Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Teraz „w imię racji stanu”

Najwyraźniej okres pieriedyszki się kończy i nadchodzi kolejne zlodowacenie. Obraz sytuacji zaciemniają wprawdzie remanenty z poprzedniego etapu w postaci procesu generała Kiszczaka za stan wojenny, ale nie ulega wątpliwości, że i pod tym względem sytuacja zostanie uporządkowana i niezawisłe sądy będą wiedziały, czego się trzymać. O ile bowiem na poprzednim etapie można było jeszcze postrzegać komunistyczną soldateskę jako „związek przestępczy o charakterze zbrojnym”, to teraz razwiedka ponownie stanowi sól ziemi czarnej i podobnie jak za komuny personifikuje rację stanu. Wyrazem tego jest wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Antoniemu Macierewiczowi, jaki prokuratura pragnie złożyć w Sejmie. Towarzyszą temu oskarżenia ze strony publicystów „Gazety Wyborczej” - generałównej Marianównej Naszkowskiej i Wojciecha Czuchnowskiego - co pokazuje, że w tej sprawie, podobnie jak w ogóle - w sprawie ochrony agentury - Siły Wyższe koordynują swoje poczynania ze starszymi i mądrzejszymi - również przeciwnymi ujawnianiu agentury w strukturach państwa. Pretekstem ma być oczywiście „zdrada stanu” to znaczy - ujawnienie zaledwie rąbka tajemnicy okupacji Polski przez wywiad wojskowy.

Bo chociaż słyszymy rzewne opowieści, jak to „czuwać musi żołnierz, by nie przeszkodził wróg”, to tak naprawdę co najmniej od roku 1981, a więc od udelektowania naszego nieszczęśliwego kraju przez generała Jaruzelskiego „mniejszym złem”, razwiedka koncentruje się nie na żadnej „racji stanu”, tylko na kręceniu lodów poprzez rozkradanie państwa, zakładaniu starych rodzin i reżyserowaniu tzw. sceny politycznej. Zaczęło się od „okrągłego stołu”, do którego doszło w następstwie przyjęcia przez razwiedkę oferty złożonej przez Jacka Kuronia za pośrednictwem płk Lesiaka - że jeśli razwiedka dyskretnie pomoże „lewicy laickiej” wyeliminować „ekstremę” z podziemnych struktur, to w zamian „lewica laicka” użyczy razwiedce demokratycznej fasady i w ten sposób odzyska swój udział w zewnętrznych znamionach władzy nad mniej wartościowym narodem tubylczym.

Była to mistyfikacja największego kalibru, więc nic dziwnego, że wciągnięto do niej nie tylko agenturę ze wszystkich środowisk, ale nawet „pożytecznych idiotów” - żeby nie wspomnieć o osobniku notorycznie znanym z tzw. „postawy służebnej”. Oczywiście w takich sprawach obowiązuje zasada ograniczonego zaufania, więc oprócz polisy ubezpieczeniowej w postaci najwartościowszych kompromatów, tzn. tych, których nigdzie „nie ma” , a które razwiedka sobie zmagazynowała na wszelki wypadek - wielu jej funcjonariuszy i konfidentów przewerbowało się do razwiedek państw trzecich; nowych sojuszników i dawnych. W rezultacie tych wszystkich przedsięwzięć, razwiedka okupuje nasz nieszczęśliwy kraj za cenę wykonywania zadań zleconych przez nowych i dawnych cudzoziemskich mocodawców. Raport sporządzony przez zespół Antoniego Macierewicza ujawnił zaledwie rąbek tej tajemnicy - ale razwiedka słusznie uważa, że nawet i to za dużo - bo chodzi o to, by mniej wartościowy naród tubylczy jak najdłużej myślał, że z tą naszą młodą demokracją i sceną polityczną to wszystko naprawdę, żeby jak najdłużej trwał w rzeczywistości podstawionej - bo wtedy łatwiej będzie go sprzedać i tym pewniejsza nagroda.

Warto przypomnieć, że w odróżnieniu od SB, której też „nie ma”, wywiad wojskowy nie został nawet tknięty najmniejszą weryfikacją i transformację ustrojową nie tylko przeszedł w szyku zwartym jako Wojskowe Służby Informacyjne - ale również, a może nawet przede wszystkim - reżyserował, kontrolował i nadal kontroluje jej przebieg - za pośrednictwem agentury, która przez ostatnie 20 lat rozbudował we wszystkich, zwłaszcza biznesowych, decyzyjnych i opiniotwórczych środowiskach - bo przecież nie wśród gospodyń domowych.

Wejście scenariusza rozbiorowego w fazę realizacyjną - czego symptomem było berlińskie przemówienie ministra Sikorskiego - sprawia, że trzeba 20-letni okres pieriedyszki kończyć i przykręcić śrubę. Skoro zatem niezależna prokuratura już wie, z jakiego klucza wypada jej śpiewać, to tylko patrzeć, jak i z niezawisłych sądów posypią się piękne wyroki!

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Ścieżka obok drogi” ukazuje się w „Naszym Dzienniku” w każdy piątek.

za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2329 (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.