Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kultura czy neomarksistowski Kulturkampf

Niemiecko-szwajcarski portal Onet ogłosił nominacje do nagród O! Lśnienia, czyli podobno „najważniejszych wydarzeń kulturalnych ubiegłego roku”. Już po lekturze uzasadnień dla tych nominacji robi się szczególnie żal ministra kultury, bo można nabrać podejrzeń, że jego domena to wręcz jedna wielka forma masy upadłościowej kultury klasycznej. Można też postawić pytanie: czy polska kultura jeszcze się gdzieś ostała?

Onet zachęca czytelników: „Zagłosuj na najważniejsze artystyczne wydarzenie minionego roku. Nominowani do nagrody to twórcy, których świeżość spojrzenia, talent oraz warsztat lśniły najjaśniej”. Czy naprawdę jest to „świeżość”? Znaczna większość nominacji ma uzasadnienie żywcem przepisywane z podręczników neomarksizmu, ewentualnie może być motywowana bieżącą walką z obecnym rządem.

Głosowanie na laureatów trwa od 1 do 24 lutego 2019 r. Przyznanie nagród ma nastąpić na gali 1 marca. Poza Onetem organizatorem konkursu, który podaje nam podobno „drogowskaz kulturalny”, jest też miasto Kraków (i stąd też zapewne kilka ukłonów w nominacjach dla Krakówka).

Nominacje do nagród głównych, a zwłaszcza ich uzasadnienie, najpierw jednak wprawiają w zdumienie, później wywołują już raczej mdłości. Poczucie estetyki i odbiór kultury są co prawda sprawami indywidualnymi, ale w tym przypadku wspólnym mianownikiem niemal wszystkich nominatów wydaje się pewna powtarzalność ideologicznych uzasadnień i swoiste: antypolskość, postępowość, antypisizm i politpoprawność. Ma to być kulturalny drogowskaz, ale bardziej przypomina środek na… womitowanie.

Zasady głosowania przewidują, że można wybierać w siedmiu kategoriach konkursowych: film, literatura, sztuki wizualne, muzyka popularna, muzyka klasyczna i jazz, teatr oraz serial. Prześledźmy więc je po kolei wraz z dodanym uzasadnieniem.

Film

W kategorii film nominowani są Wojciech Smarzowski za „Kler”, czyli swoisty „przebój” wszystkich antyklerykałów („dla najodważniejszego reżysera w Polsce, który wypowiedział głośno to, o czym wielu bało się mówić nawet szeptem. Poruszył opinię publiczną i miejmy nadzieję, sumienia”). Dalej możemy jeszcze wybrać film o „odważnej miłości wymykającej się tabu obyczajowym i społecznym” (chodzi o wątek lesbijski) filmu „Nina” Olgi Chajdas. Trzecia polecana pozycja to „Zimna wojna” Pawlikowskiego. Pełny „pluralizm”, a czym dalej, tym bardziej podobnie.

Literatura

Tutaj też niemal na jedno kopyto. Pojawia się Szczepan Twardoch z uzasadnieniem za „odwagę w pisaniu o polskim antysemityzmie i Holokauście”. Przynajmniej wiadomo, o co chodziło z protestami przeciw nowelizacji ustawy o IPN, która miała bronić dobrego imienia Polski, a której zarzucano, że ograniczy m.in. wolność twórczą. Teraz uzasadnienia dla nominacji Twardocha, pokazuje, na czym owa „wolność” w rzeczywistości polega (teza „o polskim antysemityzmie i Holocauście”). Autor konkuruje z Zytą Rudzką i jej „Krótką wymianą ognia”. Uzasadnienie: „za opowieść o erotycznych przygodach starzejącego się, kobiecego ciała i ciągle młodego serca i umysłu”. Trzeci nominat to Marek Bieńczyk i jego książka „Kontener”.

„Sztuki wizualne”

Tutaj pojawia się nominacja dla Dariusza Stoli, dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Uzasadnienie: „za konsekwentny program Muzeum Historii Żydów Polskich i jego walory edukacyjne, ze szczególnym wskazaniem wystaw »Obcy w domu. Wokół Marca ‘68« i »W Polsce króla Maciusia. 100-lecie odzyskania niepodległości«”. Dalej jest Agnieszka Polska za „The Demon’s Brain”. Podobno za „pracę na temat odpowiedzialności i możliwości jednostki, zderzającej się z globalnymi procesami zmian; za namysł nad teologią chrześcijańską, ale i sztuczną inteligencją czy ekologią”. Sama artystka mówi, że „już w średniowieczu człowiek był odpowiedzialny za zmiany klimatu. Także w średniowieczu był obecny kapitalizm, na co z kolei wskazuje Wieliczka, funkcjonująca w feudalnym systemie, po bliższym przyjrzeniu się okazuje się wczesnokapitalistycznym przedsiębiorstwem”. Należy taki bełkot nagrodzić koniecznie!!!! Swoją drogą jak to jest, że niegdyś artyści bywali bezkompromisowi, choć czasami uzależnieni od mecenatu. Dzisiaj nie tylko podążają za współczesnymi „mecenasami”, ale na dodatek świetnie wyczuwają każdą koniunkturę, która się owym mecenasom podoba. Nominacje w tej kategorii uzupełniają jeszcze Magdalena i Gaweł Kownaccy za Krakowski Salon Sztuki.

Muzyka popularna

W tej dziedzinie nominowano Katarzynę Nosowską za płytę będącą „manifestem przeciw przemocy, istotnym dla wielu kobiet”, znanego dobrze ze skandali Behemotha „za możliwość obcowania z doskonale precyzyjną, ekstremalną muzyką, którą zespół od lat eksportuje z powodzeniem na cały świat” i Rosalie za „Flashback” (polsko-niemiecka piosenkarka współpracująca m.in. z TVN).

Serial filmowy

W tej kategorii nie mogło zabraknąć tak „zaangażowanej” artystki jak Agnieszka Holland, wespół z jej córką Kasią Adamik, Olgą Chajdas i Agnieszką Smoczyńską, chociaż serial „1983” zdaniem wielu krytyków na kolana raczej nie powala. Kategorię uzupełniają nominacja dla Krzysztofa Skoniecznego i Jakuba Żulczyka („Ślepnąc od świateł”) oraz Jana Matuszyńskiego i Leszka Dawida za „Nielegalnych”.

Teatr

Tutaj mamy niemal „samych swoich”. Jest Krystyna Janda i „Zapiski z wygnania” („za wielką poruszającą kreację w spektaklu opowiadającym o wypędzeniu polskich Żydów w Marcu ‘68, w spektaklu odsłaniającym dawny i dzisiejszy antysemityzm”), jest Weronika Szczawińska („za feministyczny spektakl będący pierwszą polską adaptacją prozy Eleny Ferrante; za opowieść o walce z męską dominacją i nierównościami klasowymi, za refleksję na temat aspiracji i rozczarowań kobiet), no i wreszcie Krzysztof Warlikowski, niby „za wzruszenia, ale i humor na przekór śmierci”. W jego przypadku nie trzeba już podkreślać walorów nowej poprawności, zaangażowania i zaangażowania w walkę z rozmaitą „reakcją”. Wcześniej był Krystian Lupa, więc jego były asystent to niemal normalna kolej rzeczy przy nominacjach. Najważniejsza jest „walka ze stereotypami”, a teatr ostatnio stał się główną areną takiego ideologicznego zaangażowania.

Tyle o nominacjach Onetu i miasta Krakowa. Ministra Glińskiego zaś o tyle żal, że w większości przypadków nie o kulturę tu chodzi, ale o niemal „Kulturkampf” …

Bogdan Dobosz

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.