Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Czerniakowska: Ludzi z TVP nie interesują historie żołnierzy wyklętych

- Gdy dziś składa się propozycję filmu o żołnierzu wyklętym w telewizji publicznej jaką jest w końcu statutowo TVP, a nie jej panów prezesów i dyrektorów - jest cisza.
Gdy składam propozycję filmów o polskiej historii, to jakbym uderzała głową w mur. Choć 11 moich filmów komisja w TVP wybrała, przetłumaczyła na język angielski i sprzedaje na płytach DVD. Tam jest np. film „Humer i inni” - mówi portalowi Fronda.pl Alina Czerniakowska, reżyserka.

Dlaczego należy robić filmy o Żołnierzach Wyklętych?
- Dlatego, że oni ciągle są wyklęci, a do końca zachowali się zgodnie z etyką żołnierską, postawą przedwojennego obywatela Rzeczpospolitej. Trzeba o tym mówić, bo jest to po stokroć aktualne. Takich postaw prawie dziś nie ma, musimy się uczyć, że w nawet sytuacjach diametralnie trudnych trzeba zachować się z godnością czyli nie być sprzedawczykiem czy szmatławcem, ani tym, który za parę groszy zrobi przekręt, którego nikt nie zauważy. Oni nie chcieli oddać ojczyzny w takie ręce, ręce ludzi nieuczciwych, wyszkolonych przez mentalność sowiecką. Dziś Polska się łasi do wszystkich, bez tej swojej dumy narodowej. Ale to ich postawa nas zobowiązuje.
Trudno robić filmy o tej ich dumie?
- Realizuję takie filmy, chociaż coraz trudniej jest je robić. Gdy dziś składa się propozycję takiego filmu w telewizji publicznej jaką jest w końcu statutowo TVP, a nie jej panów prezesów i dyrektorów - jest cisza. Gdy składam propozycję filmów o polskiej historii, to jakbym uderzała głową w mur. Choć 11 moich filmów komisja w TVP wybrała przetłumaczyła na język angielski i sprzedaje na płytach DVD. Tam jest np. film „Humer i inni”, „O Polskę trzeba walczyć”, „Czy warto było tak żyć”... One, choć długo leżały na półkach, dziś są dostępne na całym świecie. Niestety, nie ja na nich zarabiam. Liczę, że ta niemoc w TVP to okres przejściowy.
Którego z żołnierzy wyklętych nosi pani w sercu?
- To jest kpt Stanisław Sojczyński „Warszyc” dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego. On był strasznie skatowany przez bandytów spod znaku Moczara, który był wtedy szefem UB w Łodzi. „Warszyc”, który miał pod sobą ponad 3 tys. żołnierzy i znany był z brawurowych akcji, wydał wyrok śmierci na Moczara. Bardzo lubię „Warszyca”, tego chłopaka z polskich pól, a jednocześnie dobrze wykształconego, lubiącego się uczyć, odważnego i dbający o swoich żołnierzy, który chciał bronić Polski do końca. On skatowany, wychudzony po strasznym procesie stał wyprostowany. Gdy odczytują mu karę śmierci - co zostało nagrane - stoi z zapiętym pod szyją białym kołnierzykiem z ręką na sercu. Do końca pokazał im klasę. Drugą taką postacią jest gen. Fieldorf. Kiedy zrobiłam o nim film jako początkująca reżyserka, córka generała pani Maria ukochała mnie jak córkę. Ceniła mnie, że potrafiłam bardzo dobrze opowiedzieć o jej ojcu.
A ich prześladowcy?
- Mają się dobrze, choć są draniami. Ta mizeria wychowała pokolenia, które finansowo mają się bardzo dobrze i śmieją się w oczy tym, którzy modlą się za ofiary katastrofy smoleńskiej. Ale nie warto o nich tu mówić, patrzmy na tych wyklętych, którzy ginęli po wioskach i więzieniach na Podlasiu, Mazowszu czy Podhalu. Ta pamięć przetrwa i wiem, że młodych ona interesuje.
Rozmawiał Jarosław Wróblewski

Copyright © 2017. All Rights Reserved.