Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Marian Miszalski - „Żywe obrazy”… głupoty?

Pod zaborami, w wieku XIX,  urządzano tzw. żywe obrazy. Na rynkach, w wynajętych salach lub innych pomieszczeniach statyści ustawiali się wraz z rekwizytami w sceny, przedstawiające ważne wydarzenia z historii Polski:  przysięgę Kościuszki na krakowskim rynku,  Reytana na Zamku, wiktorię wiedeńską itp. Wymagało to sporej wiedzy od organizatorów i miało sens, tak polityczny, jak edukacyjny, a i artystyczny.

Oglądałem niedawno „żywy obraz” sprzed Sądu w Łodzi. Kilka leciwych „Kodziarek” stało przed budynkiem Sądu z tabliczkami: „Europa obroni polskie  sądownictwo” – głosiła jedna z tabliczek, na innych powypisywano nie mniejsze bzdury: „Europejskie sądy to nasze sądy”, „Trybunał Sprawiedliwości jest nasz”, „Sądy UE bronią praw człowieka”, „Prawo Europy jest nasze”, „Europo, nie odpuszczaj”…

Zainteresowało mnie zwłaszcza słówko „nasze”:  żaden sąd nie powinien być „nasz” czy „wasz”, ale powinien być sprawiedliwy i obiektywny; właśnie na brak sprawiedliwości w sprzedajnych, opieszałych, upolitycznionych lub skorumpowanych sądach skarżą się najczęściej obywatele. Za dużo tych „swoich” poutykały tam w przeszłości PRL-owskie służby?... Do kogo się potem przewerbowali?...

Najbardziej ubawiło mnie hasło „Trybunał Sprawiedliwości jest nasz” – bo ten Trybunał, z siedzibą w skorumpowanym Luksemburgu (raj podatkowy dla złodziei!) orzekł właśnie niedawno, że musimy w Polsce honorować związki pederastów i lesbijek, traktując je jako … „małżeństwa”, a przewodniczący Komisji Europejskiej, Juncker,  musiał nawet tłumaczyć się, że za jego premierostwa i nie bez jego wiedzy w Luksemburgu prano na potęgę brudne pieniądze…

Krótko mówiąc: „żywy obraz” sprzed gmachu łódzkiego Sądu sprawiał wrażenie obrazu żywej głupoty. Tak też, jak słyszałem, był na ogół komentowany, chociaż nie brakło i głębszych dociekań: Kto im za to płaci? Jak im nie wstyd? I kogo chcą bronić?...Czego?...

Odnoszę nieodparte wrażenie, że totalniackiej opozycji – także w Łodzi – pozostają już tylko takie obrazy „żywej głupoty”, jakie zresztą nie tak dawno oglądaliśmy i przed Sejmem, gdzie niejaki Diduszko udawał „żywego trupa”,  Frasyniuk – „męczennika demokracji”, a  „działaczka” PO, Mucha,   śpiewała z mównicy sądząc chyba, że jest na występach koła gospodyń domowych.

Marian Miszalski

Copyright © 2017. All Rights Reserved.