Nadstawianie drugiego policzka

Atakowani przez zło, destruktorów rodziny, wrogów Kościoła i narodu, pytamy, w jaki sposób należy się bronić. I słyszymy, że chrześcijańską odpowiedzią na to jest nadstawianie drugiego policzka. Jest rzeczą oczywistą, że metaforę tę, wyrażającą jedną z oryginalnych zasad etyki chrześcijańskiej, wypaczają złoczyńcy, dzięki czemu łatwiej im przychodzi szantażowanie i obezwładnianie atakowanych.

Czy jednak sens tej metafory nie jest również deformowany przez część chrześcijan, co pomaga im usprawiedliwiać swoją obojętność wobec zła, ucieczkę od odpowiedzialności, gnuśność i tchórzostwo oraz powoduje rozprzestrzenianie się zła? Przecież w nadstawianiu drugiego policzka wcale nie chodzi o to, aby chrześcijanie godzili się na to, że mogą być obrażani, ich symbole i miejsca święte profanowane, obiekty sakralne niszczone, a kapłani fizycznie atakowani, co zakłada, iż uznają się za drugą, gorszą część ludzkości (rasizm!). Zasada ta nie implikuje obojętności wobec zła, tolerowania go i przyzwolenia na nie oraz bierności, bezczynności i rezygnacji z bronienia się przed nim. Nie wyklucza również karania jego sprawców.

Jan Galarowicz

za:niezalezna.pl