Antycovidowe szaleństwo konfederatów

Podejście posłów Konfederacji do pandemii koronawirusa jest, delikatnie mówiąc, pełne sprzeczności. Z jednej strony na przykład negują sens noszenia maseczek i demonstracyjnie paradują bez nich w Sejmie, z drugiej strony skrupulatnie je zakładają, wychodząc do sklepu.

Od początku w postępowaniu konfederatów było widać, że wykorzystują oni pandemię do politycznych rozgrywek.

Podczas pierwszej, wiosennej fali Grzegorz Braun twierdził, że nie ma żadnej pandemii, niedługo zaś później poseł Artur Dziambor domagał się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Wtedy gra toczyła się o przełożenie wyborów prezydenckich, dziś zaś o pozyskanie radykalnych wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Antycovidowy przekaz jest także skierowany do młodzieży, która niebawem nabędzie prawa wyborcze. Na maksymalnie radykalnych hasłach Konfederacja chce pozyskać najmłodszych wyborców. Wcześniej grała na nucie antyszczepionkowych resentymentów, teraz – na negowaniu pandemii. Owszem, można mieć na ten temat swoje prywatne poglądy, ale funkcjonowanie w grupie, w społeczeństwie wymaga odpowiedzialności. A tej brakuje posłom Konfederacji, dla których życie i zdrowie innych osób jest mało ważne.

Dorota Kania

za:niezalezna.pl