Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Temida Stankiewicz - Podhorecka: Rynsztok i odraza

"Neron" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz Podhorecka w Naszym Dzienniku.
 
Nie zamierzałam pisać o spektaklu "Neron" w reżyserii Wiktora Rubina w warszawskim Teatrze Powszechnym (głównie znanym z "Klątwy"), ponieważ to, co obejrzałam, w żaden sposób nie mieści się w kategorii teatr. Propagowanie zboczeń w obrzydliwych scenach tzw. twardej pornografii oraz aktywne wciąganie w to publiczności siedzącej na widowni to przecież nie domena sztuki teatru, lecz domów publicznych. A już manipulowanie widzem w tak ohydnej sprawie domaga się natychmiastowej interwencji prokuratury.

Postanowiłam jednak temat podjąć, albowiem ostatnie doniesienia prasowe poinformowały, iż Sąd Okręgowy w Słupsku oddalił wnioski o wstrzymanie bluźnierczej, pornograficznej "Klątwy", która budzi silny sprzeciw ogromnej części polskiego społeczeństwa. Chodzi o gościnny występ Teatru Powszechnego właśnie z "Klątwą" w Nowym Teatrze im. Witkacego w Słupsku w ramach festiwalu Scena Wolności. To, że prezydent Słupska Robert Biedroń - który z tej racji, że jako prezydent Słupska jest organizatorem teatru, finansuje go i tym samym sprawuje nad tą instytucją nadzór - nie ma nic przeciwko prezentacji "Klątwy" w zarządzanym przez niego mieście, nie powinno nikogo dziwić. Ale przecież Słupsk nie jest jego prywatnym kondominium. Miasto zamieszkują też Polacy, katolicy, ludzie, dla których wartości podstawowe są najpierwsze. Rodziny wychowujące dzieci w duchu właśnie tychże wartości. Tymczasem, jak widzimy, Biedroń zawłaszcza sobie miasto, dopuszczając do propagowania w ten sposób wyniszczającej człowieka lewackiej ideologii.

A cóż można powiedzieć o postaci dyrektora Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku Dominika Nowaka, który takie bagno antyartystyczne w postaci bluźnierczej "Klątwy" zaprasza na festiwal? I to mimo sprzeciwu mieszkańców miasta, którego Ojciec Święty Jan Paweł II jest przecież honorowym obywatelem. Mało tego, dzieje się to w roku Wielkiego Jubileuszu, roku stulecia odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę.
 

Wracając zaś do spektaklu "Neron", można najkrócej powiedzieć, iż jest to próba "przebicia" pod względem perwersji, wyuzdania, promocji zboczenia spektaklu Olivera Frljicia "Klątwa". Zatem nasilenie obscenów, obnażanie się aktorów i paradowanie po scenie niczym na wybiegu mody. Ogrywanie dolnych fragmentów ciała z silnym eksponowaniem części intymnych, łącznie z masturbacją na żywo i narzuconym przez aktorów uczestnictwem w tym widzów. Swoją drogą, moje ogromne zdziwienie budzi brak zdecydowanej reakcji sprzeciwu ze strony publiczności. Choćby w takiej scenie, gdzie aktor - w ramach łamania przedziału między sceną i widownią - zaprasza do współuczestnictwa dziewczynę z widowni, jakoby do masażu. Ona, nieświadoma (tak myślę), kładzie się na leżance, po czym aktor rozbiera się do naga i kładzie się na nią. Patrzę na reakcję chłopaka, z którym przyszła (siedzi tuż przede mną) - reakcja żadna. To znaczy śmieje się, pewnie uważa, że to świetna zabawa.

Nie wspomnę już o krzyżach na scenie i zawieszaniu się na nich widzów, co ma charakter prześmiewczy i szyderczy. Tak jak parodia "ślubu", którego udziela Neron trzem osobom, wstępującym w "łańcuch małżeński trójosobowy", gdzie następuje pomieszanie płci itd., itd.

O stronie artystycznej nie ma co wspominać, bo taka tu nie istnieje. Aktorzy pławią się wręcz w zadaniach narzuconych im przez reżysera, błąkają się po scenie, patrzą na widzów, szukając w nich sprzymierzeńców swego patologicznego zachowania. Dość wymienić Michała Czachora w roli Nerona czy awansowaną na naczelną aktorkę Teatru Powszechnego (po słynnej pornograficznej scenie z figurą Papieża Jana Pawła II w "Klątwie") Julię Wyszyńską (obsadzana prawie w każdej premierze Powszechnego).

Próżno by mówić o budowaniu ról, transformacji postaci. Czy ci aktorzy mają jakiekolwiek pojęcie, co to oznacza? Myślę, że prawdziwe aktorstwo jest im niedostępne ani intelektualnie, ani warsztatowo. Tak uważam na przykładzie spektakli Teatru Powszechnego, w których grają. To znaczy, w których skandalizują, bo tylko w takich rolach ich widuję. Zresztą, Teatr Powszechny pod dyrekcją Pawła Łysaka gra już tylko spektakle na wzór "Klątwy".

Co jeszcze powinno się zdarzyć w tym paskudnym teatrze, aby wreszcie minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński skutecznie zainteresował się tą placówką. Na władze Warszawy w obecnym składzie nie ma co liczyć. Finansują ten teatr i bronią dyrektora tego przybytku jak niemal własnego życia.

A przecież nazywanie tego miejsca teatrem jest już tylko nazwą z szyldu.

"Neron" tekst Jolanty Janiczak, reż. Wiktor Rubin, Teatr Powszechny, Warszawa.»
"Rynsztok i odraza"
Temida Stankiewicz Podhorecka
Nasz Dziennik nr 214/15-16 września
15-09-2018       

***

Pan każe - sługa musi...
Tylko te koszmarne nocne przebudzenia...
k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.