Krok po kroku. Szwadrony miłości

Mimo wycofania z pierwszej linii medialnego frontu posła Janusza Palikota, Platforma Obywatelska nie zrezygnowała z uprawiania "polityki miłości". Wobec politycznych konkurentów partia ta nieprzerwanie zionie "tolerancją i łagodnością". Wystarczy posłuchać wypowiedzi trzech innych harcowników Platformy... "Ludzie po prostu przychodzili i pytali, gdzie jesteście, gdzie można się podpisać, ratujcie nas, byle on nie wygrał. To ruch obywatelski, który zmiecie Jarosława Kaczyńskiego. On nie ma najmniejszych szans, nic mu nie pomoże, gdzie i ile by Marta Kaczyńska nie występowała" (Stefan Niesiołowski). "Jeśli Jarosław Kaczyński - a w ostatnich dniach już to się rozpoczęło - będzie wykorzystywał wielką stratę, jakiej doznał, jako argumentu wyborczego, wówczas będę musiał powiedzieć: jestem zarówno przeciwko pedofilii, jak i nekrofilii każdego rodzaju" (Władysław Bartoszewski). "Oni w świetle tej traumy, tego cmentarza traktują go jak człowieka, który jest na skraju jakiejś zapaści. Jeśli tak jest, to on się nie nadaje na prezydenturę. Gdy patrzyłem, jak w końcu łaskawie pokazano kandydata na prezydenta w czerniach. Pani też jest w czerni. To są maniery Mao Tse-tunga. Ja myślałem, że jestem w mauzoleum Lenina. To, co robi teraz PiS, to czarna propaganda. Robi się z tego czarna komedia" (Kazimierz Kutz). Poseł Palikot może w spokoju odpocząć od telewizyjnych kamer. PO znalazła jego godnych następców.
Piotr Tomczyk


za: NDz z 11.5.10 (kn)