Równi i równiejsi? Aleksander K. nie trafi do aresztu

Aleksander K., który usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej, spowodowania obrażeń ciała i kierowania gróźb karalnych pod adresem dziennikarza TVP Info, nie trafi do aresztu.Sąd Rejonowy w Gdyni zdecydował o zastosowaniu wobec Aleksandra K. tzw. "wolnościowych środków zapobiegawczych"

,tzn. dozoru policyjnego (zgłaszania się na komisariat dwa razy w tygodniu) i zakazu zbliżania się do osoby poszkodowanej na odległość mniejszą niż 50 metrów.

Prokuratura Rejonowa w Gdyni skierowała w tej sprawie wniosek o areszt tymczasowy. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury.

Jak przypomina TVP Info, do zdarzenia doszło przed domem Ryszarda K. w Gdyni na Kamiennej Górze w czwartek wieczorem. Po tym, jak agenci CBA – wcześniej zatrzymano ojca Aleksandra K. – zakończyli przeszukania i wyprowadzili biznesmena, dziennikarze powoli zaczęli odjeżdżać spod jego domu. Ok. godz. 20, 35-letniego operatora kamery TVP Gdańsk zaatakował syn Ryszarda K.

Wraz z producentem telewizyjnym staliśmy pod samochodem, mieliśmy schowany już cały sprzęt. Syn zatrzymanego wyszedł i w dość mocnych słowach powiedział, że mamy odejść, po czym wrócił i zaczął popychać naszego producenta
- opowiadał poszkodowany.

Poprosiłem go, by odszedł i każdy robił swoje, po czym mnie pchnął, uderzył. Leżałem na chodniku, nogą tak kopnął w głowę, że uderzyłem w chodnik- relacjonował.

 Staliśmy bez sprzętu, szykowaliśmy się do wyjazdu do ośrodka, nie robiliśmy nic, co mogłoby sprowokować syna zatrzymanego. Nie wiedziałem, co się stało, zostałem uderzony głową o beton i miałem wrażenie, że coś się stało. Kiedy dziennikarka powiedziała, że jestem cały we krwi, zobaczyłem, że tak jest. Potem przyjechała karetka i policja i zostałem odwieziony do szpitala- podsumował reporter.

za:www.tysol.pl