Ziemkiewicz: Feministki niczym terrorystki. Radykalizm wynika z frustracji

– Feministki wiedzą, że ich radykalne postulaty nie zyskały społecznego poparcia. Stąd coraz większa frustracja i radykalne działania, takie jak zakłócanie mszy i niszczenie miejsc kultu – mówi portalowi DoRzeczy.pl Rafał Ziemkiewicz, publicysta „Do Rzeczy”.

 Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęła skarga na Rafała Ziemkiewicza. Publicysta stwierdził, że feminizm jest zemstą brzydkich kobiet. Ziemkiewicz nie jest zaskoczony atakiem. – Stwierdzenie, że feminizm jest zemstą brzydkich kobiet jest oparte na faktach. Siłą rzeczy nie może nikogo obrażać, a już zwłaszcza kobiet. Skargę do KRRiT przyjmuję jako dowód pewnej popularności. Muszę się pochwalić, że według danych KRRiT jestem jednym z rekordzistów jeśli chodzi o liczbę skarg, które przysyłają różnej maści feministki, KOD-owcy i inne ciemne siły – mówi portalowi DoRzeczy.pl.

Według publicysty ostatnia radykalizacja działań feministek, agresja wobec miejsc kultu, jak zakłócenie mszy w kościele pw. św. Anny, czy pomazanie budynków archidiecezji warszawskiej bierze się z bezsilności.

– To taka furia wywołana odrzuceniem przez społeczeństwo. Feministki z pokolenia Kazimiery Szczuki żyły takim błogim przeświadczeniu, że są awangardą zmiany, która nieuchronnie nadchodzi. Więc w tych swoich szalonych teoriach były spokojne. Bo były przekonane, że prędzej czy później feminizm zapanuje nad światem. Natomiast feministki młodego pokolenia są sfrustrowane, bo widzą, że na te ich manify nikt nie przychodzi, czują, że są izolowane, że normalne kobiety słowo feministka uznają za synonim sfrustrowanej kobiety, której w życiu nie wyszło.

To właśnie popycha je do takich skrajnych zachowań. To działa na podobnej zasadzie, jak skrajni lewicowcy, którzy na zachodzie próbowali wdrożyć ideały rewolucji. Gdy zorientowali się, że im się nie uda, poszli w terroryzm. Tu jest to samo, choć mam nadzieję, że to nie zajdzie tak daleko – uważa Rafał Ziemkiewicz.

za:dorzeczy.pl