Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Nisztor nie napisał słowa nieprawdy, ale ma przeprosić Bońka. Mec. Kubik: Jesteśmy zaskoczeni wyrokiem

- Sąd nie wskazał, żeby którykolwiek z materiałów pana Nisztora zawierał jakąkolwiek nieprawdziwą informację. Zdziwienie budzi zatem, że można naruszyć czyjeś dobra osobiste, nie publikując ani jednej nieprawdziwej informacji oraz ani jednej nieuzasadnionej opinii

- powiedział portalowi niezalezna.pl mecenas Hubert Kubik, pełnomocnik red. Piotra Nisztora. Dziennikarz „Gazety Polskiej” ma "przeprosić Zbigniewa Bońka za sugestie dotyczące jego związków z SB i bycia przez niego gwarantem PRL-owskiego układu”. Nisztor zdążył już skomentować werdykt, pisząc: „kuriozum”.

Wyrok wydał sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Rafał Wagner. Dziennikarzowi nakazano przeprosić Zbigniewa Bońka za "sugestie dot. jego związków z SB i bycia przez niego gwarantem PRL-owskiego układu". Jednocześnie sąd orzekł, że wątki w publikacjach Nisztora dotyczące m.in. Mikrotelu, firmy prowadzonej przez brata prezesa PZPN, nie naruszają dóbr osobistych Bońka.

O ocenę werdyktu SO w Warszawie zwróciliśmy się do pełnomocnika red. Nisztora, mecenasa Huberta Kubika.

- Jesteśmy bardzo zaskoczeni rozstrzygnięciem sądu. Mamy wrażenie, że wyrok został wydany w odniesieniu do takich materiałów, które nie były przedmiotem rozpoznania sporu. Te, które napisał Pan Nisztor, nie zawierają bowiem żadnych tez, czy sugestii wskazanych przez sąd - powiedział portalowi niezalezna.pl mec. Hubert Kubik.

Przyznał, że „na takiej zasadzie, jaką przyjęła to strona powodowa, a w ślad za nią sąd, można zinterpretować praktycznie każdy materiał prasowy”.

Adwokat jako uderzający określił fakt, że sąd nie wskazał, żeby którykolwiek z materiałów Piotra Nisztora zawierał jakąkolwiek nieprawdziwą informację.

- Zdziwienie budzi, że można naruszyć czyjeś dobra osobiste, nie publikując ani jednej nieprawdziwej informacji oraz ani jednej nieuzasadnionej opinii. Sąd dostrzegł w tych materiałach szereg bliżej niesprecyzowanych insynuacji, niemających w naszym odczuciu nic wspólnego z treścią spornych materiałów - mówił dalej.

Pełnomocnik dziennikarza „GP” podniósł też, że „sąd w żaden sposób w ustnym uzasadnieniu nie odniósł się do szczególnej staranności, jaką naszym zdaniem pan redaktor Nisztor zachował, przygotowując te publikacje prasowe”.

- To bardzo ważna okoliczność. Zgodnie z orzecznictwem, nawet jeśli by przyjąć, że jakiś materiał może naruszyć czyjeś dobra osobiste, dochowanie szczególnej staranności przez dziennikarza powinno wyłączać jego odpowiedzialność z tego tytułu. Zrobił wszystko, co mógł zrobić. Życzyłbym, aby każdy dziennikarz przygotowywał publikacje prasowe w taki sposób, jak zrobił to pan red. Nisztor. On zrobił naprawdę wszystko, włącznie z umożliwieniem zabrania głosu przez drugą stronę i wszystkich bohaterów przygotowywanych publikacji. Absurdalne jest także przyznawanie odpowiedzialności panu Nisztorowi za to, że cytuje pana Bońka - tłumaczył w rozmowie z niezalezna.pl.

- Wyrok ze wszech miar jest dla nas nie do przyjęcia, dlatego też będziemy składać apelację - zapowiedział mec. Hubert Kubik.

Boniek pozwał tę spółkę oraz dziennikarza "GPC" Piotra Nisztora za serię artykułów sugerujących m.in. powiązania z SB oraz konflikt interesów związany ze sprawowaną przez niego funkcją. W pozwie o naruszenie dóbr osobistych prezes PZPN domagał się przeprosin oraz 150 tys. zł na cel społeczny w przypadku pozwu dotyczącego dziennikarza, a 50 tys. w przypadku pozwu dotyczącego spółki.

Sąd w większości uwzględnił wytoczone przeciwko Nisztorowi powództwo. Dziennikarz musi zapłacić 10 tys. na cel społeczny oraz – po uprawomocnieniu się wyroku - opublikować oświadczenie z przeprosinami pod adresem prezesa PZPN m.in. w swoich mediach społecznościowych. Jednakowoż sąd nie uznał za konieczne usuwanie tekstów dziennikarza z przestrzeni publicznej.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Rafał Wagner podkreślił, że sprawa, o której mowa, jest "obszerna i wielowątkowa". "Dotyczy historii i teraźniejszości, polityki, biznesu, sportu" - wymieniał.

 Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, sugerowania, insynuowania, że Zbigniew Boniek miał w przeszłości powiązania z władzami komunistycznej Polski i Służbą Bezpieczeństwa, i że wspierał ówczesną władzę, współpracował z nią bądź donosił na kogokolwiek - podkreślił sędzia. Szkoda tylko, że red. Nisztor nic takiego nie napisał. Materiały dotyczyły m.in. działalności zarabiającej miliony na współpracy z piłkarską federacją spółki SportFive. To tutaj pojawił się motyw Służby Bezpieczeństwa, bo - jak pisał Nisztor - spółka kierowana jest przez Andrzeja Placzyńskiego - byłego kapitana SB.

za:niezalezna.pl

***

Taaakie sądy AD 2021 ???

k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.