Łukaszenka chce Białegostoku i Wilna?

Alaksandr Łukaszenka pozazdrościł zdradzającemu ambicje historyka i geografa Władimirowi Putinowi i na uroczystości z okazji nowego święta wprowadzonego na Białorusi (tzw. święta jedności) 17 września powiedział, że Białystok i Wilno to białoruskie ziemie.

Raczej wątpliwe, że zapragnął w ten sposób odwołać się do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego, wszak mówił, że jego stolicą jest Moskwa, a Białorusini to „lepsi Rosjanie”. Tym bardziej że wypowiedź białoruskiego dyktatora dziwnie rezonuje z mapą wyrysowaną w tym roku na profilu społecznościowym MSZ Rosji z okazji ofensywy sowieckiej w Polsce w 1945 r., na której Białystok widnieje jako część Związku Sowieckiego. Albo z wypowiedzią ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa z 2019 r., który stwierdził, że w wyniku rozbiorów Polski w skład Rosji weszły tylko ziemie rdzennie rosyjskie. Pozostaje pytanie, czy Łukaszenka sam z siebie wypalił z takimi roszczeniami terytorialnymi (choć zarzekał się, że wcale tego nie wypomina Polsce i Litwie), czy też działa jako, jak to mówią Amerykanie, „proxy”, zastępca moskiewskiego Wielkiego Brata.
 

Marcin Herman

za:niezalezna.pl

***
Łaskawca! Przecie mógł wpisać np.całą lubelszczyznę. Albo przynajmniej spory połeć...
Na starość przychodzą człowiekowi różne pomysły... Z różnych podszeptów...
k