Minister Bartłomiej Sienkiewicz nie ustaje w atakach na Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu

Minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, kontynuuje atak na Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu. Podczas konferencji w Warszawie ocenił, że

poprzednie kierownictwo resortu tuż przed końcem kadencji zdecydowało o przekazaniu środków między innymi do Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w celach politycznych.

„Przypomnę (…) jedno z naszych zobowiązań przedwyborczych - to znaczy kościelni biznesmeni nie będą żerować na publicznych pieniądzach na kulturę. Nie ma takiej możliwości” - oświadczył w czasie konferencji prasowej minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.

Jedną z obietnic partii z koalicji 13 grudnia była likwidacja Funduszu Kościelnego oraz rozdział państwa od Kościoła. Zgodnie zresztą z wcześniejszą linią, zaprezentowaną przez Sławomira Nitrasa, czyli „opiłowywaniem katolików”.

„Wstrzymałem wypłatę środków”

Od zapowiedzi do realizacji pomysłów nie upłynęło zbyt wiele czasu. Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz już przystąpił do działania w ramach aktywności własnego resortu.

Minister Bartłomiej Sienkiewicz oświadczył, że wypłaty zostały wstrzymane, podobnie jak przekazanie środków na budowę i wystawę stałą Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu.

    Wstrzymałem wypłatę środków na budowę i wystawę stałą Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II. Po prostu ograniczone środki ministerstwa nie pozwalają na transmisję pieniędzy, ale prawda jest inna. Niezależnie od powodów prawnych, mamy do czynienia z czymś, co jest oczywiste, tzn. pod bardzo szczytnymi nazwami, pod pięknymi nazwiskami historycznych postaci stworzył się system - w ciągu tych dwóch miesięcy - gwałtownego wypychania publicznych pieniędzy do swoich — stwierdził w czasie konferencji prasowej Bartłomiej Sienkiewicz.

Pułkownik Sienkiewicz rusza do ataku

    W przypadku akurat Torunia i tego muzeum, i całego dzieła, jak się to określa księdza Rydzyka, to przypomnę, że to jedno z naszych zobowiązań przedwyborczych - to znaczy kościelni biznesmeni nie będą żerować na publicznych pieniądzach na kulturę. Nie ma takiej możliwości

— zakomunikował minister kultury. I przeglądamy się w tej chwili samej umowie, jaka została zawarta. Istnieją przesłanki naszym zdaniem do tego, że pieniądze i ta cała umowa, której efektem było ponad 200 mln zasilające toruńskie dzieła księdza Rydzyka, jest wątpliwa z punktu widzenia celowości. Będziemy prowadzić dalsze analizy. Jeśli się to okaże możliwe, będziemy wzruszać tę umowę — zapowiedział.

Były szef resortu kultury, prof. Piotr Gliński, wskazał, że działania nowego kierownictw ministerstwa wpisują się w  zapowiedzi posła Sławomira Nitrasa z PO dotyczące opiłowywania katolików.

Podkreślił, że Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu to jedna z wielu placówek współprowadzonych przez państwo, która służy wszystkim obywatelom.

    – To jest muzeum państwowe, które jest współprowadzone przez resort kultury. Muzeum „Pamięć i Tożsamość” jest wspólnym dziełem, które nieprzypadkowo jest dziełem imienia świętego Jana Pawła II, bo zamysł jest taki, aby polską historię pokazywać poprzez dzieło świętego Jana Pawła II, największego Polaka w dziejach. To wymaga szacunku, kontemplacji i starania się, aby ta instytucja była jak najlepsza. To jest jedna z bardzo wielu instytucji publicznych, która ma służyć nam wszystkim – mówił prof. Piotr Gliński, poseł PiS.

W ubiegłym miesiącu resort kultury poinformował o odmowie przekazania 13 mln zł. na dokończenie budowy siedziby i wystawę stałą Muzeum.

Fundacja „Lux Veritatis” wskazała, że to nie są dodatkowe środki, ale pieniądze, które zostały zwrócone resortowi w ubiegłym roku ze względu na problemy z wykonawcą.

za:www.radiomaryja.pl

***

Skandaliczne słowa Sienkiewicza. Telewizja Republika pozwie ministra kultury za pomówienia

Bartłomiej Sienkiewicz nie wpuścił dziennikarzy Telewizji Republika na konferencję prasową, a następnie atakował stację podczas swojej wypowiedzi. - Wypowiedź podpułkownika Sienkiewicza jest pomówieniem naszej stacji i dlatego występujemy z procesem karnym o zniesławienie i cywilnym o zadośćuczynienie jakie ta szkodliwa wypowiedź wywołuje - odpowiada prezes Republiki Tomasz Sakiewicz.

Telewizja Republika ponownie nie została wpuszczona na konferencję ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Co istotne, pracownicy neo-TVP z programu "19:30" na konferencję weszli, choć nie byli wcale akredytowani. Skąd taka decyzja? Jak się wkrótce okazało, z samej góry.

"Mam jedną uwagę czysto porządkową. Ostatnio się utworzyło trochę kontrowersji wokół udziału w konferencjach ministerstwa TV Republika. Chciałbym wyjaśnić sprawę. TV Republika w czasie, kiedy posłowie PiS-u i dawne władze TVP siłowo zajmowały gmachy należące do TVP, TV Republika korzystała ze sprzętu, ze studiów, a także ze znaków towarowych TVP nielegalnie. W tej sprawie są wystosowane przedsądowe roszczenia i co tu dużo mówić. Póki nie będę miał pewności, że ta instytucja to instytucja dziennikarska, a nie instytucja złodziei, nie widzę żadnego powodu, żeby zapraszać tych przedstawicieli na moje konferencje" - powiedział Sienkiewicz.

Jego wypowiedź spotkała się z reakcją władz stacji.

- W związku z wypowiedzią ministra Bartłomieja Sienkiewicza zarzucającego nam nielegalne przywłaszczenie mienia TVP oświadczamy: nigdy nielegalnie nie korzystaliśmy z mienia TVP. W budynku TVP info przebywaliśmy wyłącznie na zaproszenie kierownictwa tej instytucji, nie korzystaliśmy z ich sprzętu, wręcz przeciwne nawet użyczyliśmy dziennikarzom TVP nasz sprzęt. Nie korzystamy z żadnych znaków towarowych należących do TVP - wskazał prezes Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.

    Wypowiedź podpułkownika Sienkiewicza jest pomówieniem naszej stacji i dlatego występujemy z procesem karnym o zniesławienie i cywilnym o zadośćuczynienie jakie ta szkodliwa wypowiedź wywołuje. Retoryka i działania stosowana wobec naszej stacji przypomina metody jakie używano w stanie wojennym wobec niezależnych od komunistów mediów. Po ataku na media publiczne mamy kolejną odsłonę walki z wolnym słowem w Polsce - dodał Sakiewicz.

za:niezalezna.pl

***
Robi to robi - żal człeka, bo za wszystko przyjdzie zapłacić - jak nie ty to TAM, ale nazwiska - NAZWISKA żal!

k


***

Podpułkownik, a strach go obleciał?! Telewizja Republika nie została wpuszczona na konferencję w resorcie kultury

Telewizja Republika, mimo wysłania wniosku o akredytację, nie została wpuszczona na konferencję prasową Bartłomieja Sienkiewicza. Reporter Republiki został w holu, choć wpuszczono m.in. pracowników "19:30" neoTVP, której nie było... na liście akredytowanych mediów.

Jak podkreśla Niezalezna.pl, to już kolejny raz, gdy Bartłomiej Sienkiewicz nie chce odpowiadać na pytania TV Republika. Mimo terminowego złożenia wniosku akredytacyjnego naszemu dziennikarzowi odmówiono dziś wstępu na konferencję w resorcie ppłk. Sienkiewicza. - dziennikarze tej stacji nie zostali już kiedyś wpuszczeni na konferencję prasową, a dziś sytuacja się powtórzyła.

"Otrzymaliśmy informację na recepcji, że nie jesteśmy na liście, pomimo wysłania wniosku akredytacyjnego, który został wysłany poprawnie w stosownych terminach. Przed chwilą otrzymaliśmy odpowiedź zwrotną od pani z recepcji, że odmawia nam się dostępu do konferencji ministra" - poinformował Michał Gwardyński, reporter TV Republika.

Ppłk Sienkiewicz i jego ludzie widocznie mają problemy z zapamiętaniem, ze kierowana przez nich czasowo instytucja publiczna ma obowiązek traktować równo wszystkie media, zapewniając dostęp do informacji. I nie ma tu nic do rzeczy, czy pan ppłk. Sienkiewicz kogoś lubi, czy nie lubi.

"Chwilę po godzinie 11:00 weszła cała ekipa serwisu "19:30". Oni nie byli wpisani na tej liście akredytacyjnej. Przyszła jedna z pań, która decyduje, dokonuje selekcji. Oni nie byli wpisani na tej liście, ale magicznie weszli", mówił Michał Gwardyński.

Reporter Republiki próbował dowiedzieć się, jak nazywa się kobieta, która decyduje o tym, jaka redakcja może wejść na konferencję, a jaka nie. Konkrety jednak nie padły.

Wstyd panie podpułkowniku. Może następnym razem pan nie stchórzy?

za:tvrepublika.pl

***

„Jak w PRL – na sali tylko swoi dziennikarze”. Prof. Gliński o niewpuszczeniu TV Republika na konferencję

- Ministerstwo Sienkiewicza zrobiło konferencję prasową. Jak w PRL - na sali tylko swoi dziennikarze. Więc żadnej reakcji na liczne insynuacje i głupstwa - napisał na portalu X prof. Piotr Gliński, odnosząc się do faktu, iż na konferencję nie została wpuszczona ekipa TV Republika.

TV Republika nie została wpuszczona na konferencję w resorcie kultury

Bartłomiej Sienkiewicz nie wpuścił dziennikarzy Telewizji Republika na konferencję prasową, a następnie atakował stację podczas swojej wypowiedzi. Głos w tej sprawie zabrał prof. Piotr Gliński, który opublikował na portalu X wpis.

    "Ministerstwo Sienkiewicza zrobiło konferencję prasową. Jak w PRL - na sali tylko swoi dziennikarze. Więc żadnej reakcji na liczne insynuacje i głupstwa. Z konkretów: nie będzie budowy Polskiej Opery Królewskiej ("nie mamy potrzeby") i nie będzie praw autorskich za streaming.." – napisał prof. Gliński.

W czwartek odbyła się pierwsza konferencja prasowa kierownictwa MKiDN, na której poinformowano m.in, że między wyborami 15 października a 13 grudnia 2023 r. zarządzane przez PiS MKiDN "wydało 175 mln zł przez niecałe dwa miesiące".

"Będziemy starać się prowadzić politykę w taki sposób, aby ona była istotnie przezroczysta, transparentna, równościowa, w tym znaczeniu, żeby nie wykluczać a priori żadnego środowiska z udziału w środkach publicznych" -zapowiedział szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz.

Podkreślił, że "pluralizm służy kulturze, różne punkty widzenia wzmacniają siłę polskiej kultury, a nie osłabiają".

Podsekretarz stanu w MKiDN Andrzej Wyrobiec poinformował podczas konferencji prasowej, że nowe kierownictwo resortu kultury nie będzie "budować Polskiej Opery Królewskiej". "To jest decyzja podjęta. Głęboko przeanalizowana ze służbami konserwatorskimi, z Łazienkami Królewskimi, przeanalizowana ekonomicznie. Jest to inwestycja na skalę i na miarę potrzeb naszych czasów, a my takich potrzeb nie przewidujemy. Nie mamy takich potrzeb" - wyjaśnił Wyrobiec

za:niezalezna.pl
***

Protest przeciwko zastraszaniu medialnych reklamodawców. Dr Hajdasz: Zjawisko jest wyjątkowo kontrowersyjne

W wydanym we wtorek oświadczeniu Rada Konsultacyjna Centrum Monitoringu Wolności Pracy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskiej sprzeciwia się dyskryminacji i wykluczaniu z obiegu gospodarczego polskich, prywatnych, niezależnych mediów ze względu na poglądy i postawę ideową przez niektóre lewicowo – liberalne środowiska medialne i polityczne poprzez zastraszanie ich reklamodawców. - Jeśli inne podmioty na rynku będą atakować tych, którzy chcą się reklamować w danym medium, to jest to niedopuszczalne i przeczy wolnorynkowym zasadom, wręcz jest niedozwoloną konkurencją - mówi w rozmowie z niezalezna.pl przewodnicząca CMWP SDP, dr Jolanta Hajdasz.

    "Rada Konsultacyjna CMWP SDP protestuje przeciwko dyskryminacji i wykluczaniu z obiegu gospodarczego polskich, prywatnych, niezależnych  mediów ze względu na poglądy i postawę ideową przez niektóre lewicowo – liberalne środowiska medialne i polityczne poprzez zastraszanie ich reklamodawców. Narusza to zasadę wolnej konkurencji, czyli podstawową zasadę, na której opiera się każde demokratyczne państwo"  – czytamy w przyjętym wczoraj stanowisku.

Rada ostrzegał, że "takie wywieranie presji jest przejawem nieuczciwej walki rynkowej i może prowadzić do upadłości gospodarczej tych podmiotów", co może w konsekwencji spowodować ograniczenia wolności słowa, dostępu do informacji, a także likwidacji pluralizmu i realnej dyskryminacji obywateli.

Pod oświadczeniem podpisali się Jolanta Hajdasz jako przewodnicząca Rady Konsultacyjnej CMWP SDP; Michał Karnowski; Janusz Kawecki; Paweł Lisicki; Tomasz Sakiewicz; Krzysztof Skowroński; Leszek Sosnowski; Wojciech Surmacz.

Dr Hajdasz: To niedopuszczalne

- Zjawisko to jest wyjątkowo kontrowersyjne, dlatego Rada postanowiła zabrać głos - mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl dr Jolanta Hajdasz.

Przyznała, że trudno jednoznacznie określić skalę zjawiska - część podmiotów nie chce nagłaśniać problemu, a część uważa, że jest w stanie rozwiązać go we własnym zakresie.

    - Mamy jaskrawy przykład Telewizji Republika. Media liberalno-lewicowe czy niektóre środowiska polityczne prowadzą wręcz nagonkę na reklamodawców za to, że ośmielają się reklamować w TV Republika. Stacja ma za sobą rynkowy sukces - wzrost zasięgów w internecie, wzrost oglądalności, rozpoznawalności marki - i z punktu widzenia wolnego rynku to cechy, które przyciągają raczej niż odpychają reklamodawców. Jeśli inne podmioty na rynku będą atakować tych, którzy chcą się reklamować w danym medium, to jest to niedopuszczalne i przeczy wolnorynkowym zasadom, wręcz jest niedozwoloną konkurencją – powiedziała przewodniczącą Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Dr Hajdasz wskazała, że zjawisko jest dostrzegalne jest nie tylko na przykładzie Telewizji Republika, i, jej zdaniem, jest w tej sytuacji przestrzeń do działań na drodze prawnej, m.in. przed Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Trzeba się temu przeciwstawić. Jest tu także pole do działania dla Rzecznika Praw Obywatelskich. Powinien sprawdzić, czy nie jest to działanie przeciwko zasadom wolnego rynku i w konsekwencji - przeciwko zasadom wolnego państwa, gdzie swobodny obrót gospodarczy jest podstawą ustroju. Oczywiście, nikt nie chce nikogo zmuszać do reklamowania - to wolna wola reklamodawców, ale niedopuszczalna jest sytuacja, gdy ktoś jest piętnowany za reklamowanie. Nawet w "Sueddeutsche Zeitung" ukazała się publikacja, dlaczego niemiecka sieć handlowa reklamuje się w TV Republika - dodała.

za:niezalezna.pl

***

Rząd D. Tuska chce przeprowadzić wywłaszczenia, by powiększyć Puszczę Białowieską

Koalicja rządząca planuje wywłaszczenia pod powiększenie Puszczy Białowieskiej. Takie rozwiązanie dopuszcza projekt ustawy o ,,Obiekcie Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska”, który ujawniono w mediach.

Koalicja rządząca planuje przeprowadzić wywłaszczenia pod powiększenie Puszczy Białowieskiej w ramach ujawnionego w mediach projektu ustawy o ,,Obiekcie Światowego Dziedzictwa UNESCO Puszcza Białowieska”.

Poseł Suwerennej Polski, Jacek Ozdoba, zastanawia się czy nie jest to kolejny projekt napisany przez resort klimatu na zlecenie lobbystów.

Polityk uważa też, że proponowane rozwiązanie pokazuje hipokryzję władzy, która protestowała przeciwko możliwości wywłaszczeń pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego.

    – W ogóle zamach na własność z tytułu powiększania jakiejkolwiek puszczy – jak oni to określają – czy też wchodzenie w tego typu regulacje prawne jest świadectwem, że tak naprawdę ta władza nie wie, o czym mówi i pokazuje hipokryzję, bo kluczowe inwestycje mają być zatrzymane, a tworzy się nowy byt, który nie ma racji istnienia z uwagi na kwestie zarządzania lasami czy też tworzenia tego typu miejsc. Pojawiają się pytania o sprzeciw społeczny, zgodność z konstytucją i pytanie o strategię leśną czy dbanie o jakiekolwiek tereny zielone – mówi Jacek Ozdoba.

Projekt ustawy o Puszczy Białowieskiej został przedstawiony senatorom podczas wtorkowych obrad senackiej Komisji Klimatu i Środowiska. Przewiduje on objęcie całej Puszczy Białowieskiej ochroną taką jak w przypadku parku narodowego.

Obecni na posiedzeniu samorządowcy z powiatu hajnowskiego podkreślili, że projekt nie był konsultowany ani z nimi, ani z mieszkańcami regionu.

za:www.radiomaryja.pl