„Tęczowe” harce i polityczne postulaty pod Oknem Papieskim. „Pan ksiądz przeszkadza”

„Tęczowi” nie znają żadnych granic! W 41. rocznicę wybory kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową homoseksualni aktywiści i ich polityczni stronnicy zebrali się pod krakowskim Oknem Papieskim. Hałaśliwa dyskoteka postępowców była wyrazem sprzeciwu wobec obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Stop pedofilii”. Media podają także, że w tłumie można było usłyszeć głosy niezadowolenia z powodu wyjścia do zgromadzonych aktywistów LGBT „pana księdza”.

Homoseksualną dyskotekę pod Oknem Papieskim na Franciszkańskiej 3 w Krakowie zorganizowała fundacja Queerowy Maj – podaje tvp.info. Słowo „queer” oznacza osoby inne niż heteroseksualne i można je uznać za synonim akronimu LGBT+.

Tęczowe flagi – symbole tego właśnie ruchu politycznego – plugawiły w środę miejsce, w którym Jan Paweł II rozmawiał z młodymi Polakami w trakcie swoich pielgrzymek do Ojczyzny. A to wszystko w Dniu Papieskim, co pokazuje, że nie wszyscy w naszym kraju czerpali i czerpią z bogatego duchowego, moralnego i intelektualnego dziedzictwa papieża. Niestety wielu dało się uwieść ułudzie, która doprowadziła do „tęczowej” dyskoteki w tym niezwykłym dla milionów ludzi miejscu.

Co więcej, homoseksualni aktywiści oraz ich polityczni sojusznicy postanowili połączyć niszczenie powagi Dnia Papieskiego z protestem wobec projektu „Stop pedofilii”. „Zdaniem uczestników zgromadzenia penalizacja propagandy pedofilskiej w kształcie zapisanym w obywatelskim projekcie jest równoznaczna z zakazem edukacji seksualnej” – podaje tvp.info. Warto jednak odnotować, że w projekcie nie ma słowa o edukacji seksualnej.

„Projekt ustawy #StopPedofilii nie zakazuje edukacji seksualnej, tylko publicznego propagowania lub pochwalania podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego. Ale widać lewica utożsamia jedno z drugim i nie wyobraża sobie edukacji seksualnej bez zachęcania do współżycia” – zauważyła na Twitterze aktywistka pro-life Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.

– Zastanawiająca jest histeria, w jaką wpadła totalna opozycja. Tymczasem ten projekt jest w istocie prosty. Faktycznie zakazuje on po prostu propagowania lub pochwalania wobec nieletnich obcowania płciowego bądź też „innych czynności seksualnych” – mówił w rozmowie z PCh24 Mariusz Dzierżwski z Fundacji Pro – Prawo do Życia

Mimo tak oczywistych faktów, lewica powiela błędne twierdzenia, które niestety zaczynają w życiu publicznym funkcjonować na prawdach „faktów”. „Przeciwnicy projektu zamiast prowadzić merytoryczną krytykę przedstawiają nieprawdziwe informacje na temat jego treści  i atakują oraz zniesławiają komentatorów, którzy pozytywnie oceniają jego założenia, w tym ekspertów Ordo Iuris. W związku z tym prawnicy Ordo Iuris składają zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w stosunku do osób podających nieprawdę na temat stanowisk Instytutu zarówno na portalach społecznościowych i w toku akcji Jesień średniowiecza gromadzących ideologiczne środowiska próbujące zablokować zmiany w przepisach” –

To wszystko rodzi wrażenie, że lewica próbuje doprowadzić do nowych „czarnych marszów”, które także czerpały z przekłamań – wtedy dotyczących projektu „Stop aborcji” (lewica błędnie twierdziła, że projekt przewiduje… zakaz badań prenetalnych!).

Na tym jednak nie koniec, gdyż uczestnicy krakowskiego zgromadzenia pod „tęczowymi” flagami mieli wyrażać niezadowolenie z powodu wyjścia do nich katolickiego kapłana – podają media.

„Do demonstrantów z różańcem w dłoni wyszedł ks. prał. Andrzej Fryźlewicz, były wieloletni sekretarz ks. Kard. Franciszka Macharskiego. Jedna z uczestniczących w dyskotece kobiet twierdziła, że pan ksiądz przeszkadza zgromadzonym, ale zapewniała, że nie zabrania mu modlitwy. Inni mieli grozić kapłanowi wezwaniem policji” – czytamy na tvp.info.

za:www.pch24.pl

***

BRAWO! Dobra decyzja prokuratury. Nie będzie zajmować się słowami abp. Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie"!

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie wypowiedzi arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, który w sierpniu, odnosząc się w kazaniu do środowisk LGBT, mówił o "tęczowej zarazie" - ustalili reporterzy RMF FM.

Arcybiskup Marek Jędraszewski zdaniem śledczych, nie obrażał uczuć religijnych innych osób oraz nie nawoływał do nienawiści lub znieważał osoby ze względu na orientację seksualną.

W przypadku zawiadomienia o propagowaniu faszyzmu, zdaniem śledczych, taka interpretacja jest zbyt daleko idąca, ponieważ w słowach o "tęczowej zarazie" nie można się doszukiwać prezentowania faszystowskiego lub innego totalitarnego państwa.

W końcu, w przypadku poważnego zarzutu o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic m.in. etnicznych czy narodowościowych, prokurator stwierdza, że w Kodeksie nie ma zapisów, które by chroniły ze względu na orientację seksualną. Mówiąc wprost - przepisy artykułu 256 i 257 Kodeksu karnego nie przewidują ochrony osób LGBT.

Doniesienie do prokuratury złożyło 20 osób, ideologów "tęczowej zarazy".

za:telewizjarepublika.pl