Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Marek Czachorowski - Obiektywne kryteria miłości?

Powraca do Sejmu kwestia legalizacji związków homoseksualnych, na razie w ramach instytucji "związku partnerskiego" obejmującego także związki heteroseksualne. Partia rządząca deklaruje, że po przeforsowaniu kryptoeutanazji za pomocą pracy aż do śmierci złoży własny projekt w sprawie "związku partnerskiego", ale już pracuje się nad projektem posła Janusza P. z Lublina. Wspierają go w tym dziele "towarzysze" z PRL.
Za sceną pociągają sznurkami "Europejczycy", wnioskując z ich - zapisanych w rozmaitych dokumentach UE - natarczywych żądań "niedyskryminacji z racji orientacji seksualnej". Dla odniesienia pełnego sukcesu - stworzenia instytucji "związku partnerskiego" - zbiera się też opinie specjalistów z różnych dziedzin, począwszy od specjalistów od prawa stanowionego, a skończywszy na biznesmenach. Oby nie zabrakło w tych opiniach zdrowego rozsądku.

Może najpierw dziwić, dlaczego nie żąda się stworzenia instytucji "małżeństwa homoseksualnego", ale tylko "związku partnerskiego". Stoi za tym jednak nie brak chęci, ale chłodna kalkulacja, bo próba stworzenia "małżeństwa homoseksualnego" wymagałaby wcześniejszej zmiany polskiej Konstytucji, w której jednoznacznie - i z wyraźnie wyrażoną intencją ustawodawcy - zdefiniowano małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Zauważa się tę trudność w uzasadnieniu rozważanego projektu ustawy, bo twierdzi się, że jest to tylko "krok w stronę pełnego równouprawnienia osób nieheteroseksualnych". Przytłaczająca większość tego projektu dotyczy homoseksualnego, a nie heteroseksualnego "związku partnerskiego".

Najważniejszym aspektem rozważanej ustawy jest oczywiście jej uzasadnienie. Sami wnioskodawcy podają, że cały projekt opiera się na założeniu, iż "zarówno pary różnopłciowe, jak i pary jednopłciowe są zdolne do tworzenia niezależnych ekonomicznie, trwałych związków, opartych na wzajemnej miłości, szacunku, lojalności i pomocy". Zabrakło jednak jakiegokolwiek uzasadnienia tej tezy, co tym bardziej jest rażące, skoro na niej opiera się cały pomysł stworzenia instytucji "związku partnerskiego". Podkreślić należy, że odpowiedzi na pytanie, czy jakiś typ związków międzyludzkich (np. homoseksualnych) jest w stanie realizować poziom wzajemnego szacunku (miłości), nie można udzielić na drodze odwołania się do samych deklaracji zainteresowanych osób. Nie pytamy się przecież w ten sposób w bardzo wielu, a nawet w większości przypadków międzyludzkich relacji. Nie pytamy się np. gangsterów, czy w ramach tej swojej działalności zawiązują trwałą miłość i wzajemny szacunek. Z samej istoty gangsterstwa wynika, że poprzez wspólne prowadzenie takiej działalności nie można nawiązać prawdziwie ludzkiej relacji, a zatem relacji opartej na "wzajemnej miłości, szacunku, lojalności i pomocy". W ten sam sposób trzeba zapytać o związki homoseksualne: czy mogą one ze swojej istoty realizować wzajemną miłość i szacunek? Cała klasyczna tradycja filozoficzna (Sokrates, Platon, Arystoteles, Tomasz z Akwinu) odpowiadała, że nie. Ze swojej istoty te związki nie mają nic wspólnego z miłością i wzajemnym szacunkiem, ponieważ nie zawierają respektowania tego obiektywnego i osobowego elementu ludzkiej seksualności, którym jest możliwość powołania do istnienia nowej osoby ludzkiej. Brak uwzględnienia tego konstytuującego osobę ludzką elementu wyklucza - niezależnie od tego, co sądzą sami zainteresowani na temat własnego związku - aby ten związek miał oparcie w miłości, czyli wzajemnym szacunku. Posługując się tym sposobem argumentacji, ta tradycja filozoficzna definiowała homoseksualizm jako działania "nienaturalne", czyli niezgodne z obiektywną istotą (naturą) człowieka. Tu zatem zlokalizować należy podstawową słabość omawianego projektu ustawy. Oparta jest ona na dogmatycznym i w dodatku fałszywym założeniu, iż miłość małżeńska ze swojej istoty niczym się nie różni od tego, co można realizować w związkach "partnerskich", czyli także związkach homoseksualnych.

za: http://www.naszdziennik.pl (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.