Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Bezduszna oszczędność

Te choroby mogą dotknąć każdego. W większości przypadków są nieuleczalne. Na różne sposoby atakują najdoskonalszy, a zarazem najczulszy ludzki organ - mózg. Czynią człowieka bezbronnym i całkowicie zależnym od innych. Wydawać by się mogło, że roztoczenie opieki właśnie nad takimi chorymi powinno być priorytetem cywilizowanego państwa. Tymczasem ich kosztem rząd zamierza szukać oszczędności budżetowych. Na mocy wprowadzonej od nowego roku ustawy refundacyjnej drastycznie podrożało stosowanie nowoczesnych i skutecznych w leczeniu choroby Alzheimera i wielu zaburzeń psychicznych leków.

Ceny w górę
Choroba Alzheimera to postępujące zmiany zwyrodnieniowe w mózgu. U chorego w szybkim tempie zanika tkanka nerwowa. Zewnętrznymi przejawami są: utrata pamięci, zdolność racjonalnego myślenia, otępienie, postępujące trudności w wykonywaniu podstawowych czynności, także tych fizjologicznych, nierozpoznawanie najbliższych osób, problemy z koordynacją ruchową, komunikacją, utrata zdolności pisania i zrozumiałego mówienia. Chory odbywa jak gdyby podróż w czasie do okresu dzieciństwa, tracąc umiejętności w kolejności odwrotnej do czasu ich nabywania, z jego pamięci najpierw znikają informacje uzyskane ostatnio, a następnie stopniowo reszta.
Grupą szczególnego ryzyka są ludzie po sześćdziesiątce. Gdy chorobę wykryje się we wczesnym stadium, można dzięki nowoczesnej terapii znacznie opóźnić jej rozwój, choć nadzieja na całkowite powstrzymanie jest raczej nikła. Jednym z leków nowej generacji o najskuteczniejszym działaniu spowalniającym skutki choroby jest rywastygmina, zwiększająca w mózgu poziom acetylocholiny. Można ją przyjmować w formie wywołujących wiele skutków ubocznych doustnych pastylek czy roztworów lub w postaci plastrów. Właśnie ta druga, pozajelitowa kuracja, określana fachowo jako transdermalna, jest znacznie korzystniejsza dla pacjenta. Polskie Towarzystwo Alzheimerowskie w opublikowanych w ubiegłym roku badaniach potwierdziło znacznie większą skuteczność i bezpieczeństwo terapii transdermalnej w stosunku do form doustnych.
Tymczasem koszt właśnie tej skuteczniejszej i bezpieczniejszej terapii choroby Alzheimera został przez twórców nowej ustawy refundacyjnej kilkakrotnie zwiększony i wywindowany na poziom nieosiągalny przez znaczną część chorych. Od 1 stycznia średnia cena z ok. 70 zł wzrosła do 250 złotych.
- Przy tej cenie terapia transdermalna przestała być dostępna dla chorych na Alzheimera, którzy na ogół są w starszym wieku i w trudnej sytuacji materialnej - zauważa Alicja Sadowska, przewodnicząca Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera.
Jej słowa potwierdza Mariusz Pająk, prezes Kieleckiego Stowarzyszenia Alzheimerowskiego, prowadzącego całodobowy dom opieki dla osób dotkniętych tą chorobą. Jak twierdzi, za większość leków podawanych w placówce kosztów nie ponosi sam pacjent, ale wyjątkiem jest rywastygmina.
- Faktycznie rodzina chorego musi teraz za ten lek zapłacić albo przyjąć ryzyko, że pacjent nie będzie go brał - wskazuje prezes Pająk. - Niestety, już zdarza się sytuacja, że rodzina nie wykupiła leku, bo np. czeka na dopływ gotówki.
600 zł miesięcznie na leki
Szacuje się, że rywastygmina w ok. 70 proc. przypadków stosowana jest w formie transdermalnej. Jak wskazują doświadczenia terapeutów, wielu chorych odmawia przyjmowania leku w innej postaci niż plastry, gdyż obawia się skutków ubocznych. A tymczasem już po kilku dniach od zaprzestania leczenia u pacjentów może się pojawić większa agresja, trudności w zasypianiu i zaburzenia nastroju, widoczne głównie w postaci większej płaczliwości. Tempa nabiera też proces niszczenia komórek nerwowych w mózgu.
W niektórych przypadkach skutki rządowych oszczędności pokryją - kosztem wielu wyrzeczeń - rodziny zdeterminowane, by zapewnić chorym seniorom optymalną kurację. Pewne pojęcie o kosztach leczenia chorego na Alzheimera daje przykład sytuacji pani Celiny z Krakowa, której mama znajduje się w początkowym stadium choroby i bierze lek o nazwie Exelon w plastrach. Substancją czynną jest w nim rywastygmina.
- Ten refundowany dotychczas lek i tak był dość drogi, gdyż koszt miesięcznego stosowania wynosił ok. 100 złotych. Od nowego roku jego cena wzrosła do 250 zł - wskazuje pani Celina.
Ale jej mama bierze jeszcze drugi lek stosowany przy chorobie Alzheimera o nazwie Axura. Ani wcześniej, ani teraz nie jest refundowany. Kosztuje 220 złotych.
Jednak wydatek prawie 500 zł na te dwa podstawowe w terapii stosowanej przy chorobie Alzheimera leki to nie wszystko. Najczęściej chorzy mają też inne schorzenia i tak jest też w przypadku mamy pani Celiny. Przyjmuje jeszcze leki kardiologiczne, a także insulinę, bo ma cukrzycę.
- Koszt tych leków to co najmniej 600 zł miesięcznie, i to bez liczenia insuliny, bo mamy zapas i jeszcze nie wiem, ile zdrożała - mówi pani Celina. - Oczywiście na tę kurację będzie się musiała złożyć cała rodzina. Nie przerwiemy jej, bo rywastygmina wzmacnia pamięć i funkcjonowanie mózgu zaatakowanego chorobą, przylepione raz na dobę na plecach czy ręce plastry powodują, że lek jest wchłaniany powoli, nie powodując u mamy żadnych skutków ubocznych.
Zdaniem dr Grażyny Usar-Czerwiec, znanego lubelskiego lekarza psychiatry, członka zarządu lubelskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, choroba Alzheimera w najnowszej ustawie refundacyjnej została potraktowana szczególnie po macoszemu.
- I trzeba pamiętać, że dotyczy to pacjentów z grupy, która sama się o siebie nie upomni, a więc muszą to za nich zrobić albo opiekunowie, albo my - służba zdrowia - wskazuje dr Usar-Czerwiec. - Dlatego za pośrednictwem "Naszego Dziennika" upominam się o zmianę listy refundacyjnej.
Regres w leczeniu
Lekarze psychiatrzy zgodnie zwracają uwagę, że nowa ustawa refundacyjna znacznie pogorszyła również sytuację wielu chorych leczonych psychiatrycznie. Stało się tak za sprawą wyłączenia schizofrenii z grupy chorób określanych jako "upośledzenia umysłowe i zaburzenia psychiczne". W następstwie tego pociągnięcia najnowocześniejsze leki jako refundowane znalazły się tylko w grupie schizofrenii i nie mogą być refundowane w przypadku stosowania w leczeniu innych chorób psychicznych.
- Choremu na schizofrenię mogę zapisać nowoczesny lek i zapłaci za to zryczałtowaną kwotę rzędu kilku złotych, gdy lek normalnie kosztuje 560 zł - wyjaśnia dr Usar-Czerwiec. - Ale już w przypadku chorego o podobnych objawach, ale bez stwierdzonej schizofrenii, cierpiącego np. na zespół paranoidalny, urojeniowy itp., ten sam lek, który tak samo jest dobry dla niego, jak dla chorego na schizofrenię, nie podlega już refundacji i chory musi za niego zapłacić 100 proc., na co go najczęściej nie stać - ubolewa.
Dla innych niż schizofrenia chorób Ministerstwo Zdrowia pozostawiło na refundowanych, niskich pułapach leki starej generacji, co zdaniem psychiatrów oznacza istotny regres w ich profesji.
- Cofamy się o kilkadziesiąt lat w terapii ludzi z innymi niż schizofrenia zaburzeniami psychicznymi, gdyż pacjentów nie stać na wykupienie nowoczesnych leków bez refundacji - wskazuje lekarz. - To świadczy o krótkowzroczności rządzących, dlatego że pacjent leczony bardzo inwazyjnymi lekami starej generacji nie może samodzielnie funkcjonować. Skazany na inwalidztwo idzie na rentę, nie ma szansy na szkołę, pracę itp. Leczony nowocześnie ma szansę na normalne życie.
Wbrew propagandowym zapewnieniom polityków rządzącej koalicji środowisko lekarzy psychiatrów, tak jak wiele innych, protestowało przeciwko pomysłom refundacyjnym Ministerstwa Zdrowia jeszcze w ubiegłym roku, gdy tylko pojawił się projekt listy leków refundowanych. Ten sam protest 360 psychiatrów podpisało na spotkaniu w styczniu br. w Warszawie. Jak na razie bez żadnych efektów. Lekarze wskazują, że oszczędności, które ministerstwo chce osiągnąć, są bardzo wątpliwe, bo gdy chory w efekcie nieskutecznej terapii znajdzie się w szpitalu, to jego leczenie kosztuje dziesięć razy więcej.
Obowiązująca od początku stycznia br. nowa lista leków refundowanych, przygotowana zgodnie z zapisami ustawy refundacyjnej, wywołała i nadal wywołuje wiele kontrowersji. Według posła Bolesława Piechy (PiS), Narodowy Fundusz Zdrowia zaoszczędził dzięki ustawie 700 mln zł, gdyż z listy leków refundowanych zniknęło ponad 800 pozycji. Współpłacenie pacjentów za leki zwiększyło się, jego zdaniem, o 300 mln złotych. Ministerstwo Zdrowia broni się, że oszczędności zamierza przeznaczyć na wprowadzenie refundacji na kolejne nowoczesne leki. Po protestach i apelach ze strony różnych środowisk, w tym pacjentów i lekarzy, resort dopisał na listę leków refundowanych m.in. lekarstwa stosowane po przeszczepach, w leczeniu astmy oskrzelowej dzieci, w łagodzeniu bólu towarzyszącego chorobom nowotworowym, i paski do glukometrów. Zadeklarował również, że lista leków ma być aktualizowana co dwa miesiące. Oby na najbliższej, ogłoszonej 1 marca liście leków refundowanych znalazła się na takiej samej pozycji, jak przed wprowadzeniem nowych przepisów refundacyjnych, rywastygmina w postaci plastrów, najskuteczniejsza forma terapii pacjentów z chorobą Alzheimera.
Adam Kruczek
za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120206&typ=my&id=my03.txt (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.