Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Nalaskowski: Lista nieobecnych w sprawie Nergala

Ale ja chcę zapytać gdzie są artyści? Gdzie jest środowisko temu tam Nergalowi najbliższe? Gdzie jest Grzegorz Markowski szczycący się bratem-kapłanem? Gdzie jest Kukiz? Gdzie jest „Raz-Dwa-Trzy”? Gdzie jest Litza i Malejonek? Gdzie jest kultowy i mądry Józek Skrzek czy Rynkowski, którego życie, jak Seweryna Krajewskiego, nie rozpieszczało? - pyta prof. Aleksander Nalaskowski. Sprawa tzw. Nergala ciągnie się już niemiłosiernie długo. Świadczy to o poziomie naszego życia politycznego. Szef telewizji zamiast wystawiać się na krytykę, a ostatecznie na ośmieszenie (bo kto teraz Brauna potraktuje poważnie) winien po pierwszych sygnałach dopływających z zewnątrz szybciutko z decyzji się wycofać, zamotać, że była to propozycja, która od początku budziła kontrowersje i w zasadzie nie wchodziła w grę i tym samym sprawę uciąć.

Jeśli nie on to mamy jeszcze ministra od kultury, ale ów wydaje się być pogrążony w nieprzerwanym letargu, zapadł się w nirwanę i go nie ma. A jeśli się budzi to tylko po to, aby walnąć gniota w stylu - Wojewódzki reżyserem koncertu na cześć prezydencji. Miała być europejska wyszła wojewódzka.

W końcu przeciwko fatalnej decyzji Brauna, który okazał się poganinem i nijak nie przyjmuje głosów sprzeciwu wypowiedziały się liczne autorytety z Kościołem włącznie. Słusznie ktoś zauważył, że ta sama telewizja, która niemal utonęła we łzach po śmierci Papieża teraz pozwala, aby szarpidrut lżył Papieża, Watykan i Pismo Święte.

Ale ja chcę zapytać gdzie są artyści? Gdzie jest środowisko temu tam Nergalowi najbliższe? Gdzie jest Grzegorz Markowski szczycący się bratem-kapłanem? Gdzie jest Kukiz? Gdzie jest „Raz-Dwa-Trzy”? Gdzie jest Litza i Malejonek? Gdzie jest Jaryczewski z Oddziału Zamkniętego, który przeszedł wszak niełatwą drogę? Gdzie jest kultowy i mądry Józek Skrzek czy Rynkowski, którego życie, jak Seweryna Krajewskiego, nie rozpieszczało? Gdzie jest Zamachowski-śpiewający aktor?

Dlaczego oni wszyscy uznali, że to nie ich sprawa? Dlaczego żadnemu nie przyszło do głowy, aby napisać w „Rzepie” albo na jakimś poczytniejszym portalu „Spadaj stąd Nergal! Spadaj do niemieckich prenumeratorów Billboarda”. Dlaczego Piasek, któremu dane było koncertować razem z legendarnym Sewerynem Krajewskim teraz zniżył się do poziomu programu, w którym występuje ten tam Nergal? Piasek, nie widzisz różnicy? Czy pecunia non olet?

Czy to możliwe, aby całe środowisko tak się bało o kontrakty w TV, że nabrało wody w usta ze strachu przed nijakim Braunem, który do końca nie wie co robi? A jeśli nie o to idzie, to czy jest możliwe, że jest wam to obojętne? Jeśli tak, to co jest warta wasza sztuka, co jest wart tekst o „haniebnie białych flagach”? Mocno się obawiam, że takich jak ja, zadających takie pytania, jest więcej. Nie jest to tłum, ale spora grupa. I myślę, że ów Nergal drąc Biblię podarł również jakąś część list waszych oddanych fanów.

I jeszcze na koniec. Darski po ogłoszeniu wyroku zezwalającego mu już na wszystko miał powiedzieć „szatan zwyciężył”. Podkreślił tym swoją wiarę w diabla. Wiesz co Darski, ty znasz się na diabłach jak ja na twoich makijażach. Jest taka scena w filmie Zanussiego poświęconym ojcu Kolbe. Jeden z jego oświęcimskich współwięźniów, kompletny ateista, na prośbę żony aby opisał niejakiego Karla Fritzscha, bezpośrednio odpowiedzialnego za śmierć zakonnika i około 2000 innych więźniów, odpowiada: „Ty wiesz kim był Karl Fritzsch?! To był diabeł, to był szatan!”. I tyle pan wiesz o szatanie panie Darski. Wiedza o szatanie jest dla dupków niedostępna.

Aleksander Nalaskowski /fronda.pl/

Copyright © 2017. All Rights Reserved.