Konrad Banachewicz - Buców trzeba /.../

W piątkowym wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł Tomasza Żuradzkiego „Patriotyzm jest jak rasizm”. Trzeba się z tej publikacji cieszyć

, bo kosmopolici z Czerskiej zdecydowali się wystąpić z otwartą przyłbicą. Do tej pory zasadniczo mydlili oczy widowni przeciwstawiając patriotyzm „zaściankowy” - „oświeconemu” w wykonaniu spadkobierców „Puław” i „Natolina”. Parafrazując Słonimskiego: rozumiem, że prawdziwy Polak powinien mieć tylko jedną ojczyznę – ale dlaczego ma nią być Francja?

W każdym razie filozof-politolog Żuradzki daje czadu już w nagłówku: ”Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego”. Gazeta znana do tej pory z dzielenia włosa na czworo i relatywizowania wszystkiego w zasięgu, tym razem feruje kategoryczne stanowisko moralne.

„W środę pod moimi oknami przedefilowały setki ludzi wyszkolonych do zabijania innych ludzi.” - poruszające... Skoro pan Ż. reaguje w ten sposób na obecność wojska, musi mieć nerwy w strzępach. Wyobrażacie sobie państwo? Sobotni wieczór, romantyczny spacer z ukochaną – a tu nagle patrol policji! I romantyczny nastrój pryska, a Eros ucieka – brutalnie spłoszony przez Thanatosa. Ciężkie jest życie człowieka wrażliwego w wielkim mieście.

Autor chciał się popisać erudycją, ale już grafomański styl woła o pomstę do nieba: „Przeleciało kilka samolotów przeznaczonych do walki z innymi samolotami i zrzucania śmiercionośnych bomb. ” - no a do czego niby służą samoloty bojowe? Do spryskiwania ziemniaków środkiem stonkobójczym?

Ciekawiej robi się, gdy filozof-politolog opisuje swoje postrzeganie świata: „Ta prawicowa fascynacja skłonnością do przemocy - elementem niewątpliwie zwierzęcym w człowieku - zawsze wprawiała mnie w zdumienie.” Dobre, prawda? Ukochani na łamach organu Ministerstwa Prawdy „ludzie honoru” charakteryzowali się głębokim pacyfizmem, Gandhi i jego „bierny opór” to przy komunistach przejawy krwawego militaryzmu, a za wszelkie wojny odpowiada prawica. I już.

Niestety, nie koniec na tym: „ Tym bardziej że wydaje się całkowicie sprzeczna z deklarowanym jednocześnie przywiązaniem do etyki chrześcijańskiej” - filozof, politolog i bladego pojęcia o rozróżnieniu między wojnami napastniczymi i obronnymi nie ma? Mamy się rozbroić, pozbyć się wojska – bo jego istnienie jest jakoby sprzeczne z etyką chrześcijańską, która „samą przemoc - nawet w stosunku do wrogów - potępia z całą surowością”? Co zdanie, to gorszy przykład nieuctwa pomieszanego z intelektualną tandetą. Ciekawe, czy „filozof” Ż. miał kiedykolwiek w ręce Stary Testament...

Pan Ż. nie przestaje dostarczać mocnych wrażeń: „Wydaje się przecież, że masowa ekstaza warszawiaków na widok kilku maszyn do zabijania oraz wyjątkowe poważanie, z jakim traktuje się żołnierzy - ludzi, którzy dobrowolnie chcą zabijać innych - to jaskrawy przykład kultywowania skłonności morderczych”. Facet, dla którego żołnierze to mordercy marzący o zabijaniu innych, pisze doktorat z etyki... Ręce opadają po prostu – co on robił na studiach? Jeśli gdzieś w programie był wykład z podstaw logiki, to p. Żuradzki powinien zażądać zwrotu pieniędzy, bo nie nauczono go dokładnie nic. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że w latach 60tych „filozof” świetnie by się odnalazł na amerykańskim lotnisku, plując na wracających z Wietnamu żołnierzy.

Swoim zlasowanym od pacyfizmu mózgiem nie poprzestaje na krytykowaniu wojska. Pan „etyk” pisze następująco:”Różne traktowanie ludzi ze względu na ich kolor skóry nie różni się niczym od różnicowania ich na podstawie miejsca zamieszkania.”. Czyli: patriotyzm - postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia dla niej ofiar – jest równoważny z segregacją rasową na amerykańskim Południu albo deportacjami „czarnych” z Moskwy rządzonej przez Łużkowa. Powstańcy warszawscy czy moskiewski OMON – jeden czort. Rasiści i prześladowcy.

Strasznie dużo w tekście „filozofa” Ż. naciąganych tez, ale są i bzdury poważniejsze: „Singer pisze, że żyjemy w świecie, w którym mamy tylko jedną atmosferę, jedną ekonomię, jedno prawo i stanowimy jedną wspólnotę.”. Ooo, tu już się robi mało zabawnie. Z atmosferą można się jeszcze od biedy zgodzić, z ekonomią też – ale jedno prawo? Jedna wspólnota? A co ja niby mam wspólnego z zielono-czerwonymi pederastami z Berlina?
Konia z rzędem temu, kto wykaże jedność prawa obowiązującego w Polsce i w Iranie (kwestie obyczajowe) albo w Holandii i USA (narkotyki!). Z pewnością socjalistom wszelkiej maści marzy się taki scenariusz (Ein Volk, Ein Reich, Ein Führer się klania) – ale opisywanie tego jako faktu dokonanego to wyjątkowo bezczelna manipulacja intelektualna. Nawet jak na standardy gazety, która w takowych celuje.

Na używane przez „filozofa” chwyty erystyczne może się nabrać chyba tylko człowiek o umysłowości ociężałego orangutana: „Skoro jestem Polakiem, to nie muszę poważać Niemców. Afrykańczycy zaś mogą mrzeć jak muchy - nie ruszy mnie to, bo są daleko i nie z mojego plemienia.”. Czy ktokolwiek normalny definiuje patriotyzm jako przyzwolenie na pogardę dla innych narodowości? Chyba tylko ludzie wychowani w starej dobrej szkole towarzysza Moczara („dla nas partyjniaków ojczyzną jest Związek Radziecki”). To jest, proszę pana „filozofa”, szowinizm – ale kto bym tam zawracał sobie głowę prawdziwym znaczeniem słów? Trochę na podobnej zasadzie sklejono w powszechnej świadomości pojęcia „tolerancja” i „akceptacja”: jeśli skrzywię twarz na widok pary gejów in flagranti, to na pewno jestem nietolerancyjny.


Stara sztuczka: definiujemy sobie przeciwnika (podciągając pod pojęcie treści z innej beczki), a potem spreparowanego manekina okładamy, podniecając się własną odwagą cywilną. Że nic wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy to nie ma? Nie szkodzi. „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą ”.

Dobra, wystarczy katowania się tym bełkotem. Czemu w ogóle poświęcam umysłowym wypocinom „filozofa” miejsce? Bo stanowią ciekawą ilustrację linii reprezentowanej przez „GW”. Mnóstwo ludzi na świecie ma jakieś obsesje: jednym wszystko kojarzy się z futbolem, innym z motoryzacją, a największej chyba grupie – z gołą d... Jakie skojarzenia ma standardowy poputczik publikujący w GW? Wiadomo: antysemityzm i bracia Kaczyńscy. I o czym by nie pisano, któryś z tych dwóch wątków prędzej czy później wypłynie.
Można się na przykład dowiedzieć ciekawych rzeczy o historii świata: „Podział świata na państwa narodowe jest przypadkowym i krótkim epizodem w dziejach ludzkości - istnieje nie dłużej niż jakieś 150 lat.” - znowu, jak poprzednio, ręce opadają na widok nieuctwa... O Japonii słyszał? Korei? Podejrzewam, że chodziło „filozofowi” o doktrynę nacjonalistyczną, która rzeczywiście powstała ca. w XIX wieku – a nacjonalizm to największe zło tego świata, naturalnie poza antysemityzmem.

O wilku mowa: „nowoczesny patriotyzm jest równolatkiem nowoczesnego antysemityzmu.” - co to ma wspólnego z czymkolwiek? Co wynika z takiej zbieżności dat? Jeśli mam kuzyna będącego równolatkiem Leszka Millera to powinienem się wstydzić czarnej owcy w rodzinie? Nie posądzam „filozofa” aż o taką głupotę – chodzi tu moim zdaniem o wbicie w głowę czytelnika zbitki skojarzeniowej patriotyzm-antysemityzm. A ten ostatni, to rzecz jasna największa zbrodnia etc.

Skoro już przy "braciach" starszych jesteśmy: „W XX wieku największe pokazy potęgi militarnej urządzały zbrodnicze dyktatury - komunistyczne i faszystowskie.”. Hmm, ciekawe co „filozof” ma do powiedzenia na temat takiego linku:
http://en.wikipedia.org/wiki/Israel_Defe....

Ćwierć wieku, od 1948 do 1973 – jak nie patrzeć, to jest XX wiek. Izrael jako zbrodnicza komunistyczno-faszystowska dyktatura?


Niezależnie od bombardowania czytelnika świetlanymi ideami, „filozof” nie mógł, po prostu nie mógł się powstrzymać przed wsadzeniem szpili znienawidzonym Kaczorom: „Od środy stały się także (defilady – KPB) znakiem rozpoznawczym karykaturalnych rządów naszych bliźniaków.” I już mamy ustawioną śliczną serię skojarzeń: zwierzęta – dzicz – barbarzyństwo – totalitarne reżimy – Bracia. Wszystko jasne, nieprawdaż?
Są i konkretne zarzuty: „Państwo, które nie jest w stanie zbudować ani kilometra równej autostrady” - no jasne, przez siedemnaście lat sieć autostrad rosła jak na drożdżach, dopiero wredni Bliźniacy ją zastopowali; „nie jest w stanie rozwiązać problemów służby zdrowia” - i to jest publikowane na łamach gazety, która wytrwale wspierała „białe miasteczko” histeryzując nad brutalnością reżimu, który pielęgniarki prześladuje... I oczywiście „nie jest w stanie uchwalić nawet poprawnej ustawy lustracyjnej” - kolejny raz kłania się szkolenie w wykonaniu klasyków.
Coś jak Michnik, który naturalnie nie jest przeciwko lustracji, ale... I tu następuje długa lista zarzutów, urojeń i krytyki wymyślonych demonów, wskutek czego czytelnik dochodzi do wniosku, że nic się nie da, niczego nie będzie i ogólnie Kononowicz rządzi.

I tak to mniej więcej wygląda, proszę Państwa. Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze: jeśli paradę w rocznicę wybuchu Rewolucji urządza Francja, to jest to wielkie patriotyczne święto, jeśli Izrael – to oczywiście prawo do samoobrony, a jeśli Polska (za Kaczyńskich!) – to igrzyska dla ludu, organizowane przez karykaturalne rządy.

„GW” ostatnio wyspecjalizowała się w tego rodzaju akcjach – kombinują naokoło. Nie da się bezpośrednio zglanować Powstania Warszawskiego czy samej AK? Nie ma problemu, oskarżymy ich o prześladowanie Żydów w artykule zapowiadanym na pierwszej stronie (a potem przeprosimy na ósmej). Rozwadniając przy tym wszystko w moralnym relatywizmie: patriotyzm jest przestarzały, żołnierze AK myśleli XIX-wiecznymi kategoriami, to już jest passe... Ciekawe, że nie czepiają się w ten sposób narodowego myślenia u naszych sąsiadów.
Bitwa Warszawska? Ta sama strategia. Nadymać konflikt Piłsudski – Rozwadowski, tu aluzja o tchórzostwie między wierszami, tam cieple słówko o komunie... I kroczek po kroczku, można rozmyć wszystko w relatywistycznym bagienku. A jeśli wszyscy byli umoczeni, to winny nie jest nikt. Q.E.D.

Ludzie reprezentujący ten sposób myślenia wywodzą się z różnych środowisk: „chamy”, „Żydy”, KOR – ale łączy ich pogarda dla tradycji patriotycznej w polskiej historii. /.../

Konrad Banachewicz
/.../
http://banan.salon24.pl