Oskarżają Prymasa

Amerykańskie środowiska żydowskie oskarżają Czcigodnego Sługę Bożego ks. kard. Augusta Hlonda o antysemityzm. To reakcja na uznanie przez Watykan heroiczności cnót kandydata na ołtarze. Wicepostulator procesu beatyfikacyjnego Prymasa Polski podkreśla, że ten zarzut antysemityzmu jest zmanipulowany.

Amerykański Komitet Żydów (American Jewish Committee) wystosował list do ks. kard. Kurta Kocha, przewodniczącego Papieskiej Komisji ds. Stosunków Religijnych z Żydami, w którym wyraża zaniepokojenie niedawnym podpisaniem przez Ojca Świętego Franciszka dekretu o heroiczności cnót Prymasa Polski ks. kard. Augusta Hlonda. Komitet pisze, że proces beatyfikacyjny będzie wyrazem aprobaty negatywnego podejścia ks. kard. Hlonda do społeczności żydowskiej. Teza poparta została cytatami z listu pasterskiego kardynała. Niestety, wypowiedzi zostały pozbawione kontekstu i nie wyrażają myśli wybitnego Prymasa. – W liście Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego podnoszone są kwestie, które już dawno zostały wyjaśnione. Zarzut antysemityzmu wobec ks. kard. Augusta Hlonda jest zmanipulowany – komentuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. dr Bogusław Kozioł TChr, wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym ks. kard. Augusta Hlonda. – Podnoszone tezy powstały na podstawie wypowiedzi wyrwanych z kontekstu, oparte zostały na półprawdach – podkreśla. Jak zauważa, kwestie posądzeń o antysemityzm zostały już omówione w Positio, czyli kluczowym dokumencie przygotowywanym w procesie beatyfikacyjnym. Zarzut ten znany był w Watykanie przed podpisaniem dekretu o heroiczności cnót kardynała.

Historyczna nieprawda

 Jak tłumaczy o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD, konsultor Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, autorzy listu nie szukają prawdy, ale bazując na sloganowych przesłankach, chcą utrudnić wyniesienie na ołtarze wielkiego męża Bożego. – Nie można wypowiedzi Prymasa, który zmarł (czy też został uśmiercony) w 1948 r., interpretować w kluczu mentalności posoborowej, ale należy je odnieść do konkretnego okresu historycznego, w którym żył – akcentuje o. Praśkiewicz. – To prawda, że Prymas w swym liście pasterskim z 29 lutego 1936 r. „O Katolickie zasady moralne” wytknął ówczesnym Żydom w Polsce ich wady, ale równocześnie potępił stosowanie wszelkich form przemocy, wzywając do traktowania Żydów jak bliźnich i sąsiadów – wskazuje. Zwraca uwagę, że ks. kard. Hlond jako Prymas kierował się jedynie Ewangelią i Bożymi przykazaniami. – A o przykazaniach tych, jakkolwiek przekazanych przecież przez Mojżesza, Żydzi w Polsce często zapominali – podkreśla o. Praśkiewicz. Warto w tym miejscu odwołać się do nauczania ks. kard. Hlonda. We wspomnianym liście pisze wprost: „Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno nikogo nienawidzić. Ani Żydów”. Jednocześnie duszpastersko ostrzegał przed utratą chrześcijańskich zasad. „Należy zamykać się przed szkodliwymi wpływami moralnymi ze strony żydostwa, oddzielać się od jego antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i żydowskie demoralizujące wydawnictwa, ale nie wolno na żydów napadać, bić ich, kaleczyć, oczerniać. Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego…”. Potępiał takie zachowania, jak pustoszenie sklepów żydowskich, niszczenie im towarów, wybijanie szyb, obrzucanie petardami domów. – Kardynał Hlond jako duchowy syn św. Jana Bosko uwrażliwiony był na wartość każdego człowieka – zaznacza ks. Bogusław Kozioł. – Postrzegał wszystkich, w tym także Żydów, w kontekście dobra, jakim jest życie wieczne. On nie potępiał nikogo za pochodzenie – dodaje.

Potrzeba modlitwy

 Wicepostulator procesu beatyfikacyjnego zauważa też, że Czcigodny Sługa Boży ks. kard. Hlond był otwarty na dialog z religią żydowską. Można nawet powiedzieć, że jego postawa była profetyczna i zyskała aprobatę na Soborze Watykańskim II. To wszystko nie przeszkadza jednak podpisanemu pod listem żydowskiego komitetu rabinowi Davidowi Rosenowi oskarżać polskiego duchownego o antysemityzm. Wpisuje się to nie tylko w próbę ingerencji w wewnętrzne życie Kościoła, ale i w retorykę antypolską, którą znamy z kłamstw o polskich obozach zagłady. Włączają się w to niestety i instytucje, takie jak Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO, skupiająca środowisko „Gazety Wyborczej”. Już w marcu 2017 r. opublikowała ona i rozesłała do zachodnich mediów artykuł oskarżający ks. kard. Hlonda o antysemityzm. Za wrogów prawdy należy się modlić, by uszanowali postać wielkiego Polaka. Modlić się jednak należy i za Watykan, by nie ugiął się przed coraz głośniejszą manipulacją. – Był, i to w niedalekiej przeszłości, przypadek wstrzymania i odroczenia beatyfikacji ze względu na rzekomy antysemityzm – przypomina o. Praśkiewicz. – Chodzi o sprawę Czcigodnego Sługi Bożego o. Leona Dehona, założyciela sercanów. Była już ustalona data beatyfikacji na 24 kwietnia 2005 r., gdy uroczystość odwołano ze względu na śmierć św. Jana Pawła II. 24 kwietnia odbyła się inauguracja pontyfikatu Benedykta XVI, który wstrzymał beatyfikację o. Leona Dehona ze względu na domniemany antysemityzm, który „wywlekali” Żydzi, głównie z Francji. Beatyfikacja do dziś się nie odbyła – zauważa.

Krzysztof Gajkowski

za:naszdziennik.pl