Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

RAŚ krytykuje... defiladę na 15 sierpnia

Niemcy byliby dumni z takiej narracji, jaką zaprezentował dziś lider Ruchu Autonomii Śląska . - Nie chcemy takich operetkowych spektakli - mówił w Katowicach Jerzy Gorzelik, nawiązując do przeniesienia w tym roku do Katowic sierpniowej defilady z okazji święta Wojska Polskiego. "Tekturowe państwo pręży swoje muskuły" - ocenił lider RAŚ.

Na dwa dni przed 99. rocznicą przyznania przedwojennemu województwu śląskiemu autonomii przez ówczesny sejm przedstawiciele śląskich środowisk regionalnych przeszli ulicami Katowic przed historyczny gmach Sejmu Śląskiego, który był siedzibą władz autonomicznego województwa. Dziś mieszczą się tam urzędy: wojewódzki i marszałkowski.

W pochodzie, w którym uczestniczyło około tysiąca osób, dominowały śląskie, żółto-niebieskie barwy. "Autonomia" – skandowali uczestnicy marszu, wołając także nazwę "Górny Śląsk" w czterech językach - po polsku, niemiecku, czesku i śląsku. "Pódźcie (chodźcie) z nami, autonomistami" i "Autonomia to nie skrajność, autonomia to normalność" - głosiły inne hasła. Zwieńczeniem pochodu były wystąpienia śląskich regionalistów na Placu Sejmu Śląskiego.

W swoim przemówieniu lider RAŚ nawiązał m.in. do defilady, która - jak zapowiedzieli niedawno prezydent Andrzej Duda i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak - 15 sierpnia przejdzie ulicami Katowic. Przeniesienie dorocznej wojskowej defilady ze stolicy na Górny Śląsk wiąże się z setną rocznicą wybuchu I powstania śląskiego. Gorzelik... skrytykował ten gest.

"Próbują nam wmówić, że przeniesienie defilady z Warszawy do Katowic jest wyrazem największego szacunku dla naszego regionu; ale mam nadzieję, że wyrażam tutaj także waszą opinię: my nie chcemy takich operetkowych spektakli. Niech Warszawa zachowa swoją defiladę, ale nam niech zostawi międzynarodowy węzeł kolejowy (...), niech zostawią nam nasze pieniądze i przede wszystkim niech oddadzą nam nasze prawa nadane 15 lipca 1920 r. (dzień przyznania autonomii), a zagrabione bezprawnie w maju 1945 r." - powiedział lider RAŚ.

Zwracając się do marszałka województwa śląskiego Jakuba Chełstowskiego (PiS), który kilka lat temu sam uczestniczył w dorocznym Marszu Autonomii, Gorzelik mówił, że w dniu defilady będzie on z trybuny "patrzył, jak tekturowe państwo pręży swoje muskuły", podczas gdy "jego region odstawiany jest na bocznicę historii".

"Państwo, w którego miastach powietrze jest trucizną. Państwo, gdzie kolejki do specjalistów są tak długie, że dostęp do publicznej służby zdrowia od dawna stał się już fikcją. Państwo, w którym wciąż bardziej opłaca zatrudnić się w magazynie niż w szkole. To właśnie państwo tutaj, na Górnym Śląsku, w Katowicach, będzie demonstrować wobec nas swoją siłę - siłę mierzoną nie skutecznością w rozwiązywaniu realnych problemów obywateli, ale liczbą czołgów i samolotów. A ci, którzy mienią się naszymi reprezentantami, będą klaskać z zapałem, żeby tylko warszawscy mocodawcy nie posądzili ich o brak bezwarunkowej lojalności" - powiedział Gorzelik.

Jak mówił, "na Górnym Śląsku niezawodnym zwiastunem nadchodzących wyborów są domokrążcy, w nienagannie skrojonych garniturach i z szykiem dobranych krawatach".

"Pukają do naszych drzwi i nie czekając na zaproszenie rozkładają standardowy zestaw szklanych paciorków: komunały o tym, jacy byliśmy, jacy jesteśmy, no i obowiązkowe solenne zapewnienie, że pod górnośląskimi miastami węgiel będzie wydobywany do końca świata, a może nawet o jeden dzień dłużej" - powiedział przewodniczący Ruchu.

"W tym samym czasie za naszymi plecami kradną 40 mln zł z budżetu województwa śląskiego (rząd i zarząd województwa zapewniają, że środki ze skorygowanej subwencji wrócą do regionu), w Sejmie szydzą z języka naszych przodków (chodzi o brak decyzji o uznaniu języka śląskiego za regionalny) i odstawiają Górny Śląsk na boczny tor, planując przeniesienie międzynarodowego węzła kolejowego pod małopolski Olkusz" - wyliczał Gorzelik.

"Ci komiwojażerowie polskości w jej najbardziej przaśnym i zaściankowym wydaniu za naszymi plecami muszą śmiać się w kułak, bo choć powtarzają swoją ględźbę od wielu lat, choć od dawna konsekwentnie ignorują wszelkie górnośląskie aspiracje, to nadal mogą liczyć, że znajdą pośród nas tzw. pożytecznych idiotów, którzy w związku z ich wizytą każą pomalować trawę na zielono, ustawią szpaler harcerzy i sprowadzą górniczą orkiestrę. Czy tak postępują liderzy wspólnoty w społeczeństwie wolnych, obdarzonych poczuciem osobistej godności obywateli?" - pytał regionalista.

Gorzelik ocenił, że Ślązaków "reprezentują dzisiaj ludzie, którzy bardzo wiele mówią o wstawaniu z kolan, niezmiennie jednak z rządem centralnym rozmawiają z pozycji klęczącej". Dla marszałka województwa śląskiego aktywiści RAŚ przygotowali klęcznik, a dla wojewody - symboliczną makietę "międzygalaktycznego" dworca w okolicach Olkusza.

Lider RAŚ wezwał do wysyłania maili do wojewody śląskiego z żądaniem usunięcia z Gmachu Sejmu Śląskiego tablicy poświęconej przedwojennemu wojewodzie Michałowi Grażyńskiemu, którego Gorzelik nazwał "sanacyjnym autokratą, który deptał zasady demokratycznego państwa prawa i śląskiej autonomii, podżegał do sporów narodowościowych i zwalczał przejawy śląskiej odrębności".

W ubiegłym roku związana z RAŚ Śląska Partia Regionalna w wyborach samorządowych poniosła klęskę - po ośmiu latach współrządzenia regionem sympatycy RAŚ nie znaleźli się w sejmiku. Z takimi hasłami nie wróżymy sukcesów także i w nadchodzących wyborach.

za:niezalezna.pl

***

Gorzelik widać musi... prężyć...muskułki :-(

kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.