Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Czy to się nie nazywa obłudą? Dzisiaj lament „Wyborczej” i atak na Radio Kraków, a trzy lata temu...



Żółć wylała się dzisiaj z "Gazety Wyborczej". A konkretnie lokalnej wkładki w Małopolsce. Jej dwóch dziennikarzy przypuściło bezpardonowy atak na Radio Kraków, a także szefa Klubów Gazety Polskiej, który prowadzi audycję w rozgłośni. - Nadal żyją w przekonaniu, że tak jak w poprzednich latach mogą decydować jakie tematy można poruszyć w mediach, a które należy przemilczeć - mówi portalowi Niezalezna.pl Ryszard Kapuściński.

Na czołówce lokalnego dodatku „Wyborczej” pojawił się dziś tekst "Reporterzy odchodzą z Radia Kraków, mówią o upolitycznieniu rozgłośni".

Znalazł się też akapit, w którym atakują szefa Klubów Gazety Polskiej.

Dziennikarze wskazują na coraz większy wpływ polityków Prawa i Sprawiedliwości i środowisk bliskich rządowi na kształt ramówki radia. Kilka miesięcy po tym, jak zmiany w mediach publicznych – forsowane przez rząd Beaty Szydło – doszły do RK, na antenie pojawiła się nowa audycja – „Radiowy Klub Gazety Polskiej”. Prowadzi ją Ryszard Kapuściński, radny PiS z Krakowa i prezes Klubów „GP”, a częstymi gośćmi są Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i Ryszard Majdzik, były działacz opozycji antykomunistycznej, obecnie organizator demonstracji pod Wawelem – wspierających miesięcznice pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich- można przeczytać w gazecie Adama Michnika.

W tekście mowa jest też o tym, że ówczesny współprowadzący audycję Miłosz Horodyski zaatakował Konrada Myślika, członka Rady Programowej Radia Kraków, zarzucając mu "niejasne kontakty z SB".

Program klubów „Gazety Polskiej” na antenie Radia Kraków jest czymś, co nie powinno mieć miejsca. Prezes tłumaczył, że to przejaw pluralizmu i otwarcia na różne środowiska, ale „Gazeta Polska” jest medium jawnie sprzyjającym wyłącznie jednej partii– mówił dziennikarzom "Wyboczej" Marcin Pulit, obecnie członek Rady Programowej RK i z tej pozycji atakuje kierownictwo stacji. Jest to o tyle dziwne, że cała Rada Programowa przyjęła ramówkę stacji.

Pulit to jednak przede wszystkim były prezes Radia Kraków, prywatnie bardzo dobry znajomy Aleksandra Grada, związany też z Januszem Filipiakiem z Com Archu. Za czasów Pulita Michał Olszewski, naczelny krakowskiego wydania "Gazety Wyborczej" prowadził audycje w Radiu Kraków, za które pobierał pieniądze. Od trzech lat audycji tej nie ma.

Rozmówcą reporterów "Gazety Wyborczej" jest też Marta Szostkiewicz. To żona Adama Szostkiewicza z "Polityki", która za czasów Pulita pracowała w Radiu Kraków, atakując ówczesną opozycję i promując układ platformersko-lewicowy w Krakowie.

Wspomniany już Konrad Myślik to członek Rady Programowej Radia Kraków. W inwentarzu IPN wskazano go jako kandydata na tajnego współpracownika o pseudonimie TW Polityk. Myślik już wcześniej zaczął domagać się ściągnięcia z anteny audycji Klubów "Gazety Polskiej".

To co dla zwykłego słuchacza jest rzetelnym, obiektywnym programem prezentującym opinie różnych środowisk, to dla "Gazety Wyborczej" jest propagandą. I trudno się dziwić krakowskiemu oddziałowi – skoro za czasów prezesa Marcina Pulita, bezpartyjnego fachowca wybranego przez KRRiT w większości złożonej z ludzi PO – swój program na antenie miał Michał Olszewski redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" w Krakowie. Wtedy – jak rozumiem rozgłośnia była obiektywna, bowiem prezentowała jedynie słuszny nurt wyznaczany właśnie przez to środowisko- stwierdził w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Przemysław Bolechowski, prezes Radia Kraków.

Od dwóch lat na naszej antenie jest normalnie – bezstronnie i publicystycznie. Pojawiła się ta część naszego społeczeństwa, której wcześniej odmawiano zarówno prawa głosu jak i istnienia – jak ludzie związani z "Gazetą Polską". Jest program „porachunki z przeszłością”, gdzie nie ma już monopolu PO, ale ramię w ramię dyskutują dwaj znakomici opozycjoniści – Ryszard Majdzik z PiS i Bogusław Sonik z PO. Zdarza się że w programie obaj panowie którzy obalili system komunistyczny mają wspólne spojrzenie na rzeczywistość. Wtedy jest to nie do zaakceptowania przez "Gazetę Wyborczą", która  – jak napisała - Bogusław Sonik był niedysponowany. Założyciel SKS i przyjaciel Stanisława Pyjasa- dodaje

Jeśli natomiast chodzi o komentarze byłego prezesa Marcina Pulita i Marty Szostkiewicz – za ich czasów na antenie pojawiało się tylko to, co było politycznie poprawne i zgodne z jedyną słuszną linią lansowaną przez poprzednie osiem lat. Jak widać, do teraz nie mogą oni otrząsnąć się z szoku – że do audycji można zapraszać reprezentacje wszystkich ugrupowań politycznych, ekspertów o różnych poglądach, a antenę udostępniać wszystkim, a nie tylko wybranym środowiskom. Ich zdaniem – prezentowanie różnych poglądów to upartyjnienie. Kłania się tu mentalność z czasów PZPR kiedy to funkcyjnym nie mogło przyjść do głowy, że oprócz "Trybuny Ludu" na rynku mogą być inne media i poglądy. Ataki ze strony "GW" będą tym silniejsze, im bardziej gazecie spadać będzie sprzedaż, a jedynie słuszna linia programowa będzie miała coraz mniej zwolenników- mówi Przemysław Bolechowski.

W podobnym tonie sprawę komentuje szef Klubów "Gazety Polskiej".

Środowisko związane z "Gazetą Wyborczą" nadal żyje w przekonaniu, że tak jak w poprzednich latach może decydować jakie tematy można poruszyć w mediach, a które należy przemilczeć. Ba, nadal chcą decydować jacy dziennikarze mogą prowadzić programy - czy to w telewizji, czy w radiu, a którym tego prawa odmawiają. Mentalnie nadal żyją w latach dziewięćdziesiątych, kiedy rozkaz ich redaktora naczelnego znaczył więcej niż uczciwość dziennikarska. Po latach możemy zobaczyć jakie spustoszenia w umysłach niektórych dzisiejszych czterdziestolatków zrobili swoimi artykułami, wypowiedziami. Ile złego zrobili w czasach, kiedy prawda była na wagę złota
- uważa Ryszard Kapuściński.

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.