/kobiety-idace-w-manifach-to-zwykle-terrorystki-i,45374.html

***

Uwaga! Wiedźmy idą!

W Warszawie demony nie zasypiają – przestrzegają egzorcyści. Dowód? Już w najbliższą środę. W ramach strajku kobiet Warszawę mają opanować wiedźmy i ich męskie odpowiedniki, czyli wieduni - pisze Małgorzata Terlikowska.

To już jest naprawdę paranoja. W ramach strajku kobiet kobiety zachęcają inne kobiety, by na ten jeden dzień zostały… wiedźmami. „Wiedźmy dobrze wiedzą, że swoich praw kobiety nie dostały w prezencie za dobre zachowanie, ale że musiały o nie walczyć przez pokolenia. I że prawa raz dane muszą być pilnowane. Nie można ich zostawić bez dozoru i opieki”. Dlatego wiedźmy biorą w dłoń miotły i miotłami będą teraz tych przez pokolenia zdobytych praw pilnować. Miotłami będą też odganiać tych, którzy te prawa będą chcieli zabierać. Strach się bać!


Wiedźmy będą także wstawiały się za tymi kobietami, które praw żadnych nie mają. Ciekawe, czy znajdą takie kobiety w Polsce? Może w drugą rękę niech lupę wezmą, będzie im łatwiej szukać. Nie słyszałam, by polskie kobiety nie mogły głosować, studiować, prowadzić samochodu, pracować, samodzielnie spacerować po ulicy. Ale może coś ważnego mi umknęło. Albo po prostu nie jestem wiedźmą i nie mam tej wiedzy, którą mają wiedźmy, wszak w końcu to kobieta, która wie.


Dla wiedźmy nie ma żadnych wymówek. Nie ma spraw ważniejszych od obrony miotłą praw kobiet. Wiedźmy więc odkładają na bok wszystkie sprawy pilne, pilniejsze, wymagające uwagi, czasu czy troski. Wiedźmy wychodzą na ulice, by „zażądać wypełnienia braków w przyznawaniu człowieczeństwa kobiet”. A jak nie, to nie zawahają się użyć miotły.


Na razie swoją chęć uczestnictwa w wydarzeniu zadeklarowało około 150 osób, kolejnych dwieście jest zainteresowanych. Jakoś tłumów chętnych nie ma na to wydarzenie. Niemniej organizatorzy zachęcają, by wiedźmy i wieduni opanowali autobusy, tramwaje, metro. By byli widoczni z daleka, a na swoim „wiedźmowym” ubranku mają mieć przyczepione postulaty Strajku Kobiet. I tak z tymi postulatami mają ganiać po mieście od rana do wieczora. I straszyć wszystkich wkoło nie tylko swoją miotłą, ale też przebraniem.


Świetnie, jeszcze więcej takich akcji, które tylko ośmieszają idee strajku kobiet. Bo jak tu poważnie traktować te wszystkie wiedźmy i czarownice, które z miotłą w ręku będą bronić praw kobiet. Toż to będzie groteska…


Ale istnieje jeszcze inne niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo duchowe. Demony bowiem tylko czekają, żeby się przebudzić. 3 października, kiedy na ulice wyszły kobiety, czuć było realną obecność zła. Zło wylewało się w wykrzywionych i wymalowanych na czarno twarzy kobiet, zło wylewało się z wulgarnych haseł, zło wręcz paraliżowało. Nigdy wcześniej tak realnie nie czułam obecności zła, jak tamtego październikowego dnia. Do czarnego korowodu teraz dołączą wiedźmy. To zło znów przybierze konkretną formę. Formę, którą pokonać można tylko modlitwą.


Jeśli więc spotkasz wiedźmę na ulicy, pomódl się za nią, bo być może sama ona nie wie, jak niebezpiecznej sprawie oddała swoją duszę.


Małgorzata Terlikowska

za:telewizjarepublika.pl/uwaga-wiedzmy-ida,45437.html

***

Nie niszczcie naszego kobiecego święta

Oświadczenie Forum Kobiet Polskich w związku z planowanymi na środę, 8 marca 2017 r., manifestacjami środowisk feministycznych.


Forum Kobiet Polskich reprezentujące kobiety zrzeszone w licznych organizacjach kobiecych zwraca się z gorącą prośbą do organizacji feministycznych: Nie niszczcie naszego kobiecego święta! Dzień Kobiet ma wieloletnią tradycję i na stałe wpisał się w naszą kulturę. To dzień, w którym okazywany jest nam szczególny szacunek i uznanie za ciężką codzienną pracę dla dobra naszych rodzin i całego społeczeństwa. Nie rezygnujemy z uśmiechu i symbolicznego kwiatka, który wręczają nam panowie: szefowie w pracy, koledzy, przyjaciele, mężowie i synowie, aby w ten prosty sposób zaznaczyć szacunek, podziw i miłość. Jesteśmy mocno poruszone i zbulwersowane stylem akcji feministycznych pt. Międzynarodowy Strajk Kobiet. Żenujące wulgaryzmy, ukazywanie kobiety jako agresywnej feministki oraz przedmiot użycia seksualnego niszczą pozytywny obraz kobiet w społeczeństwie. Sprawy związane z własną seksualnością nie powinny być manifestowane na ulicach. Żądanie, aby tzw. pigułki „dzień po” były sprzedawane bez recepty nawet niepełnoletnim dziewczętom, chociaż mają szereg negatywnych konsekwencji dla zdrowia kobiet, nie jest działaniem dla ich dobra. Tak samo jak postulowanie swobody aborcji. Za zupełnie nieuzasadnione uważamy wykorzystywanie tego dnia do walki z polską tradycją, rodziną czy upolitycznianie go w celu walki z rządem. Godzi to w dobro kobiet i naszych rodzin. Wiele z nas korzysta np. z bezprecedensowych programów wspomagających nas i nasze rodziny, które po raz pierwszy wprowadził obecny rząd. Dzięki programowi „500+” jest nam o wiele łatwiej zabezpieczyć byt naszych dzieci. Możemy otoczyć je większą troską i opieką. Podwyższono najniższe emerytury oraz płacę minimalną, wprowadzono nieodpłatne leki dla seniorów i wiele innych. Ma to olbrzymie znaczenie dla kobiet w różnym wieku i stanie zdrowia. Ostatnio przyjęty program „Za życiem” zapewnia wielką, realną pomoc, również finansową, dla tych matek, które mają poważnie chore dzieci. Zdecydowanie sprzeciwiamy się próbom reprezentowania wszystkich Polek przez radykalne organizacje feministyczne i niszczeniu naszego święta – Dnia Kobiet – w celu politycznego i ideologicznego ataku na obecny rząd. Takie stawianie naszych kobiecych spraw i problemów zdecydowanie nam nie służy. Zwracamy się do wszystkich Polek: nie dajcie się zwieść i nie bierzcie w tym udziału!

W imieniu FKP
Ewa H. Kowalewska – prezes FKP

Anna Lisiewicz – sekretarz FKP

Forum Kobiet Polskich skupia przedstawicielki 56 organizacji kobiecych.

za:www.naszdziennik.pl/polska-kraj/177623,nie-niszczcie-naszego-kobiecego-swieta.html