Krok po kroku. MTV - hedonistyczno-gejowski „fast food” w domach polskich nastolatków

W 1981 roku stacja MTV zrewolucjonizowała rynek muzyczny. Dziś jej oferta jest już zupełnie inna – pisze Łukasz Adamski.

W ciągu kilku miesięcy od swego powstania MTV, prezentując muzyczne klipy 24 godziny na dobę, docierała do miliona widzów. Dziś ich liczbę ocenia się na miliard. Wystarczyło jednak niespełna 30 lat, by muzyczna stacja telewizyjna przeobraziła się w kanał promujący wolny seks wśród nastolatków, ekspansję homoseksualizmu i hedonizm przebijający swoją komercjalizacją nawet ten podbudowany filozofią markiza de Sade.

10 lat temu powstała polska wersja kanału MTV. Od samego początku kanał był nastawiony nie tylko na prezentowanie muzyki, ale również produkcji (typu reality show) z krajów zachodnich. Przez pierwsze lata na antenie MTV Polska królowały niepoprawne politycznie animacje typu „South Park” czy „Beavis and Butthead”. Jednak szybko zostały one wyparte przez programy będące „fast foodem” dla mózgu, jak mawiał jeden z bohaterów „Urodzonych morderców”, a więc pozbawione jakiegokolwiek smaku, szybkie i proste w przekazie. Jednocześnie niezwykle destruktywne dla zdrowia psychicznego jak i fizycznego.

Telewizja, która z założenia miała puszczać 24 godziny na dobę muzyczne klipy, stara się dziś wejść w rolę kreatora postępu i wizji świata seksualnie wyzwolonych nastolatków. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy są programy emitowane w ciągu dnia w MTV Polska. Nie zamierzam szczegółowo omawiać wszystkich show, jakie prezentuje młodzieżowa telewizja dostępna we wszystkich polskich sieciach kablowych, jednak postaram się krótko omówić te najbardziej perwersyjne i szkodliwe dla młodych umysłów.

Zakochaj się w biseksualnej nimfomance

2 lata temu polskie MTV wyemitowało pierwszy odcinek reality show pt. „Zakochaj się w Tili Tequili”. Pomysł na program był bardzo prosty. Gwiazdą show jest biseksualna, amerykańsko-azjatycka modelka. Uczestnikami programu jest szesnastu heteroseksualnych mężczyzn oraz tyle samo lesbijek. Wszyscy mieszkają w domu Tili i na najróżniejsze sposoby rywalizują o jej uwagę i względy. Modelka w każdym odcinku obmacuje się z uczestnikami, dzieląc nawet z nimi łóżko i wannę. Wygrywa ta osoba, która podbije serce i spełni wszystkie zachcianki seksualne Tequili. Środowiska chrześcijańskie w USA zarzucały programowi brak moralności. Nathan Black napisał w „Christian Post”, że program celowo promuje biseksualizm „uderzając w istotę stworzenia człowieka przez Boga jako kobiety i mężczyzny”. Modelka w odpowiedzi napisała na swoim blogu, że możliwość pokazania w MTV swojej seksualności jest…darem od Boga, który celowo obdarzył ją biseksualizmem, by mogła kochać więcej ludzi. Oczywiście modelka zaatakowała również kościoły protestanckie w USA i Kościół katolicki nazywając je homofobicznymi. „Kościół powinien zrozumieć, że naszym obowiązkiem jest uczyć młodzież faktów o niekonwencjonalnych zachowaniach seksualnych oraz tego, jak możemy szerzyć miłość. Kościół nie może uczyć, że homoseksualizm jest zły” – napisała na swoim blogu, który odwiedziło w krótkim czasie ponad 2 miliony internautów. W USA kaznodzieje i konserwatywni komentatorzy zwracali uwagę, że program w niespotykany do tej pory sposób deprawuje młodzież i uczy ją rozwiązłości seksualnej oraz uprzedmiotowia seks. W Polsce show z udziałem biseksualnej modelki, sprzedającej swoje ciało przed kamerami, cieszył się wielkim powodzeniem i jego emisja nie była zakłócana przez żadne środowiska religijne. Niedawno na ekranach naszych telewizorów zagościła druga seria programu.

Dawaj Merca na urodziny, tatko, albo spieprzaj!

Swojej polskiej wersji doczekał się także inny flagowy program MTV – „Moje supersłodkie 16. urodziny”. Show przedstawia nastolatki, którym rodzice fundują „najdroższe i najlepsze na świecie urodziny”. Obserwujemy więc przygotowania do wielkiej imprezy, jak i zwyczaje panujące w domach zamożnych obywateli USA i Wielkiej Brytanii. I jest to obraz przerażający i przykry dla człowieka dojrzałego emocjonalnie. Niestety, dla nastolatków może być niezwykle pociągający. Widzimy dzieci, którym rodzice wynajmują najlepszych wizażystów, by ci przygotowali ich pociechy na wielką imprezę. Niejednokrotnie jest to cały sztab ludzi pracujących dla gwiazd show-biznesu. W USA wymogiem, by móc uczestniczyć w programie, jest wyprawienie dziecku urodzin za kwotę nie mniejszą niż 50 tysięcy dolarów. Jednak najczęściej suma ta jest kilkakrotnie przekraczana. Same sale wynajmowane przez rodziców na „tę jedną noc” kosztują kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Rodzice wynajmują również wielkie gwiazdy hip-hopu czy muzyki pop, by zagrały przez 10 minut na urodzinach swoich rozpieszczonych pociech. Najczęstszym prezentem dla nastoletnich dzieci jest samochód marki Mercedes, BMW, Bentley czy Hummer. Przepych, jak w „Marii Antoninie” Coppoli, miesza się z bezguściem prostych murzynów, którzy dorobili się majątku na produkcji rapu czy białych, nowobogackich i „wyluzowanych rodziców”, którzy nie mają zahamowań, by rozmawiać na wizji z 14-letnimi dziećmi o potrzebie stosowania prezerwatyw. A wszystko to pod okiem kamer stacji MTV. Najgorsze w tym programie jest jednak to, że promuje on wszystkie siedem grzechów głównych i patrząc, jak w ciągu 25 minut (tyle trwa jeden odcinek) są one na naszych oczach łamane, rozumiemy motywy czarnego charakteru z filmu „Siedem”.

„Daily Mail” zwraca uwagę, że „w czasach, gdy każdy, kto ma pieniądze, może mieć 15 minut sławy, trudno spokojnie myśleć o celach i ambicjach naszych przyszłych pokoleń”. W jednym z epizodów 14-letnia Laura mówi, że ojciec daje jej kartę kredytową bez limitu i może ona kupować sobie, co tylko chce. Ulubioną torebką Laury jest markowa, różowa torebeczka warta ponad półtora tysiąca dolarów. Inna uczestniczka, czarnoskóra 15-latka, mówi, że jest podniecona wiedząc, że jej prezent urodzinowy będzie kosztował więcej niż domy jej przyjaciół ze szkoły. W innym z kolei odcinku 14-letni chłopak stwierdza, że zapadnie się pod ziemię ze wstydu, jak rodzice nie kupią mu nowej wersji BMW. „Nie mogę się doczekać widoku twarzy moich kumpli, którzy będą zazdrośni o to, że pewnie nigdy nie będą mieli takiej fury”. Inna uczestniczka płacze przed kamerami, że jeżeli na jej imprezie nie zagra gwiazda pokroju Eminema czy 50 Centa, to nie ma po co więcej pokazywać się w szkole.

Chęć popisania się przed rówieśnikami i potrzeba bycia zauważonym łączy zresztą niemal wszystkich uczestników show. Psychologowie zwracają uwagę, że w domach, gdzie mamona jest najważniejsza, jest to bardzo typowa reakcja dziecka. Program MTV wyzwala jeszcze mocniej to uczucie. Gdy limuzyna przywiezie nastolatka na miejsce imprezy i ta nie przebija swoim przepychem imprezy poprzedniego uczestnika show, dzieciak naprawdę potrafi wpaść we wściekłość. „Mam bawić się w norze za 30 tysięcy dolarów na noc?! Co za wstyd! Nie cierpię mojego skąpego ojca!” – powiedziała wyglądająca na 30 lat, 13-letnia blondyneczka w jednym z odcinków. Żeby przebić poprzedników rodzice wymyślają coraz to nowe formy oczarowania gości imprezy. Jedna z nastolatek wjechała na swoje przyjęcie na słoniu w obstawie pięciu innych słoni i całą oprawą rodem z „Kleopatry”. Kay z Palm Springs nie dość, że przypłynęła do portu słynnym liniowcem „Queen Mary”, to na imprezę „podrzucił” ją helikopter. Prezentem od rodziców było Porsche warte 100 tysięcy dolarów. W większości odcinków programu pada znamienne zdanie nastolatków: „Mam nadzieję, że moich kolegów zeżre zazdrość i to ja będę gwiazdą imprezy”. Czasami nastoletnie pociechy żądają, by zaproszone na imprezę gwiazdy były gorzej ubrane od jubilatów, żeby ich nie „przebić”.

Program uczy, że najważniejszą rzeczą w dzisiejszym świecie są pieniądze, za które wszystko można kupić. Rodzice – jeśli wybiorą Cadillaca zamiast BMW na prezent dla swojego nastoletniego dziecka – są „lamusami” i skąpcami. W niemal każdym odcinku kawiorowi jubilaci robią również casting na gościa ich party. Wejść mogą tylko ci koledzy z klasy, którzy są przystojni i majętni oraz te koleżanki, które prezentują się korzystnie (ale nie na tyle, by „przebić” w tym gospodynię). Biedni, grubi i brzydcy mają zakaz wstępu. W jednym z odcinków rośli ochroniarze na prośbę nastolatki siłą usuwali takie osoby z przyjęcia. Brytyjski komik Charlie Brooker powiedział, że program „pokazuje wszystko, co najgorsze w naszej tak zwanej cywilizacji”. Jednak młodzież odbiera go w sposób zupełnie odmienny, co pokazują zresztą słupki oglądalności nie tylko w Polsce.

Mama geja na randce z potencjalnym chłopakiem swojego syna

Program „Date my mom” polega na tym, że chłopak bądź dziewczyna, którzy zgłoszą się do programu, muszą wybrać się na trzy randki z mamami innych uczestników. Podczas każdej randki zawodnik ma za zadanie dowiedzieć się jak najwięcej o ich córkach bądź synach. Po trzecim spotkaniu chłopak albo dziewczyna czekają na plaży w towarzystwie mam na limuzynę, w której znajdują się ich córki bądź synowie. Na podstawie uzyskanych informacji wybierają jedną z osób, po czym dają sobie wielkiego, mokrego buziaka i w promieniach słońca biegną z wybrańcem i jego/jej mamą po plaży przy patetycznej muzyce. Program jest, przepraszam za kolokwializm, skrajnie debilny. Oglądamy przez pół godziny, jak rodzicielki wychwalają najlepsze cechy swoich dzieci, by te zostały wybrane. Oczywiście rozmowy między matkami a uczestnikami show kręcą się wokół seksu i jeżeli znajdzie się jakaś matka, która podkreśla przywiązanie swojego dziecka do czystości przedmałżeńskiej, w 90% odpada z programu. Można by machnąć ręką na taką głupotę. Jednak postępowe MTV musiało zrobić również wersję dla gejów i lesbijek. Dopiero tutaj widać dekadencję współczesnego zachodniego świata! Chłopcy w tym programie prowadzą dysputy z mamami swoich potencjalnych kochanków o radości z seksu gejowskiego i przekraczaniu barier w relacjach rodzic-dziecko. Zatroskane mamy opowiadają, jak szczęśliwe były, gdy się dowiedziały, że ich dzieci są homoseksualne i jak wrażliwa strona ich charakteru pomaga w dobrych obopólnych kontaktach. W jednym z odcinków matka chwaliła się, że ze swoją córką lesbijką rozmawia otwarcie o seksie homoseksualnym i nie ma dla nich żadnych tematów tabu. Inna przekonywała, że homoseksualizm jest pięknym doświadczeniem i nie może się doczekać, by zobaczyć swojego syna w objęciach chłopaka, którego z kolei miała przekonać do walorów swojego potomka. „Date my mom” jest przykładem radykalnej propagandy homoseksualnej emitowanej w popołudniowych godzinach w młodzieżowej stacji telewizyjnej. Dwa lata temu polskie MTV rozważało emisję programu, w którym nastoletni homoseksualiści mieli się przyznawać na antenie do swojej orientacji seksualnej. Na oczach widzów powinni ujawniać ją rodzicom i znajomym. Show miała prowadzić znana aktorka Renata Dancewicz, która stwierdziła w jednym z wywiadów, że „geje i lesbijki nadal są w Polsce grupą dyskryminowaną”. „Chciałabym mieszkać w państwie, w którym wszyscy byliby traktowani jednakowo. Jak równi obywatele. Żeby Polska nie była państwem wyznaniowym, tylko świeckim – bo mamy to zapisane w konstytucji” – dodała. Program na szczęście nie wyszedł poza plany realizacji, ale widać, że kierownictwu MTV Polska nie wystarcza amerykańska wersja gejowskiego show i zrobią wszystko, by uświadamiać „zacofane” polskie rodziny.

Opisane przeze mnie programy to tylko niewielka część tego, co prezentuje na swojej antenie MTV Polska. Nowym hitem tej stacji telewizyjnej jest program o nastolatkach, które zachodzą w ciążę i na oczach telewidzów zastanawiają się, czy oddać dziecko do adopcji czy je zatrzymać. Każdy odcinek pokazuje rozterki dziecka będącego w ciąży i jego rodziców. Finałowa scena już nawet nie jest w voyerowskim stylu, ale z dosłownie chirurgiczną precyzją pokazuje moment narodzin i cierpienie nastoletniej mamy, gdy zabierają jej dziecko do adopcji. Jest to ekshibicjonizm, o jakim nie marzyli nawet twórcy Big Brothera. Na koniec pozwolę sobie przytoczyć wyjątek z tekstu publicysty portalu prawica.net – Jerzego Adama Świdzińskiego, który opisał fragment jednego z flagowych programów na polskim MTV – „Dismissed”:

„Chłopak umawia się z dwiema dziewczynami na raz na randkę, podczas której wybierze, z którą będzie dalej «chodzić». Dziewczyny prześcigają się w pomysłach, jak tu przekonać młodzieńca właśnie do siebie. Jedna jest trochę nieśmiała, druga natomiast nie ma większych zahamowań. Chwali się, że jest biseksualna i że bardzo lubi «to» robić zarówno z dziewczynami, jak i chłopcami. Ma może szesnaście lat. Na chwilę zostaje sama z chłopakiem i dobrze wykorzystuje ten czas. Niemal rzuca się na niego, całuje go namiętnie, kładzie się na nim (wszystko odbywa się w jakiejś knajpie, przy ludziach, no i oczywiście pod okiem kamer). Wraca druga dziewczyna i od razu pyta: «No i co, obciągnęła ci?» – «Nie, jest suchutki»”.

Zarówno ten program jak i opisane wyżej są emitowane na antenie muzycznej telewizji MTV w godzinach porannych i popołudniowych.
Łukasz Adamski

za: fronda.pl    * Kategoria: Kultura  * sobota, 12 czerwca 2010 12:18 (tb)